Czy PKO BP w końcu włączy się do bitwy na fundusze inwestycyjne?

Co by nie mówić o PKO BP, to niewątpliwy lider rynku detalicznego. Nawet jeśli dojdzie do połączenia Pekao S.A. i Banku BPH, to kierowana przez Prezesa Podsiadło instytucja dalej w wielu obszarach zachowa swój dotychczasowy prymat. Co ciekawe – mimo politycznych zawirowań – Podsiadło robi swoje. I to z jakim rozmachem!Uważny obserwator rynku zauważy jednak fakt, że o ile PKO BP radzi sobie doskonale z większością produktów detalicznych (całkiem dobrze ma się również na rynku bankowości prywatnej i korporacyjnej) – czy to są RORy, czy kredyty mieszkaniowe, czy kredyty gotówkowe, czy nawet karty kredytowe, to zupełnie nie idzie mu w czymś, gdzie z faktu wielkości tej instytucji powinien być niekwestionowanym liderem. Chodzi oczywiście o fundusze inwestycyjne. Jeszcze na koniec 2003 roku TFI PKO/CS posiadało 15% udziału w rynku i mocne, drugie miejsce. Bezapelacyjnym liderem był Pioneer Pekao (30,4%), a trzecie miejsce posiadało TFI ING z 12,6% udziałem.

Co się dzieje obecnie? Totalna porażka – TFI PKO BP posiada zaledwie 7,1-7,3% udziału w całym rynku i dopiero 4 miejsce. Zyskał Pioneer Pekao TFI – ma już blisko 35% udziału w rynku, ale przede wszystkim TFI BZ WBK. Z 4,5% udziałów w rynku na koniec 2003 obecnie ma 9,3%, a po trwającej obecnie kampanii reklamowej wpłynęło do niego więcej nowych aktywów niż do Pioneera! A mowa o potężnych kwotach. Za dwa lata w funduszach Polacy mogą trzymać ponad 100 mld zł! Już teraz jest to blisko 55 mld zł.

Co się stało, że PKO BP tak daje przysłowiowego ciała? Wydaje się, że powód jest prozaiczny. Bank nie chce dzielić się zyskami z współudziałowcem TFI. PKO BP i Credit Suisse Asset Management mają po 50% udziałów w TFI PKO/CS, które powstało w 1997 r. Taki układ bardzo źle służy zarządzaniu. Jeśli w szczytowym okresie fundusz zarządzał 6,7 mld zł (blisko 20% udziałów w rynku w lipcu 2003), to obecnie jest to zaledwie niecałe 4 mld zł. Z tego też względu jak informował niedawno „Parkiet” w grę wchodzi odkupienie od CS co najmniej 25% pakietu akcji TFI.

Cała transakcja ma mieć miejsce do końca tego roku, a sądząc po ostatnich ruchach Banku, można stwierdzić, że rozmowy muszą być bardzo zaawansowane.

Szczerze powiedziawszy obecność CS w TFI jest wyjątkowo nie na rękę dla banku. Nie ma on żadnego interesu, żeby dzielić się z współudziałowcem aż tak dużym procentem zysków. O ile w 1997 roku taki układ był na rękę – bo nikt nie miał potrzebnego doświadczenia, tak teraz CS ma do zaoferowania mało – no bo co? Know-how? Ludzi można kupić bez problemu na rynku. Nawet jeśli chodzi o produkty zagraniczne. W tym interesie liczy się przede wszystkim sieć dystrybucji. Owszem – przykład TFI BZ WBK pokazał, że wyniki również, ale Pionieer przecież jakiś niesamowitych zysków swoim klientom nie dostarcza, a hegemonem na rynku jest…

PKO BP mógłby (a nawet w obecnej sytuacji rynkowej powinien) zacząć stosować agresywną politykę sprzedaży funduszy inwestycyjnych swoim klientom – podobnie jak Pekao S.A. – no ale dopóki będzie taki układ właścicielski jaki jest – raczej tego nie będzie robił. A to oznacza kłopoty. Skoro oprocentowanie kredytów dla firm i kredytów mieszkaniowych oparte jest o stopę WIBOR – to w interesie banku jest, żeby była ona jak najwyższa. Nadal jednak na rynku panuje nadpłynność – m.in. na skutek tego, że PKO BP nie ma co ze swoimi nadwyżkami robić. Wpuszczając je na rynek międzybankowy – sprawia, że WIBOR spada – czyli spadają jego zyski. Pewna schizofrenia. Z tego też względu bank robi co może, żeby tego uniknąć. Na przykład pożycza samorządom pieniądze po stawce WIBOR. Po pierwsze nikt ich cenowo nie przebije (bo zacząłby po prostu dopłacać), a po drugie – jest to sposób na zdobycie nowych, atrakcyjnych klientów.

Najprostszym jednak rozwiązaniem z punktu widzenia banku byłoby jednak skierowanie tego strumienia w fundusze inwestycyjne. Po pierwsze można dodatkowo więcej zarobić na opłatach i prowizjach, po drugie zysk ten byłby mniej zależny od wahań na rynku stóp procentowych, po trzecie zaś ograniczyłby nadpłynność. Jednym słowem – same zalety – bo i klienci byliby zadowoleni z większych zysków niż na lokatach.

