Idealny klient
Banki coraz chętniej obniżają warunki wydawania kart kredytowych, dzieje się tak ponieważ to właśnie mniej zamożni klienci są głównym źródłem przychodów banku z kart kredytowych. Bank nie zarabia bowiem na klientach, którzy korzystają z karty a potem całkowicie spłacają swoje zadłużenie w terminie tzw. grace period (okres kredytowania bez odsetek). Dopiero jeśli klient nie spłaci zadłużenia i zaciągnie kredyt, bank zaczyna zarabiać na jego obsłudze. Z tego względu osoby zamożne nie są dla banków wymarzonymi posiadaczami kart kredytowych.
Zgodnie z oświadczeniami banków, aby uzyskać elektroniczna kartę kredytową trzeba wykazać się miesięcznymi dochodami na poziomie 500 zł netto. Jeśli chcemy otrzymać „wypukłą” kartę to musimy udokumentować zarobki na poziomie co najmniej 700 zł netto (w mBanku dla karty partnerskiej z Wirtualną Polską) lub 1000 zł (w ING Banku Śląskim dla karty Visa Classic lub MasterCard). Najbardziej wymagające z banków żądają by posiadacz karty wypukłej legitymował się dochodami na poziomie 1800-2000 zł netto.
Płaska karta dla każdego
Zdecydowana większość klientów nie ma problemu z otrzymaniem elektronicznej karty kredytowej. Wymagania banków są w przypadku tych kart niższe, ponieważ bank może w lepszy sposób kontrolować sposób wykorzystania limitu kredytowego przez swojego klienta. Karty wypukłe (embosowane) pozwalają na dokonywanie autoryzacji transakcji na niższe kwoty bez połączenia z bankiem. To powoduje, że posiadacz takiej karty może przypadkowo lub świadomie przekroczyć przyznany mu przez bank limit kredytowy. Karta elektroniczna nie pozwala także na płatności w Internecie co jest możliwe w przypadku kart wypukłych. Wydawane prze banki elektroniczne karty kredytowe to karty typu Visa Electron lub MasterCard Electronic (odmiana karty MasterCard w funkcjonowaniu zbliżona do karty Maestro).
Aby otrzymać kartę płaską wystarczą już najniższe dochody pochodzące z tytułu umowy o pracę. Dodatkowo banki wydają tego rodzaju karty studentom, którzy mają niewielkie lub wcale nie posiadają dochodów. Tak robią m.in. mBank, PKO Bank Polski czy Pekao S.A.
Bez zdolności nie ma karty
W przypadku zwykłych klientów wysokość stałych dochodów jest bardzo istotną, ale nie jedyną informacja wykorzystywaną przez banki do oceny zdolności kredytowej. Zdolność kredytowa dla banku to zdolność klienta do spłaty zaciągniętego kredytu lub pożyczki wraz z odsetkami w umownych terminach spłaty. Dla jej określenia w orbicie zainteresowań banku znajdzie się także: sytuacja osobista, stan cywilny i ilość posiadanych dzieci (do 18 roku życia) lub innych osób na utrzymaniu. Wszystko to jest niezbędne, by bank mógł prawidłowo ocenić, czy jesteśmy w stanie spłacić kredyt, o który wnioskujemy.
Bez względu na to, jaki system oceny wniosków kredytowych panuje w banku, to w pierwszej kolejności, zanim przystąpi on do oceny sytuacji finansowej klienta, ocenia szczerość intencji kredytobiorcy. Jest to pierwszy element weryfikacji, w którym bank sprawdza dokładnie wszystkie dane podane przez klienta we wniosku kredytowym. Etap ten można nazwać „weryfikacją negatywną”, bowiem polega on na poszukiwaniu nieścisłości w podanych przez klienta danych. Znalezienie czegoś podejrzanego, lub co gorsza, informacji nieprawdziwych, skutkuje natychmiastowym odrzuceniem wniosku. Głównym źródłem danych do takiej weryfikacji jest raport dotyczący kredytobiorcy uzyskany przez bank z Biura Informacji Kredytowej.
Co w BIKu piszczy
Biuro Informacji Kredytowej S.A. jest spółką utworzoną przez banki w celu wzajemnej wymiany informacji o kredytobiorcach. System BIK gromadzi z banków informacje o wszystkich udzielanych przez nie kredytach, w tym o wydanych kartach kredytowych. Wszystkie banki mogą mieć dostęp do bazy BIK i korzystają z niej, gdy klient pragnie uzyskać u nich kredyt lub kartę.
