Przed wtorkową sesją w Nowym Jorku sentyment na rynkach akcji jest wręcz fatalny, a zachowanie rynku długu zwiastuje wręcz recesję w USA. Scenariusz zakładający nawrót bessy staje się więc bardziej prawdopodobny.
Inwestorzy powoli zaczynają tracić cierpliwość. Końcówka czerwca zamiast odbicia po majowej przecenie jak na razie przynosi spadki cen akcji. W takiej sytuacji część uczestników rynku woli pozbyć się posiadanych walorów i spokojnie poczekać na rozwój wydarzeń.
Dziś nerwy stracili inwestorzy z Szanghaju, gdzie indeks SCI spadł o ponad 4% i znalazł się na najniższym poziomie od 13 miesięcy. Podobno była to reakcja na słabą dynamikę wskaźników wyprzedzających koniunkturę. Ale nie należy zapominać, że chińska giełda zniżkuje już od lipca ubiegłego roku.
Bardzo niepokojące sygnały płyną też z amerykańskiego rynku długu, gdzie rentowność 10-letnich obligacji skarbowych po raz pierwszy od kwietnia 2009 roku spadła poniżej 3%. Drożejące papiery skarbowe pokazują strach inwestorów przed wtórną recesją w Stanach Zjednoczonych. Takie zachowanie rynku długu często wyprzedza spadki cen akcji.
Tymczasem na dwie godziny przed rozpoczęciem handlu w Nowym Jorku na europejskich giełdach dominują niedźwiedzie. Spadki w Londynie, Frankfurcie i Paryżu przekraczają 2%. Kontrakty terminowe na indeks S&P500 zniżkują o 1,4%. Tanieją także surowce przemysłowe, a przed przeceną broni się jedynie złoto, mimo że dolar umacnia się względem euro.
W tych warunkach inwestorzy czekają jeszcze na czerwcowe dane o nastrojach amerykańskich konsumentów. Rynkowy konsensus zakłada, że indeks sporządzany przez Conference Board obniży się z 63,3 do 62,0 punktów. W razie wyniku gorszego od prognoz chyba już niż nie uratuje skóry giełdowych byków.
Źródło: Bankier.pl