Czy nasze dane finansowe staną się nową walutą?

fot. Shutterstock

Nasze zachowania charakterystyczne dla mediów społecznościowych czy aplikacji i wyszukiwarek, systematycznie przenikają do świata finansów – za bezpłatny dostęp, za tańszą usługę, za lepiej dopasowaną ofertę płacimy informacjami o sobie. Coraz chętniej i coraz częściej dzielimy się danymi dotychczas zarezerwowanymi dla banków: o dochodach, transakcjach, wydatkach czy kredytach. Niekoniecznie mamy świadomość, jak działają spółki technologiczne, które przetwarzają te dane finansowe, ale wierzymy, że robią to bezpiecznie.

fot. Shutterstock

Statystyczny konsument przyzwyczaił się już, że dostarcza marketerom z różnych branż informacje o sobie robiąc zakupy w Internecie, pisząc posty w mediach społecznościowych, zadając pytania w wyszukiwarkach i akceptując tzw. ustawienia prywatności na różnych portalach.
Nieoczywistą branżą, która w podobny sposób korzysta z dobrowolnie udostępnianych przez statystycznego Kowalskiego danych jest branża finansowa. Ten sam Kowalski może udostępnić swoją historię bankową, aby w innej firmie dostać lepszą – co najczęściej oznacza tańszą – ofertę.

Przy czym w przeciwieństwie do świata Internetu jako takiego, świat finansów jest pod stałą kontrolą. W Europie czuwa nad tym rozbudowane prawodawstwo i instytucje unijne, a w poszczególnych krajach członkowskich także krajowe. W tym kontekście dla Kowalskiego to bardzo dobra wiadomość.

I dlatego też systematycznie może rozwijać się otwarta bankowość, czyli usługi umożliwiające dostęp do danych gromadzonych przez instytucje finansowe. W ciągu ostatnich 4 lat Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) zanotował ponad 400 zarejestrowanych w UE podmiotów świadczących tego typu usługi (tzw. TPP – third party providers).

Jak dane o osobistych finansach służą Kowalskiemu?

Kiedy przysłowiowy Kowalski wnioskuje online o pożyczkę, jest proszony o udostępnienie swojej historii bankowej. W ten sposób podlega procesowi identyfikacji – firma pożyczkowa weryfikuje, kim jest Kowalski, który właśnie chce pożyczyć pieniądze. Przykładów z obszaru tak zwanej otwartej bankowości – czyli właśnie udostępniania swoich danych bankowych – jest coraz więcej.

Ostatnio do otwartej bankowości – bez świadomości, że właśnie z niej korzystają – przekonują się klienci e-commerce, którzy chętnie kupują za pomocą odroczonych płatności, tzw. BNPL – buy now, pay later. Według raportu European Retail Banking Radar opracowanego przez Kearney aż 62 proc. Polaków skorzystało już z BNPL.

Popularność zyskują usługi agregacji kont, czyli możliwość przeglądania wielu kont od różnych dostawców w ramach jednej aplikacji. I to w czasie dogodnym dla Kowalskiego, np. po godzinach pracy banków.

Przykłady popularnych rozwiązań finansowych wykorzystujących otwartą bankowość:

Eksperci z Kontomatik, spółki która najdłużej w Polsce funkcjonuje na rynku usług otwartej bankowości, są przekonani, że nie wszyscy konsumenci świadomie, z zachowaniem wymogów bezpieczeństwa, udostępniają swoje dane finansowe. Ale szczęśliwie o bezpieczeństwo dbają dostawcy usług opartych na otwartej bankowości.

– Kontomatik, jako firma dostarczająca i pomagająca wykorzystywać informacje o rachunku bankowym, nie tylko przestrzega obowiązujących przepisów, ale też z uwagą śledzi zmiany ustawodawstwa w zakresie usług płatniczych. Bierzemy udział w konsultacjach na szczeblu europejskim o cyfrowych finansach – ostatnio w parlamencie Europejskim, wspólnie z European Digital Finance Association (EDFA) – mówi Michał Łukasik, CEO Kontomatik.

