Czy da się jeszcze ciąć stopy

W marcu i kwietniu Rada obniżała stopy po pół punktu procentowego. Zdaniem większości analityków następna obniżka nie nastąpi na rozpoczynającym się właśnie majowym posiedzeniu, mimo iż NBP opublikuje najnowszą projekcję inflacji – pisze „Gazeta Wyborcza”.

– Stopy nie spadną już do końca roku – zapewnia Jacek Wiśniewski, ekonomista Pekao SA. Dlaczego? – To, że bieżąca inflacja spada, wiadomo nie od dziś. Wiadomo też, że na koniec roku może wynieść 1,5 proc., czyli dokładnie tyle, ile wynosi dolna granica celu inflacyjnego. Tyle tylko, że to Rada powinna brać pod uwagę przy podejmowaniu poprzednich decyzji. Dzisiejsza polityka pieniężna wpływa na to, co się stanie z inflacją dopiero za trzy, cztery kwartały. A za rok wzrost gospodarczy przyspieszy (m.in. z powodu niższych stóp), co spowoduje odbicie inflacji – tłumaczy Wiśniewski.

Zdaniem ekonomisty Pekao SA nie musimy powracać do poziomu stóp sprzed serii podwyżek (w 2004 r. stopy wzrosły o 1,25 pkt proc.). – W 2006 stopy będą wyższe niż w 2004 r., ale wzrost gospodarczy będzie wyższy, a bezrobocie niższe – przekonuje.

– Rada będzie teraz baczniej patrzeć na to, co dzieje się z naszym wzrostem gospodarczym, jednak pamiętajmy, że znamy dopiero dane za kwiecień, pierwszy miesiąc drugiego kwartału. I wiemy z nich, że spadek produkcji wyhamował. Czy teraz przemysł przyspieszy? Nie wiadomo – podkreśla Marek Zuber, główny ekonomista Internetowego Domu Maklerskiego, który należy do mniejszości spodziewającej się cięcia. – Uważam, że dalej jest miejsce na obniżkę. Już kilka miesięcy temu stwierdziłem, że ubiegłoroczne podwyżki były na wyrost. Teraz widać wyraźnie, że nie ma żadnego zagrożenia inflacyjnego – mówi.