Coraz więcej osób korzysta z oszczędnościowych produktów bankowych

Ponad połowa ankietowanych w grupie osób posiadających wolne środki odkłada nieregularnie kwoty o zróżnicowanej wysokości. Przybyło osób deklarujących korzystanie z oszczędnościowych produktów bankowych. Wzrosła kwota już ulokowanych zasobów, ale spadła wartość wolnych środków przeznaczonych na oszczędności. Relatywnie najwięcej zwolenników oferty bankowej znajdziemy w miastach liczących do 49 tys. mieszkańców. Liczne grono sceptyków legitymuje się wykształceniem wyższym.

 

Niespełna jedna piąta badanych uznaje oprocentowanie bankowych produktów oszczędnościowych za atrakcyjne i jest to wyraźnie mniejsza grupa niż uznających oprocentowanie za nieatrakcyjne. Tych ostatnich jest ponad trzy piąte. Od ostatniego, 11. Badania, o atrakcyjności mówi o 1,2 proc. więcej osób (17,4 proc.), a o nieatrakcyjności o 5 proc. mniej (62,8 proc.).

Wolne środki

O ile w sierpniu 9,4 proc. posiadających wolne środki deklarowało ich ulokowanie lub inwestowanie, to we wrześniu było ich 6 proc. Nie zmienił się udział osób posiadających wolne środki, ale niezainteresowanych lokowaniem bądź inwestowaniem (21,6 proc.). Brak wolnych środków deklarowało 69,2 proc. respondentów (wzrost w porównaniu do sierpnia o 3,2 proc.). 

Na oszczędzanie zdecydowałoby się 62,5 proc. (spadek o 11,7 proc. – w sierpniu 74,2 proc.), zaś na inwestowanie 30,7 proc, co stanowi wzrost o 10,3 proc. 

Średnia kwota już ulokowanych zasobów wzrosła  z 16,5 tys. zł. do 20,4 tys. zł.

Analizując strukturę posiadanych wolnych środków, okazało się, że znacznie więcej osób deklarowało korzystanie z oszczędnościowych produktów bankowych (76,0 proc., wzrost o 7,8 proc.). Sposoby inne niż oszczędzanie i inwestowanie wskazało 17,5 proc. ankietowanych (spadek o 7,7 proc.).Sposoby oszczędzania

Ponad połowa ankietowanych (50,7 proc.) w grupie osób posiadających wolne środki odkłada nieregularnie kwoty o zróżnicowanej wysokości. Niemal 30 proc. (29,4 proc.) odkłada regularnie, raz w miesiącu lub częściej, kwoty o określonej wysokości. Poniżej 15 proc. (14,7 proc.) odkłada bardzo rzadko, najczęściej wtedy, gdy otrzyma dodatkowe środki, np. premię. Nieco ponad 5 proc. (5,1 proc.) odkłada raz na kwartał określoną sumę pieniędzy.

 

Największą dyscypliną w systematycznym oszczędzaniu co miesiąc lub częściej wykazują się mieszkańcy średnich miast (50-199 tys. mieszkańców) – 6,7 proc. O dyscyplinę najtrudniej w Warszawie. W tym mieście 7,4 proc. ankietowanych odkłada nieregularnie i nieokreślone sumy, zaś 5,6 proc. robi to bardzo rzadko. Najmniej popularny sposób gromadzenia oszczędności we wszystkich grupach to kwartalne odkładanie określonej kwoty.

Najbardziej zdyscyplinowane do regularnego odkładania były osoby w wieku 18-24 lat – niemal połowa osób w tej deklaruje systematyczne oszczędzanie stałych kwot co miesiąc lub częściej. Co piąta osoba w wieku 55-65 lat odkłada bardzo rzadko, tylko w przypadku przypływu większe kwoty pieniędzy. Osoby dorosłe najrzadziej wybierały odkładanie przynajmniej raz w miesiącu.

Osoby z wykształceniem podstawowym odkładały z największą regularnością. Zaledwie co czwarty ankietowany w grupie osób z wykształceniem wyższym deklarował odkładanie przynajmniej raz w miesiącu. Najmniejszą dyscyplinę zachowują osoby z wykształceniem średnim – oszczędzających regularnie (co miesiąc / co kwartał) było o ponad połowę mniej od osób odkładających mniej systematycznie (regularnie / rzadko).

 

Wiek a atrakcyjność oprocentowania

Wysokością oprocentowania najbardziej rozczarowane są osoby w wieku 55-65 lat. Relacja uważających oprocentowanie za atrakcyjne do wyrażających przeciwną opinię wynosi tu 16 proc. (poprzednio 17 proc.). Zupełnie inny pogląd prezentuje grupa 18-24 lata. Tu relacja wynosi 62 proc. (poprzednio 66 proc.). Największy skok odnotowano w przedziale 25-39 lat. Relacja na poziomie 33 proc. oznacza wzrost o 10 proc.  

