Dlaczego, kiedy konsumpcja rośnie, sprzedaż nowych samochodów w Polsce spada?

Pierwsze miesiące 2010 roku przyniosły znaczące zmniejszenie dynamiki sprzedaży nowych samochodów w Polsce. W tym samym czasie wskaźniki makroekonomiczne informowały o wzroście konsumpcji krajowej.

Zapaść na rynku motoryzacyjnym jest spowodowana kryzysem, jaki przeżywa obecnie światowa gospodarka. Pogorszenie perspektyw na przyszłość nie sprzyja zakupom nowych samochodów. Wiążą się one z dużym wydatkiem, a konsumenci nie są przekonani, czy w niepewnych czasach zdołają unieść taki ciężar. Co więcej, sytuacja na rynku pracy i wysokie bezrobocie potęgują złe nastroje.

Kryzys finansów publicznych dotyka w szczególności sektor bankowy. Z tej przyczyny obserwuje się obecnie spowolnienie akcji kredytowej i zaostrzenie wymagań dla kredytobiorców. Duże znaczenie ma również wyższe niż w minionym roku oprocentowanie kredytów. Jest to kolejny czynnik wywierający presję na ograniczenie zakupów nowych samochodów.

W tej sytuacji rodzi się pytanie, dlaczego wskaźniki poziomu konsumpcji nie reagowały na tak silne załamanie popytu na polskim rynku motoryzacyjnym. Odpowiedzią może być szczególnie duża rola nabywców z zagranicy, których zakupy nie były uwzględnione w krajowych statystykach.

Sprzedaż i rejestracje nowych samochodów na polskim rynku

Od października 2009 r. sprzedaż nowych samochodów w Polsce wykazywała ujemną dynamikę w ujęciu rocznym. Dopiero w maju tego roku sprzedaż osiągnęła wyższy poziom niż w analogicznym miesiącu poprzedniego roku. Nie oznacza to jednak istotnej poprawy na rynku – był to raczej efekt słabej bazy.

Liczba zarejestrowanych nowych samochodów utrzymywała negatywną dynamikę w ujęciu rocznym do lutego tego roku. Tak jak w przypadku sprzedaży nowych samochodów, dobry wynik w ostatnich miesiącach jest efektem słabej bazy. Na uwagę zasługuje fakt, że liczba nowych rejestracji w maju – podobnie jak sprzedaż – wzrosła w stosunku analogicznego miesiąca poprzedniego roku.

Wzrost konsumpcji w Polsce

Produkt krajowy brutto w Polsce w ostatnich latach charakteryzował się bardzo wysokim tempem wzrostu. Konstrukcja tego wskaźnika sprawia, że koncentruje się on na wydatkach konsumpcyjnych. Udział spożycia indywidualnego gospodarstw domowych w polskim produkcie krajowym brutto wynosi około dwie trzecie. Stąd podstawową informacją, jaką przekazuje rosnący wskaźnik, jest wiadomość o zwiększeniu konsumpcji.

Także sprzedaż detaliczna w ostatnim czasie osiąga zadowalające wyniki. Po niewielkich spadkach spowodowanych czynnikami losowymi, w szczególności żałobą narodową, odzyskała ona dodatnią dynamikę. To także jest wyraźny sygnał, że konsumpcja w Polsce znajduje się w trendzie wzrostowym.

Wskaźniki dotyczące krajowej konsumpcji świadczą o wzroście zakupów i mogą napawać optymizmem. Nie ma to jednak przełożenia na wyniki branży motoryzacyjnej, która wciąż odczuwa zastój.

Znaczenie kryzysu i wzrost obciążenia z tytułu kredytów

Światowa gospodarka boryka się dziś z kolejnym kryzysem. Rany po złamaniu systemu finansowego w Stanach Zjednoczonych nie zdołały się jeszcze zabliźnić, gdy pod koniec 2009 roku pojawił się nowy problem dotyczący zadłużenia państw Unii Europejskiej.

W sytuacji zagrożenia niewypłacalnością państw strefy euro banki zacieśniają politykę kredytową. Przeciętny konsument odczuwa to poprzez wzrost oprocentowania oraz zaostrzenie warunków przyznawania kredytów. Dzieje się tak, mimo że stopy banki centralne utrzymują stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie.

W tym roku wyraźnie zaznacza się wzrost oprocentowania kredytów w stosunku do minionego roku. Jest to bez wątpienia silny czynnik, który osłabia popyt na nowe samochody, gdyż zakupy są z reguły finansowane kredytem.

Pogorszenie nastrojów na rynku można również tłumaczyć rosnącym w zastraszającym tempie zadłużeniem gospodarstw domowych. W maju wzrosło ono o niemal 10% w stosunku do analogicznego okresu 2009 r.

Ogólna niechęć do zaciągania zobowiązań związana z sytuacją kryzysową jest zatem potęgowana przez mniej atrakcyjne warunki finansowania zakupów nowych samochodów oraz coraz większe zadłużenie Polaków. Te czynniki mają olbrzymie znaczenie, jeśli chodzi o siłę krajowego popytu na rynku motoryzacyjnym.

W tle pozostaje wciąż wysokie bezrobocie. Co prawda jego stopa spadła w maju do poziomu 11,9%, jednak w dalszym ciągu liczba osób poszukujących pracy jest bardzo duża. Sprawia to, że Polacy niezbyt chętnie decydują się na zakupy, które będą stanowiły istotne obciążenie przez długi okres. Stanowi to psychologiczny czynnik, który ogranicza zakupy nowych samochodów.

