Dlaczego "czyszczenie BIK" nie działa

Na rynku nie brakuje firm, które chwalą się, że są w stanie pomóc dłużnikom posiadającym złą historię kredytową. Oferują one usuwanie wpisów z BIK, Krajowego Rejestru Długów i innych biur informacji gospodarczej. W rzeczywistości jednak rzekomi specjaliści nie są w stanie zmazać kredytowych grzechów, jeśli dłużnik nie spłacał swoich zobowiązań rzetelnie.

Informacje o naszych zobowiązaniach mogą znaleźć się m.in. w Biurze Informacji Kredytowej i Biurach Informacji Gospodarczej. To właśnie zapisane tam „kredytowe grzechy” mogą skutecznie utrudnić zaciąganie kolejnych zobowiązań. BIK i BIG-i jednak różnią się od siebie znacząco.

BIG – wpis zniknie po spłacie


Biura Informacji Gospodarczej to firmy, które gromadzą dane pochodzące od wierzycieli. Na polskim rynku działają trzy podmioty tego typu: Krajowy Rejestr Długów BIG SA, BIG Infomonitor oraz Rejestr Dłużników ERIF BIG SA. Jako konsument możemy zostać wpisani do BIG, jeśli:

Jeśli nie spłaciliśmy zobowiązania, to nie możemy żądać wykreślenia wpisu z BIG-u. Nie zrobi tego za nas też żadna firma, której udzieliliśmy pełnomocnictwa. Inicjatywa należy do wierzyciela. Istotne jest, że wierzyciel musi w ciągu 14 dni od spłacenia przez nas długu zażądać od biura aktualizacji wpisu. Jest to jego obowiązek, a jeśli go nie spełni grozi mu grzywna do wysokości 30 tys. zł.

Wyrównanie długu oznacza zatem, że wpis w BIG powinien zostać szybko usunięty. Możemy co najwyżej sprawdzić, czy wierzyciel spełnił swój obowiązek i ewentualnie mu o nim przypomnieć, wskazując na sankcje.

BIK – ślad zostaje do pięciu lat


Na zupełnie innych zasadach działa BIK. Biuro Informacji Kredytowej gromadzi dane pochodzące z banków i SKOK-ów. Podpisując umowę kredytową możemy zgodzić się, żeby BIK przechowywał informacje o zobowiązaniu po jego wygaśnięciu. Jeśli nie wyrazimy na to zgody, to po spłacie ostatniej raty informacje zostaną usunięte z bazy.

Jest jednak jedna sytuacja, w której BIK może przechowywać nasze dane bez naszej zgody – gdy spóźniliśmy się ze spłatą raty powyżej 60 dni, a kredytodawca poinformował nas o zaległości i zamiarze umieszczenia zapisu w BIK. Taka „plama” zostaje w bazie przez 5 lat i nie może zostać usunięta.

Jeśli wpis w BIK jest wynikiem pomyłki po stronie banku, to należy ją sprostować u kredytodawcy. W innym przypadku, gdy zaległość rzeczywiście istniała, a bank nas powiadomił, nie ma możliwości wyczyszczenia historii kredytowej. Firma oferująca „wybielanie historii kredytowej” może co najwyżej kwestionować skuteczność powiadomienia o zamiarze wpisania nas do BIK. Jeśli jednak bank nie popełnił żadnego formalnego błędu, to starania nie przyniosą żadnego skutku.

Michał Kisiel, analityk Bankier.pl