Można się zatem spodziewać, że Bank jest zdeterminowany i obecna sytuacja szybko się zmieni i będzie można zaobserwować gwałtowny wzrost udziału PKO/Credit Suisse w rynku. Po pierwsze Bank ma niewątpliwy argument. W przyszłym roku wygasa umowa z TFI dotycząca wyłączności na oferowanie funduszy tego towarzystwa w oddziałach banku. Jednym słowem CS stoi pod ścianą. Albo zgodzi się na sprzedaż części lub całości swoich udziałów, albo PKO BP wzorem innych banków wpuści inne fundusze, które na taki układ poszłyby z pocałowaniem w rękę, albo wręcz stworzy nowe TFI, w którym będzie miało 100% udziałów. W końcu tamto już dawno się spłaciło, więc nie ma co żałować.

Oczywiście taki scenariusz nie jest dobry dla żadnej ze stron. Można się zatem spodziewać, że PKO BP da godną odprawę swojemu partnerowi, lub CS zadowoli się mniejszym udziałem. Naszym zdaniem ten pierwszy scenariusz jest bardziej prawdopodobny. Karty w tym przypadku rozdaje PKO BP. Przedłużanie zaś impasu nikomu nie służy. W każdym razie decyzji należy spodziewać się już wkrótce.

A widać, że PKO BP intensywnie szykuje się do zajęcia na rynku TFI miejsca odpowiadającego wielkości tej instytucji. Aktywność PKO/Credit Suisse w ostatnich miesiącach wyraźnie wzrosła. W kwietniu powstał fundusz rynku pieniężnego, w sierpniu fundusz sekurytyzacyjny (perełka na rynku!). Kolejnym ciekawym produktem jest „Nowa Europa”, „Fundusz Obligacji Extra”, czy „Światowy Fundusz Walutowy”. Nowym pomysłem jest też fundusz nieruchomości.

Po piątkowym komunikacie Banku można nawet bez pudła strzelić, w co ten ostatni zainwestuje. Okazuje się bowiem, że za 66 mln zł spółka PKO BP wykupiła udziały Prokom Investments w firmie developerskiej Wilanów Investments. Zawiązana w 2004 r. spółka Wilanów Investments zajmuje się budową zespołu domów i apartamentowców Nowy Wilanów, centralnej i największej części osiedla Miasteczko Wilanów w Warszawie. Docelowo planowano budowę ok. 2 tys. mieszkań. Projekt oceniano jako jedną z największych inwestycji budowlanych ostatnich lat.

Jak informuje „Gazeta Wyborcza” do tej pory w spółce Wilanów Investments 51 proc. udziałów miała spółka PKO Inwestycje, należąca całkowicie do banku PKO BP. Drugi udziałowcem była firma Prokom Investments, kontrolowana przez znanego przedsiębiorcę Ryszarda Krauzego. W piątek PKO BO ogłosiło, że dzień wcześniej PKO Inwestycje wykupiło wspólnika i zostało jedynym właścicielem spółki deweloperskiej. Za 49 proc. udziałów Wilanów Investments o wartości nominalnej 1,96 mln zł Prokom Investments dostał 66 mln zł. Według PKO BP ta cena uwzględnia wszelkie wpłaty na kapitał zakładowy spółki i dopłaty oraz inne świadczenia i wydatki poniesione przez Prokom. Według PKO BP zakup ma charakter inwestycji długoterminowej i został sfinansowany ze środków własnych PKO Inwestycje.

Jednym słowem R. Krauze stratny nie jest. A wyjścia raczej nie miał – zważywszy na zaangażowanie Softbanku w PKO BP. Lepiej się zadowolić 66 mln, niż nie zyskać nic (bo bank stać na to, żeby przeciągnąć inwestycję), lub stracić gdzie indziej.

Podobnie może być zatem w przypadku Credit Suisse Asset Management. Skoro firma w tym momencie nie ma Bankowi do zaoferowania nic wyjątkowego – lepiej rozstać się w zgodzie i z pieniędzmi. Chyba, że strony pójdą na układ. CS zadowoli się skromniejszym udziałem, a w zamian dalej będzie służyć doświadczeniem – zwłaszcza w tworzeniu nowych, bardziej „egzotycznych” funduszy czy przy bankowości prywatnej (bo tutaj PKO BP w porównaniu z innymi graczami nie ma się czym pochwalić jeszcze – poza udziałami w rynku oczywiście). W końcu jednak to firma globalna – a kiedy za jakiś czas wejdziemy do strefy euro (czy to za 5, czy 10 lat), będzie można łatwo wprowadzić produkty CS i wtedy taki układ nabrałby sensu. No bo teraz – wcale się PKO BP nie dziwimy, że nie promuje sprzedaży funduszy… Tyle, że obie strony wiedzą, że nie na tym to polega i jedyną strategią w tym przypadku jest sytuacja, gdy każdy wygrywa…

P.S. Tak sobie myślimy, że do funduszu nieruchomości wejdzie też pewnie w jakiś sposób Osiedle Marina Mokotów, gdzie PKO Inwestycje ma 51% udziałów w spółce Fort Mokotów powołanej w celu realizacji tej inwestycji.