Czy otwarta bankowość będzie jak RODO?

Dzielenie się własnymi danymi finansowymi to temat wrażliwy, analogicznie do danych osobowych. Gdyby o otwartej bankowości mówiło się tak często, jak o RODO (czyli rozporządzeniu o ochronie danych osobowych), wówczas z pewnością większość Kowalskich miałaby świadomość, jak kontrolować przepływ własnych danych finansowych na każdym etapie procesu ich udostępniania. Powszechną byłaby wiedza o tym, że firmy zajmujące się udostępnianiem danych finansowych, takie jak Kontomatik, podlegają nadzorowi KNF i działają w ramach ścisłych regulacji (wyznaczonych przez unijną dyrektywę PSD2 i krajowe przepisy w tym zakresie).

– Od nas samych zależy, jak ostrożnie będziemy podchodzić do naszych danych finansowych. Czy będziemy sprawdzać, jaki podmiot pośredniczy w udostępnianiu naszych danych bankowych? Czy będziemy interesować się licencjami wydawanymi przez KNF? Jakby nie było, podzielenie się informacją o stanie konta to jednak coś więcej, niż kliknięcie zgody na internetowe „ciasteczka” – mówi Michał Łukasik, CEO Kontomatik.

Dokąd zmierzają nowoczesne finanse?

Fintechy intensywnie pracują nad tym, żeby oferty, które otrzymuje konsument były jak najlepiej dopasowane do jego potrzeb i możliwości. Dopasowane, a jednocześnie tańsze. Stąd m.in. propozycja Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego (EBA), aby przekształcić „otwartą bankowość” w „otwarte finanse”. Ta idea ma się zmaterializować za pomocą rozszerzenia dotychczasowych regulacji na produkty finansowe inne niż rachunki bankowe – na ubezpieczenia, inwestycje czy produkty emerytalne.

– Choć dostarczaniem i analizą danych bankowych zajmujemy się od 2009 roku, najdłużej z firm obecnych na polskim rynku, codziennie napotykamy na różne bariery. Dlatego wiemy, że do otwartych finansów jeszcze daleka droga, nawet jeśli prace nad nową unijną dyrektywą, roboczo nazywaną PSD3, rozpoczną się w przyszłym roku. Przyszłość wyznaczą nie tylko techniczne sposób i metody udostępniania danych, ale przede wszystkim zdolność stron uczestniczących w tym procesie do współpracy przy opracowywaniu odpowiedniego prawodawstwa otwartego na realne potrzeby rynku. Tylko dzięki dokładnemu opisaniu procedury dostępu, wprowadzeniu mechanizmów kontroli i gwarancji dla wszystkich zaangażowanych stron, przy zapewnieniu najwyższych standardów bezpieczeństwa, europejska strategia w zakresie udostępniania danych może zostać zrealizowana – mówi Alicja Łosowska, Compliance Manager w Kontomatik.

Eksperci, cytowani w najnowszym raporcie Kontomatik, zgodnie stwierdzają, że rynek zmierza w kierunku „otwartych danych”. To przyszłość, w której wszelkie związane z nami dane będziemy mogli udostępnić wybranej firmie, aby otrzymać w ciągu kilku sekund ofertę spersonalizowaną, uwzględniającą nasze potrzeby i możliwości. Podobnie, jak w przypadku RODO, kluczową kwestią jest ochrona udostępnianych danych finansowych. Stąd ustawodawcy unijni i krajowi muszą zagwarantować egzekwowanie wyraźnie wyrażonej zgody. Przyszłość takich rozwiązań jest ściśle powiązana z edukacją konsumentów oraz ich zaufaniem do „płacenia” danymi finansowymi.

– Przed sektorem finansowym jeszcze dużo pracy w zakresie promowania rozwiązań otwartej bankowości wśród klientów – podsumowuje Michał Łukasik, CEO Kontomatik.

Źródło: Kontomatik