Coraz trudniej o kartę kredytową

„Jak wynika z wyliczeń sieci doradców finansowych Open Finance, w ostatnich miesiącach aż sześć instytucji finansowych podwyższyło minimalne limity dochodów, które uprawniają do starania się o kartę kredytową. W Alior Banku limit wzrósł z 500 do 800 zł, w Banku BPH z 600 do 920 zł. W ING Banku najtańszą Kartę Pomarańczową można dostać, zarabiając 800 zł, a w Invest Banku i w Polbanku limit poszedł w górę do tysiąca złotych (poprzednio wynosił 700-800 zł)”, informuje dziennik.

„- W kilku bankach znikła w ogóle możliwość wydania kart na podstawie oświadczenia klienta o dochodach. Trzeba przynieść zaświadczenie z pieczątką pracodawcy – dodaje Mateusz Ostrowski z Open Finance”, czytamy.

„To, że banki zaczynają patrzeć klientom na ręce, wynika z lawinowo rosnącej wartości niespłaconych karcianych długów […] Wartość niespłaconych w terminie długów Polaków z tytułu kart kredytowych we wrześniu zeszłego roku przekroczyła 1,5 mld zł. To oznacza, że do banków nie wraca w terminie już więcej niż co dziesiąta złotówka pożyczona w ramach kart kredytowych!”, informuje gazeta.

W okresie kredytowego boomu banki chętnie rozdawały karty kredytowe. Plastik z niewielkim limitem można było otrzymać dokumentując zarobki na poziomie 450 zł. Kryzys sprawił, że znacznie pogorszyła się spłacalność tej formy kredytu. Na statystykach dodatkowym cieniem kładzie się także to, że w ubiegłych latach część zwykłych kredytów ratalnych udzielanych było w ramach karty kredytowej.

Więcej w artykule Macieja Samcika pt. „Karta kredytowa już nie dla każdego. Banki stawiają warunki”.

WB