Wpływ indywidualnych nabywców z zagranicy na obraz rynku krajowego

Liczba zarejestrowanych samochodów jest lepszym wskaźnikiem kondycji polskiego rynku motoryzacyjnego niż liczba sprzedanych samochodów. Jest tak ze względu na fakt, że część eksportu jest realizowana przez prywatne osoby. Owo zjawisko zniekształca obraz krajowego rynku, jaki rysuje się na podstawie statystyk samej sprzedaży.

Polska jest obecnie jednym z czołowych producentów samochodów w Europie. Część oferty przeznaczonej na polski rynek jest kupowana przez indywidualnych nabywców z zagranicy. Stąd różnica między liczbą samochodów sprzedanych w kraju a liczbą zarejestrowanych.

Polski konsument, kupując samochód, z reguły rejestruje go jak najszybciej, gdyż chce z niego korzystać. Z kolei konsument zagraniczny nie rejestruje samochodu w Polsce, tylko w swoim rodzimym kraju. Zatem różnica między liczbą sprzedanych samochodów a liczbą zarejestrowanych obrazuje skalę eksportu indywidualnego.

Eksport prywatny osiągnął apogeum w zeszłym roku. Było tak ze względu na program pomocy dla sektora motoryzacyjnego prowadzony przez niemiecki rząd. Polegał on na dotowaniu kwotą 2,5 tysiąca euro każdego zakupu nowego auta. Niemiecki rząd nie precyzował jednak, czy samochód miał pochodzić z rynku krajowego, czy na przykład z Polski.

W czasie obowiązywania programów zachęcających do zakupu samochodów w Niemczech rozbieżność między liczbą rejestracji a liczbą sprzedanych samochodów wynosiła nawet ponad 9 tysięcy. Z tej przyczyny polski przemysł motoryzacyjny notował bardzo dobre wyniki, mimo że popyt krajowy na nowe auta nie wzrastał w dużym tempie.

Dziś eksport prywatny znów nabiera dużego znaczenia ze względu na spadek kursu złotego wobec euro. Osłabienie krajowej waluty sprawiło, że polska oferta ponownie stała się bardzo atrakcyjna na rynkach międzynarodowych. Konkurencyjność samochodów wyprodukowanych w naszym kraju jest umacniana także przez wysoką jakość, jaką zapewniają polskie fabryki.

Konsumpcja w Polsce a wyniki sprzedaży w branży motoryzacyjnej

Do kwietnia tego roku dynamika sprzedaży nowych samochodów pozostawała ujemna. Dane dotyczące rejestracji nowych samochodów były bardziej optymistyczne – liczba rejestracji rośnie od dłuższego czasu. Może to być sygnał zwiększenia popytu na rynku krajowym, gdyż import nowych samochodów nie ma w Polsce zbyt dużego znaczenia. Za granicą Polacy chętnie kupują samochody używane, których ceny są bardziej przystępne.

Spadek sprzedaży nowych samochodów jest bez wątpienia spowodowany zakończeniem programów rządowych wspierających przemysł motoryzacyjny u naszego zachodniego sąsiada. Spowodowało to osłabienie zjawiska eksportu indywidualnego. Wygląda na to, że atrakcyjny kurs euro do złotego nie jest wystarczającą zachętą, aby przyciągnąć indywidualnych nabywców zza granicy. Jedynie silny impuls ze strony rządu mógłby poprawić zagraniczny popyt na polskie samochody.

Sprzedaż detaliczna uwzględnia transakcje przeznaczone na rynek krajowy. Jeśli nabywca był spoza Polski, w ewidencji traktowano transakcję jako eksport. Dlatego zmiany popytu na nowe samochody w Polsce ze strony nabywców zza granicy nie miały odzwierciedlenia w wielkości sprzedaży detalicznej. Jest to wyjaśnienie, dlaczego załamanie popytu ze strony niemieckich nabywców nie wywołało istotnych zmian dla wskaźnika sprzedaży detalicznej, mimo że było bardzo dotkliwe dla branży.

Według raportu Instytutu SAMAR, w lutym 2009 r. eksport indywidualny mógł odpowiadać za 10% sprzedaży nowych samochodów w Polsce. W następnych miesiącach skala tego zjawiska była jeszcze większa. W marcu 2009 r. różnica pomiędzy liczbą sprzedanych samochodów a liczbą zarejestrowanych wyniosła ponad 9 tys. Ta wielkość pokazuje, jak duże było znaczenie eksportu indywidualnego. Jednak to zjawisko w żaden sposób nie przekładało się na wskaźniki informujące o dynamice konsumpcji w Polsce.

Analogiczną sytuację możemy obserwować obecnie. Pogorszenie wyników sprzedaży w branży motoryzacyjnej na wewnętrznym rynku nie jest obrazowane przez wskaźniki mówiące o konsumpcji, ponieważ za dużą część popytu odpowiadali indywidualni nabywcy zza granicy. Stąd zmniejszenie sprzedaży na rynku samochodowym nie idzie w parze ze spadkiem oficjalnej konsumpcji w Polsce.

Trochę inaczej jest w przypadku produktu krajowego brutto, w którym eksport odgrywa istotną rolę. Okazało się jednak, że spadek sprzedaży nowych aut za granicę nie był wystarczający, aby silnie wpłynąć na wielkość tego wskaźnika. Spożycie indywidualne, jako składnik produktu krajowego brutto, również nie zostało mocno dotknięte przez zmniejszoną sprzedaż nowych samochodów.

Rozbieżność między wielkością sprzedaży nowych samochodów w Polsce a dynamiką konsumpcji bierze swoje źródło z metodologii liczenia wskaźników makroekonomicznych. Ich konstrukcja jest anachroniczna i nie odpowiada warunkom gospodarczym, w jakich obecnie znajduje się Polska. Z tej przyczyny pogorszenie na jednym z najważniejszych rynków nie ma odzwierciedlenia w oficjalnych statystykach.

Piotr Lonczak

Źródło: Bankier.pl