Dla banków stopy za niskie

„Akcji kredytowej nie ma i nie ma się co łudzić, że będzie. Slogan, jakoby banki siedziały na kasie inie chciały pożyczać, jest nieprawdziwy. W systemie finansowym brakuje pieniędzy jak tlenu wysoko w górach i branża z coraz większym trudem łapie oddech. Najlepszym przykładem postępującej finansowej astmy jest wojna o depozyty.”, pisze dziennik.

„- Moim zdaniem, główną przyczyną wojny depozytowej są… niskie stopy procentowe NBP – uważa Mariusz Karpiński. Przy każdej obniżce w ślad za stopami banku centralnego podąża WIBOR, który odzwierciedla – przynajmniej w teorii – cenę pieniądza na krajowym rynku międzybankowym. – WIBOR jest dzisiaj kategorią absolutnie sztuczną, oderwaną od rynku. Rzeczywista rynkowa cena pieniądza to ta, którą banki płacą klientom za depozyty – mówi Mariusz Karpiński. A banki płacą za depozyty więcej, niż zarabiają na kredytach indeksowanych do WIBOR (lub – w przypadku kredytów walutowych – do LIBOR). To już odbija się na ich wynikach.”, czytamy w gazecie.

„Dlatego trzeba przywrócić równowagę w systemie finansowym, który stoi dzisiaj na głowie – przestrzega Mariusz Karpiński. Jaka jest na to rada? Nie administracyjne ograniczenia mechanizmu rynkowego, ale podniesienie przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych, które obecnie deformują rynek. – Podczas dekoniunktury obniżanie ceny pieniądza pobudza gospodarkę. Tyle że przy deficycie depozytów obniżki stóp NBP nie obniżają rzeczywistej ceny pieniądza, a jedynie wskaźnik, do którego indeksowana jest cena kredytu. Od listopada było już kilka obniżek stóp, ale cena kredytu nie spada. I to się nie zmieni, bo banki, płacąc wysoko za depozyty, muszą podwyższać marże – o kilka procent ponad WIBOR. Co się stanie z tymi kredytobiorcami, gdy inflacja wzrośnie i RPP zacznie podwyższać stopy? – mówi Mariusz Karpiński.”, czytamy dalej.

Wojna depozytowa powoli wygasa, ale nadal część banków oferuje lokaty, do których musi dopłacać. Na wysokość oprocentowania w bankach ma także wpływ oferta PKO BP. Dziś oferuje on za depozyty około 5 proc., więc mniejsze banki, aby przyciągnąć klientów muszą dać 1-2 pkt proc. więcej. Tymczasem stopy procentowe NBP od listopada 2008 roku cały czas spadają i obecnie są na poziomie 3,75 proc.

Więcej na ten temat w „Pulsie Biznesu”
Na podstawie: Eugeniusz Twaróg, Jacek Kowalczyk