Czarne chmury nad rynkiem platyny?

Eksperci ostrzegają, że z powodu trzęsienia ziemi w Japonii doszło do silnego spadku zapotrzebowania na platynę, co będzie skutkować wystąpieniem nadwyżki tego rzadkiego metalu. Nie musi to jednak doprowadzić do spadku cen tego kruszcu.

Shinya Kitaoka – szef działu handlowego Tanaka Kikinzoku Group – uważa, że w tym roku nadpodaż platyny sięgnie pięciu ton, wobec ledwie 600 kg w zeszłym roku. Przyczyną ma być zapaść w japońskiej motoryzacji, jaka nastąpiła wskutek marcowego trzęsienia ziemi. Uszkodzenie elektrowni w Fukushimie doprowadziło do wystąpienia niedoborów energii, co ograniczyło produkcję samochodów.

A to właśnie branża motoryzacyjna jest głównym konsumentem platyny (odpowiada za ok. 40% popytu), która jest niezbędnym elementem katalizatorów spalin. Czyli urządzeń, bez których nie zostanie zarejestrowane żadne auto na terenie Europy, USA czy Japonii. Według danych firmy Johnson Matthey Japonia odpowiada za 15% globalnego popytu na platynę. Kitaoka uważa, że w tym roku japoński popyt spadnie z 35,9 ton do 30 ton, co byłoby najniższą wartością od 1983 roku.

„Spadek wolumenu produkcji samochodów z pewnością nie jest czynnikiem wspierającym notowania platyny” – powiedział agencji Bloomberg Michael Widmer, analityk Bank of America Merrill Lynch, który zimą prognozował wzrost cen platyny do 2.000 USD za uncję. Teraz Widmer oczekuje średniorocznej ceny na poziomie 1.838 USD/oz.

Źródło: Bankier.pl

W czwartkowe popołudnie platyną handlowano po cenie 1.773 USD za uncję, czyli o 0,9% wyższej niż na początku roku, lecz zarazem o 4,7% niższej od tegorocznego maksimum. Wydaje się przy tym, że zarówno krótko jak i średnioterminowy potencjał do spadków został w znacznej mierze wyczerpany.

Bezpośrednio po japońskim trzęsieniu ziemi ceny metalu spadły o przeszło 7%, zatrzymując się na pułapie 1.645 dolarów za uncję. Bardzo prawdopodobne, że niżej już nie spadną, ponieważ na rynek wkroczyli inwestorzy. Pod wpływem napływu gotówki fundusze ETF od początku roku zwiększyły swe zasoby platyny o 12% do poziomu 42,2 ton.

Decyzjami inwestorów kierowały coraz poważniejsze ograniczenia po stronie podaży oraz względnie niskie ceny platyny w relacji do złota. Obecnie uncja platyny jest tylko o 17% droższa od uncji złota, chociaż żółty metal jest znacznie bardziej pospolitym surowcem. Dość powiedzieć, że roczne wydobycie złota sięga ok. 2,5 tys. ton, a podaż platyny to niespełna 200 ton.

Krzysztof Kolany
Bankier.pl

Źródło: Bankier.pl