Czy PKO BP straci agencje

„Ponad 2 tys. osób, które prowadzą agencje PKO BP, jest coraz bardziej rozgoryczonych. Czują się wykorzystywane przez bank, nie mają z kim negocjować (bank nie ma prezesa od października ubiegłego roku) i analizują oferty konkurencji. Brak porozumienia między PKO BP a agentami trwa od ponad roku. W kwietniu 2006 r. bank zmienił wysokość prowizji za transakcje kasowe. Wcześniej stawka nie była jednolita, ale dla większości dużych miast wynosiła 2,2 zł. W kwietniu zeszłego roku zarząd PKO BP ustalił, że wszyscy agenci będą dostawać taką samą prowizję i będzie ona wynosić 1,8 zł. – Zmiana stawki sprawiła, że średnie miesięczne dochody agencji w większych miastach spadły o 2 – 3 tys. zł – mówi „Rz” Żanetta Wrońska, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Bankowych PKO BP. Zyskali natomiast ci z mniejszych miast, którzy wcześniej dostawali niższą stawkę za przelewy.” – czytamy w „Rzeczpsopolitej”.

Agenci, którzy stracili na zmianie prowizji, zaczęli negocjować z centralą banku. Mieli nadzieję, że uda się zmienić niekorzystną dla nich decyzję. „Już w czerwcu zeszłego roku deklaracje banku były coraz mniej konkretne. Kilka miesięcy później odszedł prezes Andrzej Podsiadło i już nikt nie chciał podjąć decyzji w tej sprawie” – mówi jeden z warszawskich agentów. „Bank przestał traktować nas jak partnerów. I nie chodzi tylko o prowizje. Nie możemy sprzedawać bardziej skomplikowanych produktów, na które jest teraz popyt. Nawet lokat powiązanych z funduszami nie mamy” – tłumaczy Maria, która w północnej Polsce prowadzi trzy agencje. Lista pretensji jest dłuższa. Agenci twierdzą, że oddziały PKO BP podbierają im klientów, bo mają ich dane osobowe. „Nie możemy sami się reklamować, a bank najczęściej promuje własne placówki, a nie nas” – mówi Piotr z Warszawy.

Bank PKO BP nie ma prezesa od września ubiegłego roku. Obecnie jego obowiązki pełni Rafał Juszczak. W maju rada nadzorcza PKO BP zakończyła już trzeci konkurs na prezesa zarządu banku oraz postanowiła ogłosić nowy.