Czy rynek pracodawcy musi się wiązać z bezrobociem?

fot. Andrey_Popov / Shutterstock

W społeczeństwie funkcjonuje opinia, że powinniśmy mieć do czynienia z bezrobociem, by mówić o rynku pracodawcy. Tymczasem stopa bezrobocia w Polsce jest dziś historycznie niska, a na jedno ogłoszenie o pracę spływa czasami po kilkaset (a bywa, że nawet kilka tysięcy) aplikacji. Z jakim rynkiem mamy więc do czynienia? I co kandydaci powinni zrobić, by przy takiej konkurencji zdobyć pracę? A jak pracodawcy spośród tylu kandydatów mogą wybrać najlepszego pracownika? I czy sztucznej inteligencji należy się obawiać, czy raczej jak najszybciej poznać i korzystać z jej możliwości?

W teorii ekonomicznej, rynek pracodawcy opisuje sytuację, w której to pracodawcy mają przewagę i otrzymując wiele aplikacji od kandydatów, to oni mają pełną swobodę wyboru w decyzji o zatrudnieniu. Natomiast z rynkiem  pracownika mamy do czynienia wtedy, gdy to pracownicy mają większy wybór ofert pracy, co zmusza pracodawców do konkurowania o ich uwagę i kompetencje. A z jakim rynkiem mamy do czynienia dziś w Polsce?

Niskie bezrobocie, ale wysoka konkurencja

Zgodnie z danymi Eurostatu w styczniu 2024 r. stopa bezrobocia w Polsce wyniosła 2,9 proc. To wynik znacznie poniżej średniej unijnej, co stawia Polskę na drugiej najlepszej pozycji w tym zakresie w całej Unii Europejskiej. Czy zatem oznacza to, że wszyscy mają pracę, a lokalny rynek należy wyłącznie do pracowników i pełna decyzyjność leży właśnie po ich stronie? Nie do końca tak jest.

– Choć mogłoby się wydawać, że to pracownicy wciąż znajdują się na wygranej pozycji na rynku, to jednak dane wskazują jednoznacznie – mamy dziś do czynienia ze znacznie wzmożoną aktywnością kandydatów. Ta z kolei szalę wyboru przechyla na stronę pracodawców. Dziś ogłoszenia o pracę, w odpowiedzi na które przychodzą setki, czy nawet tysiące CV, to naprawdę nie jest nadzwyczajna sytuacja. Mimo tego, że na lokalnym rynku nie mamy do czynienia z bezrobociem, to pracy aktywnie poszukują również kandydaci posiadający obecnie zatrudnienie, a mobilność zawodowa Polaków utrzymuje się na wysokim poziomie, z badania Pracuj.pl wynika, że 44% polskich pracowników obecnie aktywnie poszukuje nowej pracy. Dlatego możemy śmiało powiedzieć, że wbrew pozorom mamy dziś do czynienia z rynkiem pracodawcy. Co więcej, zainteresowanie ofertami pracy jest na tyle duże, że bez automatyzacji procesy rekrutacyjne stają się niezwykle trudne, a wybór właściwych kandydatów jest jak szukanie igły w stogu siana – mówi Katarzyna Trzaska, ekspertka eRecruiter.

W obliczu zwiększonej liczby aplikacji, rekrutacje stają się bardziej skomplikowane i wymagające. Rekruterzy otrzymujący setki CV często muszą odczekać kilkanaście minut zanim ich program pocztowy się zaktualizuje. Ogromne liczby nowych aplikacji sprawiają, że znalezienie kandydata spełniającego wymagania określone w ogłoszeniu, stanowi prawdziwe wyzwanie.

W odpowiedzi na ten problem, firmy wdrażają dziś systemy ATS (Applicant Tracking System), które automatyzują przeglądanie CV i wstępną selekcję kandydatów. Dzięki temu możliwe jest szybsze i bardziej efektywne przetwarzanie dużych ilości danych.

Jak wynika z raportu „Efektywność rekrutacji 2023”, przygotowanego przez eRecruiter, aż 80% badanych organizacji korzysta ze wsparcia tego narzędzia podczas poszukiwania kandydatów do pracy, selekcji aplikacji i weryfikacji kompetencji potencjalnych pracowników. Z kolei aż 98% osób, które korzystają już z systemu do zarządzania rekrutacjami, twierdzi, że platformy ATS mają realny wpływ na poprawę efektywności procesów rekrutacyjnych w ich firmach.

Kandydaci vs. AI, czyli decyzyjność sztucznej inteligencji

Wielu pracowników obawia się dziś, że wykorzystanie nowoczesnych narzędzi rekrutacyjnych, w tym takich wyposażonych w sztuczną inteligencję, zwiększa ryzyko pominięcia ich aplikacji, np. przez zastosowane filtry czy algorytmy.