 

Wykształcenie a atrakcyjność oprocentowania

Wśród osób z wykształceniem wyższym coraz trudniej o pozytywne oceny. O ile w poprzednim Badaniu relacja atrakcyjne – nieatrakcyjne osiągnęła poziom 18 proc., tak teraz spadła do 12 proc. Dla odmiany, o 5 proc. poprawiły się wyniki wśród osób z wykształceniem średnim, pomaturalnym, a aż o 10 proc. – z podstawowym i zasadniczym zawodowym.   

Miejsce zamieszkania a atrakcyjność oprocentowania

W miastach liczących do 49 tys. mieszkańców znajdziemy relatywnie najwięcej zwolenników oferty bankowej.  Relacja wyniosła 46 proc. (wzrost w porównaniu do poprzedniej edycji aż o 19 proc.). Grupa liderująca w zeszłym miesiącu czyli mieszkańcy małych i  średnich miast (do 199 tys. mieszkańców), zanotowała spadek z 28 proc. na 23 proc. Także spadek – o 4 proc. – stał się udziałem mieszkańców wsi. Co ciekawe, tym razem ta wartość okazała się najniższa w zestawieniu, ale osiągnęła taki sam poziom jak w przypadku miast liczących 200-499 tys. mieszkańców i Warszawy. Podkreślić należy, że w każdym przypadku w tej kategorii relacja przekroczyła 20 proc. W sierpniu w trzech przypadkach (miasto 200-499 tys. mieszkańców, miasto powyżej 500 tys. mieszkańców, Warszawa) do tej granicy trochę zabrakło.

Oczekiwania a rzeczywistość

Produkt depozytowy na miarę oczekiwań respondentów powinien być oprocentowany na poziomie 4,38 proc. (wzrost oczekiwań o 0,2 proc.). Wówczas byliby skłonni ulokować na nim środki na 11,7 miesiąca (wzrost o 1,3 miesiąca). W rzeczywistości, zamiast oczekiwanych 4,38 proc., przeciętne oprocentowanie, które ankietowani mieli na już posiadanych produktach depozytowych, wynosiło 2,9 proc. (w sierpniu 3,11 proc.), a okres umowny otwartych produktów wynosił średnio 6,1 miesięcy (w sierpniu 7,1 miesięcy).

– Wrześniowe Badanie pokazało, że lekko wzrósł udział osób uważających oprocentowanie za atrakcyjne przy jednocześnie wyraźnym spadku udziału respondentów negatywnie oceniających oprocentowanie bankowych produktów oszczędnościowych. To może być efekt polityki niektórych większych banków, które na ogół utrzymują oprocentowanie lokat w ryzach, z zabezpieczenia lub poprawy norm płynności, które zaczną obowiązywać od początku 2015 roku. Niektóre banki już teraz są zmuszone do utrzymywania oprocentowania na konkurencyjnym poziomie 3,5-4 proc. po to, by przyciągnąć jak najwięcej środków. Jednak zachęcenie klienta do zakupu produktu depozytowego ( lokaty terminowej lub konta oszczędnościowego) może być coraz trudniejsze w obliczu ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej, która zdecydowała się obniżyć stopę referencyjną na początku października o 50 punktów bazowych. Decyzja Rady mocno ograniczyła bankom przestrzeń do utrzymywania oprocentowania na przeciętnym poziomie 2,5 proc. Część banków zapewne jeszcze obniży oprocentowanie zgodnie ze skalą redukcji stóp, a jedynie nieliczne zdecyduję się na wprowadzenie nowych lokat, nawet wysokooprocentowanych (3,5-4 proc.). Wówczas klienci powinni jednak liczyć się z dodatkowymi warunkami, jak ograniczenie kwoty lokaty do 5-10 tys. zł., konieczność wpłacenia na rachunek nowych środków, wymóg dokonania określonej liczby transakcji, założenie konta osobistego lub założenie lokaty poprzez Internet lub smartfony. Sądzimy też, że w ofertach banków częściej będą pojawiały się produkty oszczędnościowe powiązane z inwestycjami, których konstrukcja wymaga wpłacenia części środków na jednostki uczestnictwa w TFI. W tym przypadku klient musi liczyć się z ryzkiem inwestycyjnym, które dotknie część wpłaconych środków i w efekcie przełoży się na niższą stopę zwrotu – podsumowuje Marcin Dec, Członek Zarządu Getin Noble Bank.