Ostatni rok należał do jednych z najgorszych dla sektora bankowego. Niestety opublikowane wyniki za I półrocze br. wskazują, że nie widać nadal końca kryzysu w sektorze bankowym. Główną przyczyna odnotowywanych przez banki strat są obligacje strukturyzowane oraz spadające ceny nieruchomości, które stanowią ich zabezpieczenie. Niestety ryzyko tych instrumentów zostało niedoszacowane przez zarządy banków, czego efektem jest obecny kryzys w skali globalnej. Co prawda pierwsze oznaki kryzysu było widać już w maju 2005 r., gdy odebrany został rating obligacjom Generl Motors lub inaczej uznano je za śmieciowe. Jednakże wtedy tych sygnałów nikt nie brał pod uwagę, a po drugie większość bankowców mylnie zakładała, że kontroluje poziom ryzyka w swoich portfelach. W celu jego ustalenia ostatecznie zatrudnieni zostali naukowcy, którzy próbują obecnie oszacować ryzyko portfeli obligacji sekurytyzowanych w instytucjach finansowych, jak i oszacować wynikające stąd straty.
| – Wydaje się, że polskie banki nie ucierpiały w znaczący sposób w tej grze, w której sprzedawane były obligacje oparte na kredytach hipotecznych – mówi Michał Macierzyński, analityk Bankier.pl ______________________________ Zobacz wypowiedź eksperta Bankier.pl |
Utrzymująca się niepewność w systemie finansowym oraz straty instytucji finansowych z kwartału na kwartał powodują, że nie wyklucza się obecnie nawet upadłości jednego z dużych banków. Takiego zdania jest dziś wielu ekonomistów, w tym były szef rezerwy federalnej Alan Greenspan. Nikt na razie nie jest w stanie wskazać tej pechowej instytucji. Jednakże zdaniem bankowców istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeden z dużych banków zakumulował dużą ilość pechowych obligacji w swoim portfelu. Niepewność oraz strach przed upadłością powoduje, że na rynku finansowym ciągle występuje problem z płynnością, gdyż każdy się boi natrafić na owego pechowca. Stan ten dopiero może zmienić oczekiwana upadłość, której skutki są dziś trudne do oszacowania dla systemu finansowego i gospodarki. Wśród ekonomistów nie ma zgodności, czy banki centralne i rząd powinny ratować duże instytucje finansowe, czy też nie. Zdaniem zwolenników ratowania banków należy wspomagać instytucje finansowe, gdyż w innym przypadku może wystąpić efekt domina, który spowoduje kryzys w regionie, a może nawet w skali globalnej. Argument ten wykorzystał niedawno duński bank centralny uzasadniając przejęcie upadającego Roskilde Bank. Natomiast przeciwnicy ratowania upadających banków są zdania, że najwyższy czas, żeby sektor bankowy otrzymał mocny sygnał, iż nawet duże instytucje mogą upaść w okresie kryzysu. W innym przypadku, zdaniem tej grupy, banki będą podejmować bezkrytycznie ryzyko i takie sytuacje jak teraz będą się powtarzać nagminnie w przyszłości.
Jak dotychczas udało się uniknąć spektakularnego bankructwa, gdyż upadające banki były ratowane w ostatniej chwili przez inne instytucje finansowe czy też ostatecznie przez banki centralne. Konsolidacja może zatem uratować sektor bankowy przed dużą upadłością. I tak obecnie mówi się o możliwości przejęcia amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers, który odnotował po raz kolejny wysokie straty kwartalne, przez koreański Korea Development Banku. Dwa tygodnie temu został zaś przejęty IKB Deutsche Industriebank, (pierwszy niemiecki bank, który zbankrutował w następstwie kryzysu) przez amerykański fundusz prive equity Star Fund. Natomiast na początku tego roku amerykański bank inwestycyjny Bear Stearns został uratowany przed upadłością poprzez jego przejęcie przez JP Morgan Chase.