– Procesy rekrutacyjne napędzane technologią powinny być projektowane w taki sposób, by przynosić wsparcie. Przykładowo – algorytmy AI mogą proponować kandydatom ogłoszenia o pracę dopasowane do ich preferencji, co w praktyce powoduje, że możemy szybciej znajdować i aplikować na oferty zgodne z naszymi oczekiwaniami. Rekrutacyjne chatboty odpowiedzą na nasze pytania natychmiast, bez konieczności oczekiwania na telefon zwrotny od rekrutera. Automatyczne przypomnienia, np. te o zbliżających się terminach spotkań, pozwolą zadbać o każdy element rekrutacji w odpowiednim czasie. Co istotne, w praktyce jednak zawsze mówimy o współpracy człowieka z technologią, a finalna decyzja to czynnik ludzki. W efekcie, rekruterzy, potencjalni pracownicy i technologia mogą współpracować od samego początku procesu rekrutacji, co przekłada się na lepsze doświadczenia kandydatów – dodaje Katarzyna Trzaska.

Nadal na znaczeniu w procesach rekrutacji nie tracą dokumenty aplikacyjne kandydatów. W  obliczu zastosowania technologii wzbogaconej o AI mogą one wymagać optymalizacji np. pod kątem słów kluczowych. Nie bez znaczenia jest też wyraźne podkreślenie swoich kompetencji i osiągnięć, tak aby nie zostały pominięte przez algorytmy je skanujące. Osoby poszukujące pracy nie powinny dziś jednak bronić się przed tymi zmianami, bo wkrótce staną się one codziennością dla nas wszystkich i tylko opanowanie nowych zasad pozwoli nam zachować konkurencyjność na rynku.

Wybór odpowiedniego kandydata spośród setek zgłoszeń

Przy tak dużej liczbie aplikacji, kluczowym wyzwaniem dla pracodawców jest identyfikacja i zatrudnienie najbardziej dopasowanych osób. Z pewnością nowe technologie są dużym wsparciem w tym zakresie, o ile tylko pracodawcy skorzystają z nich w odpowiedni i efektywny sposób.

Narzędzia wspierające preselekcję i selekcję kandydatów będą stanowić duże usprawnienie. To może być np. generowanie, z pomocą ChatGPT pytań pomocniczych przed rozmową rekrutacyjną lub też automatyzacja, dzięki której system wyśle do kandydata zaproszenie do wypełnienia testu kompetencji. Innym usprawnieniem możemy być “wirtualny rekruter” w postaci chatbota lub voicebota, który ułatwi aplikowanie przez telefon. Choć mogłoby się wydawać, że to w głównej mierze usprawnienie dla pracodawcy, to w praktyce służy ono także kandydatowi, który szybciej otrzymuje informację zwrotną i może potencjalnie kontynuować poszukiwania pracy.

Status aplikacji i bieżący kontakt z kandydatami,, są szczególnie ważne. Jak wskazuje badanie „Candidate Experience w Polsce 2023”, 42% specjalistów uważa, że bieżąca komunikacja i informowanie o przebiegu rekrutacji powinno być standardem. Co więcej, niemal połowa (48%) specjalistów oczekuje informacji o zakończeniu procesu, nawet jeśli nie zostali zatrudnieni – zatem wdrożone automatyzacje będą w tym zakresie nieocenioną pomocą dla każdej ze stron rekrutacji.

– Potwierdzenie otrzymania aplikacji, przypomnienie o spotkaniu, wskazówki dojazdu na rozmowę rekrutacyjną, czy informacja o przejściu do kolejnego etapu… to i wiele więcej pracodawcom i pracownikom oferuje dziś nowoczesna technologia, coraz częściej wzbogacana o sztuczną inteligencję. Kandydaci nie powinni się więc jej obawiać – systemy wykorzystujące automatyzację i AI są ważnym elementem nowoczesnej rekrutacji. Odpowiadającej na potrzeby kandydatów, przyjaznej, dostępnej i sprawiedliwej. Narzędzia wspierają, asystują, prowadzą kandydatów przez procesy. Odpowiednie dopasowanie aplikacji i zadbanie o to, by była „szyta na miarę” może być prostym przepisem na sukces – dodaje Martyna Wasilewska, Brand & Communication Marketing Expert w eRecruiter.

Krajobraz zawodowy ewoluuje i choć są sektory, w których obserwujemy symptomy rynku pracownika, to w znaczącej liczbie branż mówimy dziś zdecydowanie o rynku pracodawcy. Efektywna rekrutacja w tak zróżnicowanym środowisku wymaga od firm elastyczności, innowacyjności oraz strategicznego podejścia do zarządzania talentami. Dla pracowników kluczowe staje się nieustanne doskonalenie własnych umiejętności i aktywne zarządzanie swoją karierą zawodową. Jedno jest pewne – nie powinniśmy obawiać się najnowszych technologii. To, co należy zrobić, to – podobnie jak wcześniej w przypadku systemów ATS – poznawać ją, uczyć się jej wykorzystania i zastosowań i doskonalić się w tym zakresie. Wszystko to nie w obronie przed samą sztuczną inteligencją, ale po to, by za jakiś czas nie zastąpiła nas osoba, która będzie potrafiła wykorzystać AI szybciej i lepiej niż my.

Źródło: eRecruiter