Banki nie każą długo czekać na wyższe odsetki od zadłużenia na kartach kredytowych. Minął tydzień od drugiej podwyżki stóp procentowych, a kolejne instytucje podnoszą oprocentowanie plastikowych pieniędzy.
Od 6 kwietnia wzrosły maksymalne odsetki, jakie banki mogą pobierać od kredytobiorców. Poziom ten reguluje tzw. ustawa antylichwiarska, która od lutego 2006 roku wyznacza najwyższe dopuszczalne oprocentowanie nominalne produktów kredytowych. Barierą jest czterokrotność stopy lombardowej Narodowego Banku Polskiego. Zatem maksymalne odsetki nie mogą obecnie przekroczyć 22 proc. (5,5 proc. x 4). To już drugi wzrost stóp procentowych w 2011 roku po ponad półtorarocznej przerwie. Początek cyklu zacieśniania polityki monetarnej na razie oznacza wzrost maksymalnych odsetek z 20 do 22 proc. Ale to nie koniec, bo po uwzględnieniu prognoz co do przyszłej postaci stóp procentowych można oczekiwać, że najwyższe dopuszczalne oprocentowanie sięgnie 24-26 proc.
Jako pierwsze na zeszłotygodniową decyzję Rady Polityki Pieniężnej zareagowały Bank BPH i Kredyt Bank. Pierwszy z nich podniósł oprocentowanie najpopularniejszych kart kredytowych z 20,48 do 21,45 proc. Kredyt Bank natomiast nie pozostawił sobie rezerwy i ustalił oprocentowanie na maksymalnym dopuszczalnym poziomie (22 proc.). Bank BPH jest w tej chwili instytucją, którą najszybciej dostosowuje tabelę oprocentowania produktów kredytowych do panujących warunków. Po styczniowej podwyżce stóp procentowych bank, podobnie jak tym razem, nie zwlekał z podniesieniem odsetek, bo zrobił to jako pierwszy.
Od pierwszej w tym cyklu podwyżki stóp minęło niemal trzy miesiące. W tym czasie co najmniej dziewięć banków zdecydowało o wzroście odsetek na kartach kredytowych. Poza Bankiem BPH i Kredyt Bankiem na liście znalazły się również: Alior Bank, Citi Handlowy, Lukas Bank, mBank, MultiBank, Bank Pekao oraz Raiffeisen Bank. Czas reakcji banków na podwyżkę kosztów pieniądza nie zawsze jest jednakowy, ale nadany przez RPP kierunek pozbawia wątpliwości co do obecnego trendu – klienci, którzy nie spłacają zadłużenia na kartach, w okresie bezodsetkowym będą musieli zmierzyć się z wyższymi kosztami nieuregulowanych zobowiązań.
Prawdopodobnie w najbliższych dniach kolejne instytucje zdecydują się na podniesienie odsetek na kartach kredytowych, ponieważ to produkt, w którym od strony technicznej najłatwiej o szybką zmianę oprocentowania. Co z resztą już się na stałe wpisało w obraz podwyżek stóp, bo to na plastikowym pieniądzu oprocentowanie rośnie najszybciej. Ponadto w wielu bankach odsetki wciąż są na poziomie nie wyższym niż 20 proc. Jest to zatem pole do jednorazowej podwyżki nawet o 2 pkt proc. Można się więc spodziewać kolejnych wzrostów odsetek.
Reakcja banków na rosnący koszt pieniądza w największym stopniu dotyczy kart kredytowych. Choć pozostałe konsumpcyjne produkty kredytowe również podlegają wpływom działań RPP. W przypadku pożyczek gotówkowych zmiana stóp ma większy wpływ na już istniejące umowy kredytowe, niż te dopiero podpisywane. Dzieje się tak, ponieważ banki mogą regulować cenę nowo zaciąganych kredytów pozostałymi parametrami (np. prowizja i ubezpieczenie). Z kolei limity kredytowe w rachunkach osobistych charakteryzują się niewielką zmiennością na tle pozostałych pożyczek konsumpcyjnych. Dlatego na zauważalny wzrost cen kredytów odnawialnych, gotówkowych i ratalnych przyjdzie poczekać dłużej niż w przypadku kart.
Wzrost stóp procentowych, to dla wielu konsumentów większy koszt obsługi zobowiązań kredytowych. Mogą oni mieć jednak niepokojące uczucie, że oprocentowanie kredytów rośnie znacznie szybciej niż depozytów.
Źródło: Open Finance