Niektóre instytucje, które przeżywają obecnie kłopoty, próbują uniknąć przejęcia poprzez restrukturyzacje i sprzedaż części swoich aktywów. Czynni to obecnie amerykański Citigroup, szwajcarski UBS czy też grupa Fortis. Citigroup odnotował jako pierwszy jedne z największych strat wśród banków w następstwie kryzysu na rynku finansowym. Straty te były przyczyną wymiany prezesa, potem zaś sprzedaży części bankowej w Niemczech – Citibank Deutschland – francuskiemu Crédit Mutuel. Sprzedaż części niemieckiej może być tylko początkiem głębokiej restrukturyzacji Citigroup. Dlatego coraz częściej pojawia się informacja, że jeszcze w tym roku w celu pokrycia strat na sprzedaż wystawione zostaną inne jeszcze placówki Citigroup, w tym może Bank Handlowy w Polsce.
Zbliżony los może spotkać też Fortis Bank, którego prezes został odwołany w czerwcu br. Nowy prezes zdecydował się już na sprzedaż części aktywów Fortisu, ale ostatecznie bank ten może zostać przejęty przez swojego największego konkurenta ING. Holenderska grupa ING może być również zainteresowana przejęciem belgijskiej grupy KBC, która zdecydowała się ostatnio na sprzedaż akcji w Nova Ljubljanska Bank, największego banku na Słowenii. KBC jest w Polsce właścicielem Kredyt Banku i Warty, a zatem przejęcie tej grupy przez ING miałoby istotny wpływ na strukturę polskiego sektora bankowego. W następstwie wysokich strat na sprzedaż mogą zostać wystawione także inne banki w Polsce i zagranicą. W Polsce do sprzedaży może zostać wystawiony na przykład Millennium, Nordea Bank czy też AIG Bank Polska.
Również oczekiwane przejęcia za granicą będą istotnie wpływać na całokształt polskiego rynku, czego świadkami byliśmy zaledwie trzy lata temu. Wtedy włoski UniCredit przejął borykający się z kłopotami HypoVereinsbank w Niemczech, co spowodowało głośną fuzje Banku Pekao z BPH w Polsce. W wyniku tego powstał największy bank w Polsce. A zatem obecny kryzys i oczekiwane przejęcia będą miały istotny wpływ pośrednio na polski rynek usług finansowych. I tak na przykład w najbliższych dniach może dojść do przejęcia w Niemczech Dresdner Bank, należącego do towarzystwa ubezpieczeniowego Allianz, przez Commerzbank. Połączenie to nie będzie miało raczej dużego wpływu na nasz sektor bankowy, gdyż tylko Commerzbank poprzez BRE Bank ma istotną pozycję w Polsce.
Również połączenie to nie powinno mieć wpływu na planowane otwarcie Allianz Banku w tym roku, gdyż już od dłuższego czasu towarzystwo ubezpieczeniowe Allianz rozwijało działalność detaliczną niezależnie od działalności korporacyjnej i inwestycyjnej, za którą był odpowiedzialny wystawiony teraz na sprzedaż Dresdner Bank. Natomiast dla polskiego rynku istotne znaczenie może mięć ewentualne przejęcie irlandzkiego AIB przez hiszpański Banco Santander, o czym coraz częściej się mówi. Banco Santander obok brytyjskiego HSBC i Barclays Bank oraz niemieckiego Deutsche Bank należy do tych podmiotów, które mogą w największym stopniu skorzystać z obecnego kryzysu w sektorze bankowym. W lipcu br. Santander nabył Alliance & Leicester, jeden z największych brytyjskich banków komercyjnych, i obecnie nie wyklucza on dalszych przejęć w Europie. Dlatego Santander może stać się istotnym graczem w Polsce wskutek nabycia któregoś z dużych międzynarodowych banków jak AIB czy Millenium bcp, czy też nabycia tylko od spółek matek części polskiej jak na przykład Banku Handlowego czy też AIG Bank Polska. Ostatnie dane ekonomiczne wskazują, że gospodarka UE zwalnia, a niektóre państwa stoją już na skraju recesji. Oznacza to dalsze pogorszenie się sytuacji finansowej europejskich banków, co w konsekwencji może oznaczać, że czeka nas w najbliższym czasie duża fala fuzji i przejęć, zarówno zagranicą, jak i w Polsce.
Oskar Kowalewski
Autor jest adiunktem w Instytucie Gospodarki Światowej SGH oraz współzałożycielem SEENDICATE