W piątek, prezes PKO BP Andrzej Podsiadło zapewnił dziennikarzy, że nie zamierza przechodzić na emeryturę. Pytany o plany powiedział tylko, że w październiku pożegna się z PKO BP. Dodał jednocześnie: – Ja już swoje dla państwa zrobiłem. Teraz pora pomyśleć o sobie.
Parkiet przypomina, że będąc prezesem PKO BP, spółki akcyjnej z większościowym udziałem Skarbu Państwa, Podsiadło podlega ustawie kominowej, ograniczającej jego płacę do 15 tys. zł miesięcznie. W porównaniu z prezesami banków, gdzie przeważa prywatny kapitał, posadę szefa PKO BP trudno uznać za lukratywną. To w połączeniu z wypowiedziami prezesa pozwala sugerować, że myśli on już o pracy w tzw. sektorze prywatnym. Według Parkietu, Andrzej Podsiadło już w przyszłym roku może zostać prezesem BZ WBK. Na wiosnę z banku odejdzie bowiem prezes Jacek Kseń. Na rynku nie ma zbyt wielu menedżerów dysponujących podobnym jak obecny szef PKO BP doświadczeniem w kierowaniu dużym giełdowym bankiem. Pomimo tego, że jest postrzegany jako człowiek lewicy, udowodnił, że potrafi się dogadać z politykami z przeciwnej strony sceny politycznej.