Początek nowego tygodnia nie rozpoczął się zbyt pomyślnie dla byków z rynku głównej pary walutowej. Tuż po rozpoczęci handlu kurs szybko znalazł się pod poziomem 1,37. Utrzymujące się obawy o rychłe bankructwo Grecji, która ma coraz większe problemy z realizacją stawianych przed nią warunków nie sprzyjały inwestowaniu w bardziej ryzykowne aktywa.
Byki bronią euro
Również niepewność otrzymania kolejnej transzy pomocy nie napawała optymizmem. Kiepsko w oczach inwestorów wyglądały też działania polityków, a dokładniej ich brak. Nieformalne posiedzenie Ecofinu nie przyniosło, żadnych rozstrzygnięć w kwestii pomocy tonącym w długach krajom europejskim, czy hamującym tempie wzrostu gospodarczego. Nie skupiono się zbytnio także na istotnym temacie podatku od transakcji finansowych, który mógłby pomóc w obecnej sytuacji. Poprzez to notowania eurodolara po początkowym silnym spadku przebiegały płasko, a inwestorzy wstrzymywali się z większymi ruchami. Później jednak mimo starań byków kurs głównej pary systematycznie przesuwał się na południe docierając pod koniec sesji europejskiej do okolic poziomu 1,36. W cieniu światowych obaw i niepewności pozostaje dzisiejsze wystąpienie prezydenta Stanów Zjednoczonych poświęcone gospodarce. Świadomość tego, że Republikanie mają większość w Izbie Reprezentantów stawia z góry część propozycji Baracka Obamy na straconej pozycji, co zmniejsza silę tego wystąpienia. Poza tym wydaje się, że nikt jak na razie nie myśli o tym, co w środę powie Ben Bernanke, ale to może się zmienić w najbliższym czasie.
Produkcja przemysłowa przyspiesza, złoty mimo to traci
Początek tygodnia nie jest również udany dla polskiej waluty. Złoty od początku handlu na Starym Kontynencie tracił mocno na wartości względem głównych walut. Jeszcze przed południem kurs pary EUR/PLN powrócił ponad poziom 4,35, zaś pary USD/PLN ponad 3,20. Wzrost awersji do ryzyka widoczny był także w postaci mocnej czerwieni na parkietach giełdowych całej Europy. Taki rozwój wydarzeń nie wróży nic dobrego. Podobnie jak brak reakcji rynków na opublikowane dziś dane z polskiej gospodarki. Dynamika produkcji przemysłowej dwukrotnie przekroczyła oczekiwania analityków i wyniosła 8,1% r/r. To po wcześniejszym silnym spadku bardzo dobra wiadomość. Nie przełożyła się ona jednak na moc rodzimego pieniądza. Inwestorzy nadal wyprzedawali złotego, który ponownie jest w ich niełasce. Poprzez to w okolicy godziny 16:00 za jednego dolara płacono 3,22 zł, zaś za euro 4,38 zł.
Źródło: FMC Management