Cyberubezpieczenia, już teraz warte 16,3 mld USD globalnie, będą nadal szybko rosnąć

W miarę jak rynek będzie się rozwijał, ubezpieczyciele przejdą od ogólnych modeli wyliczeń do szczegółowego audytu obecnej sytuacji potencjalnego klienta. Coraz częściej będą preferować firmy, które wdrażają i egzekwują odpowiednie zabezpieczenia oraz mechanizmy nadzoru, jednocześnie odmawiając ochrony tym, którzy tego nie robią.

fot. Shutterstock

Rynek cyberubezpieczeń, choć wciąż stanowi stosunkowo małą część globalnej branży ubezpieczeniowej, rośnie w tempie, które przyciąga uwagę zarówno liderów rynku, jak i przedsiębiorstw z różnych sektorów. Według raportu reinsurera Munich Re, globalna wartość składek brutto z tytułu polis cyber ma osiągnąć ok. 16,3 mld USD w 2025 r. – to niemal dwukrotność wartości z 2020 roku i sygnał, że cyfrowe ryzyka stają się jednym z kluczowych obszarów do zabezpieczenia dla firm na całym świecie. Przewidywania odnoszące się do całego rynku są jeszcze bardziej optymistyczne w dłuższej perspektywie: prognozy branżowe wskazują, że globalne przychody z cyberubezpieczeń mogą wzrosnąć nawet powyżej 50 mld USD do końca dekady, jeżeli obecne trendy zostaną podtrzymane.

Rosnąca fala zagrożeń napędza popyt

Dynamiczny wzrost rynku jest bezpośrednią odpowiedzią na eskalację cyberzagrożeń: ransomware, phishing, wycieki danych czy naruszenia usług w chmurze stały się codziennością dla przedsiębiorstw każdego rozmiaru. Statystyki pokazują, że coraz więcej organizacji decyduje się na ochronę przed tego typu ryzykami – 65% amerykańskich firm posiada już polisę cyber, a średnia suma wypłat z tytułu roszczeń rośnie, co odzwierciedla zarówno skalę ataków, jak i ich koszt dla biznesu. W samej Wielkiej Brytanii 62% małych firm jest ubezpieczonych, w porównaniu do 49% w zeszłym roku.

– Ransomware odpowiada aż za 29% wszystkich roszczeń z tytułu cyberataków. Firmy często decydują się zapłacić okup, aby szybko wrócić do pracy, bowiem przestoje byłyby jeszcze bardziej kosztowne. To są momenty, w których ubezpieczenia przydają się najbardziej – mówi Marta Prus-Wójciuk, Head of Fraud Practice, SAS Central Europe.

Ewolucja modeli oceny ryzyka

Kluczową zmianą, która zachodzi w sektorze, jest transformacja podejścia do oceny i wyceny ryzyka. Tradycyjne metody aktuarialne, oparte na statystycznych modelach z przeszłości, coraz częściej ustępują miejsca technologicznym narzędziom oceny, które uwzględniają rzeczywiste praktyki bezpieczeństwa klienta oraz dynamiczne monitorowanie jego infrastruktury.

Wiodący ubezpieczyciele korzystają z analiz telemetrii, automatycznych skanerów podatności oraz algorytmów sztucznej inteligencji, aby nie tylko wycenić ryzyko bardziej precyzyjnie, lecz także – co ważniejsze – premiować te organizacje, które wdrożyły zaawansowane mechanizmy ochronne. W praktyce może to oznaczać obniżenie składki dla firmy z solidnymi kontrolami bezpieczeństwa i jednoczesne odmawianie ochrony podmiotom, które ignorują kluczowe standardy cyberhigieny.

Od statystyk do proaktywnej ochrony

Nowoczesne polityki cyberubezpieczeniowe coraz częściej integrują nie tylko finansowe rekompensaty za szkody, ale także usługi prewencyjne i wsparcie w reagowaniu na incydenty – od analiz śledczych po doradztwo prawne i PR. To sygnał, że ubezpieczyciele przekształcają się z biernych płatników odszkodowań w aktywnych partnerów w budowaniu odporności cyfrowej organizacji.

– Taka ewolucja ma dwa istotne skutki. Po pierwsze, wzmacnia pozycje firm, które traktują cyberbezpieczeństwo strategicznie: przedsiębiorstwa z solidnymi zabezpieczeniami mogą liczyć na lepsze warunki polis i mniejsze straty finansowe po ataku. Po drugie, tworzy wyraźniejszą segmentację rynku polis: ubezpieczyciele będą coraz częściej odmawiać pokrycia strat podmiotom z niskim poziomem zabezpieczeń, co może skłaniać do inwestycji w technologie i procesy bezpieczeństwa jako warunek dostępu do ubezpieczenia – mówi Marta Prus-Wójciuk, Head of Fraud Practice, SAS Central Europe.

Mimo że cyberubezpieczenia rosną szybko, rynek wciąż pozostaje niedostatecznie nasycony – szacuje się, że wiele firm albo nie posiada takich polis, albo ich zakres jest niewystarczający. Geograficzne i sektorowe luki w ubezpieczeniu pozostają znaczące, co oznacza ogromną przestrzeń do rozwoju produktów, szczególnie dla MŚP i organizacji z tzw. ochrony krytycznej.