Prezes NBP Adam Glapiński wyraził wolę przeniesienia nadzoru nad sektorem bankowym z Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) do kompetencji banku centralnego. Według niego proponowane rozwiązanie przyczyni się do utrzymania stabilności systemu finansowego i zrównoważonego rozwoju polskiej gospodarki w obecnych, niepewnych czasach. Biorąc pod uwagę szereg czynników wewnętrznych i międzynarodowych, propozycję prezesa Glapińskiego należy ocenić pozytywnie, choć ma ona zarówno zalety, jak i wady – uważa dr Piotr Łasak, współpracownik Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, ekspert ds. finansów międzynarodowych.
Jego zdaniem takie rozwiązanie jest pożądane z punktu widzenia stabilności systemu bankowego, ponieważ umożliwia połączenie nadzoru makroostrożnościowego i mikroostrożnościowego. W ten sposób bank centralny będzie czuwał nad wzmocnieniem odporności całego systemu finansowego na wypadek ewentualnej materializacji ryzyka systemowego, a jednocześnie będzie dbał o przestrzeganie standardów bezpieczeństwa przez poszczególne banki. Po drugie, takie rozwiązanie gwarantuje zdynamizowanie przepływu informacji służących zapewnieniu bezpieczeństwa całego rynku bankowego. Po trzecie wreszcie, będąc pożyczkodawcą ostatniej instancji, to właśnie bank centralny powinien koordynować działania nadzorcze i podejmować decyzję o sposobie ratowania zagrożonego banku lub o jego upadłości.
– Z drugiej strony banki centralne powinny się koncentrować przede wszystkim na realizacji polityki monetarnej, a nie na nadzorze nad bankami – zauważa ekspert. – Jest to argument przeciwko łączeniu tych dwóch obszarów, ponieważ niekiedy obie role wymagają przeciwstawnych działań. Ponadto odrębna instytucja nadzorcza zapewnia lepszą ochronę klientom banków. Bank centralny, pełniąc funkcję „banku banków”, cechuje bowiem naturalna skłonność do troski o banki komercyjne i w razie konfliktu interesów to raczej one będą bardziej chronione aniżeli ich klienci.
Jednak zdaniem dr. Piotra Łasaka z CA KJ za postulowanym przez prezesa Glapińskiego przeniesieniem nadzoru bankowego z KNF w struktury NBP przemawiają dwa zasadnicze argumenty.
– Po pierwsze, zapoczątkowany w latach 90. ubiegłego wieku dynamiczny rozwój polskiego rynku kapitałowego utracił swoją żywiołowość, co wzmacnia znaczenie sektora bankowego jako głównego źródła finansowania gospodarki realnej. Po drugie, pokryzysowe mechanizmy zapewnienia stabilności systemu finansowego wydają się być bardziej skuteczne i efektywne, jeżeli nadzór będzie realizowany przez bank centralny – twierdzi ekspert.
Podkreśla on również, że nie istnieje jeden optymalny model nadzoru nad rynkami finansowymi. Jego struktura ewoluuje wraz z dynamicznie zmieniającą się sytuacją na tych rynkach i priorytetami gospodarczymi.
– W świetle wyzwań, przed którymi stoi Polska, wiele argumentów przemawia jednak za zmianą proponowaną przez prezesa NBP – podsumowuje dr Piotr Łasak.
Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego