Coraz mniej optymizmu w gospodarce

Tempo rozwoju polskiej gospodarki wydaje się zadowalające. Jednak coraz bardziej pogarszają się nastroje przedsiębiorców i konsumentów. To sygnały wskazujące na spowolnienie rozwoju gospodarczego.

Po szoku spowodowanym globalnym kryzysem finansowym oraz recesją w światowej gospodarce, którego apogeum przypadło na wczesną wiosnę 2009 roku, nastroje przedsiębiorców i konsumentów zaczęły się bardzo szybko poprawiać. Większość wskaźników odzwierciedlających stopień optymizmu wystrzeliła w górę. Jednak nie osiągnęły one wartości sprzed kryzysu. Poprawa nastrojów trwała do lata 2010 roku. Część wskaźników swoje maksimum ustanowiła już w kwietniu ubiegłego roku, część dopiero w sierpniu. Jednak od tego czasu ich wartość systematycznie, choć z wahaniami, spada wskazując na pogarszanie się nastrojów.

 

Najwcześniej spadek optymizmu sygnalizowały wyliczane przez Główny Urząd Statystyczny wskaźniki koniunktury w przemyśle, budownictwie i handlu. Wskaźnik koniunktury w przemyśle obniżył się z 10 punktów w kwietniu 2010 roku do minus dwóch punktów w styczniu 2011 roku, wracając do poziomu najniższego od grudnia 2009 roku. Luty i marzec przyniosły niewielką poprawę tego wskaźnika, jednak o odwróceniu spadkowej tendencji na razie nie ma mowy. Niemal identycznie zachowuje się wskaźnik koniunktury w handlu. Tendencji tych nie można lekceważyć, ponieważ wskaźnik koniunktury w przemyśle jest skorelowany z dynamiką produkcji przemysłowej, zaś wskaźnik koniunktury w handlu współgra z dynamiką sprzedaży detalicznej.

 

Ich wzajemne zależności są oczywiste, jednak oprócz sytuacji, w której wskaźniki wysyłają sygnały przyszłych zmian na rynku, bywają też okresy, że to sytuacja w realnej gospodarce wpływa na kształtowanie się nastrojów przedstawicieli ankietowanych firm lub konsumentów. Niemal identyczne sygnały płyną z obserwacji wskaźnika klimatu gospodarczego wyliczanego przez IPSOS Demoskop. Od lokalnego maksimum osiągniętego w sierpniu 2010 roku, do marca 2011 roku jego wartość zmniejszyła się o jedną trzecią, wracając do poziomu sprzed roku.

 

Bardzo podobne zmiany można zaobserwować w przypadku wskaźników mierzących nastroje konsumentów. Korelacja między ich zmianami, a sprzedażą detaliczną jest jeszcze silniejsza, niż w przypadku wskaźnika koniunktury w handlu. Publikowany przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnik ufności konsumentów rósł od marca 2009 roku do lipca 2010 roku. Od tego czasu idzie w dół, sygnalizując pogorszenie nastrojów konsumentów. Tempo jego spadku przyspieszyło zdecydowanie w pierwszych miesiącach tego roku.

 

Niemal identyczny przebieg można obserwować w przypadku wskaźnika optymizmu konsumentów, wyliczanego przez IPSOS Demoskop.

 

Pogorszenie się nastrojów konsumentów wiązać można przede wszystkim ze zwiększającą się od września ubiegłego roku stopą bezrobocia i coraz bardziej rosnącymi w tym samym czasie cenami towarów i usług konsumpcyjnych. Utrzymywanie się niekorzystnych tendencji na rynku pracy oraz inflacji rodzi coraz większe obawy, że spadająca sprzedaż detaliczna zacznie wpływać hamująco na tempo wzrostu gospodarczego.

 

Bardzo wyraźnie widoczna jest również korelacja między wskaźnikami optymizmu konsumentów, a koniunkturą giełdową. Zwykle jednak zmiany wartości wskaźników nastrojów konsumentów reagują na ruchy giełdowych indeksów z niewielkim opóźnieniem.

Od sierpnia ubiegłego roku obserwujemy jednak wyraźny rozdźwięk między nastrojami konsumentów a koniunkturą giełdową. W czasie gdy od sierpnia ubiegłego roku mamy do czynienia z dynamicznym spadkiem wskaźnika ufności konsumentów, giełdowe indeksy rosną, ustanawiając rekordy trwającej od lutego 2009 roku hossy. Z sytuacją, gdy pogorszenie nastrojów konsumentów poprzedzało korektę na rynku akcji mieliśmy do czynienia w marcu 2006 i czerwcu 2007 roku. Nie można wykluczyć, że tym razem wskaźnik ufności konsumentów wysyła sygnał ostrzegawczy inwestorom giełdowym.

Źródło: Open Finance