Jednak dane uzyskiwane przez banki z BIK mają swoją specyfikę. Po pierwsze raport dotyczący klienta zawiera wszystkie informacje o kredytach spłaconych i tych, które jeszcze spłaca. Jednakże informacja zawiera jedynie wskazanie typu kredytu oraz jego wysokości. Banki nie mają dostępu do informacji w jakim banku dany klient zaciągnął kredyt, zawsze jednak informację o posiadanym przez niego zobowiązaniu mogą skonfrontować z tym co klient podał we wniosku o kartę.
Bank otrzymuje z BIKu informacje o statusie zaciągniętych przez klienta kredytów. Dane te są aktualizowane przez banki w cyklu miesięcznym. Może się zdarzyć, że choć spłaciliśmy ratę naszego kredytu w terminie, to bank nie przekazał do BIK informacji o tym fakcie, co może utrudnić nam uzyskanie karty. Dzieje się tak w sytuacji, gdy termin spłaty raty kredytu przypada pod koniec miesiąca a bank nie zdąży zaksięgować naszej wpłaty przed wysłaniem, na początku nowego miesiąca, informacji aktualizującej dane w bazie BIK. W BIK znajdują się także informacje o każdym zapytaniu w którym bank prosił o przekazanie danych dotyczących danego klienta.
Za krótko byłem w wojsku
Wszystkich 20-latków oraz osoby młodsze bank pyta o stosunek do służby wojskowej. Na kartę kredytową w normalnym trybie mogą liczyć, poza studentami, tylko mężczyźni przeniesieni do rezerwy (kobiety nie muszą się o to martwić). Nie jest to nic szczególnego, bowiem taką procedurę banki stosują przy udzielaniu wszystkich typów kredytów.
W przypadku powołania posiadacza karty do wojska bank nie miałby bowiem możliwości wyegzekwowania spłaty zadłużenia, a dodatkowo nie mógłby w tym okresie naliczać odsetek od kredytu. Taką ochronę dla osób powołanych do wojska przewiduje ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP (art. 131 Dz.U. 2002 nr 21 poz. 205). Jest to zatem normalne, że banki chronią w ten sposób soje interesy.
Nie znaczy to, że osoba z nieuregulowanym stosunkiem do służby wojskowej, nie może wcale posiadać karty kredytowej. Banki chętnie taka kartę wydadzą, zażądają jednak dodatkowego zabezpieczenia. I tak Bank BPH i MultiBank oferują karty kredytowe zabezpieczone lokatą bankową. Kwota lokaty pieniężnej nie może być niższa niż 110% wnioskowanego limitu kredytowego. Lokata nie może zostać zerwana przez cały okres trwania umowy o kartę płatniczą. Wydanie karty następuje bez dodatkowej weryfikacji klienta, także w BIK. W ten sposób kartę może więc uzyskać każdy, nawet poborowy lub osoba która wcześniej miała problemy ze spłatą innych kredytów.
Działalność nie w cenie
W przypadku wnioskowania o kartę kredytową w trudniejszej sytuacji od osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, znajdują się osoby prowadzące działalność gospodarczą. Banki często wymagają od nich udokumentowania dużo wyższych dochodów, z dużo większą też podejrzliwością podchodzą do przedstawianych przez przedsiębiorców informacji. Stosowane przez banki procedury wymagają, by działalność gospodarcza prowadzona była od co najmniej roku lub dłużej. Dodatkowo konieczne jest dostarczenie bankowi szeregu dokumentów. Niestety, nawet i to nie gwarantuje przyznania karty w takim trybie, a odmowy, które najczęściej nie są w żaden sposób motywowane, zdarzają się nad wyraz często.
Jest tak ponieważ wielu przedsiębiorców unika wykazywania całości swojego dochodu w oficjalnych dokumentach, tak, by zmniejszyć wysokość płaconych podatków i innych obciążeń parapodatkowych. Jednakże jednocześnie działanie takie zaniża zdolność kredytową danej osoby i utrudnia otrzymanie kredytów, w tym kart kredytowych.
Podstawowym dokumentem potwierdzającym dochód przedsiębiorcy jest kopia deklaracji podatkowej PIT-5. Zależnie od banku, deklaracja ta musi zawierać informacje o dochodach za co najmniej 6 miesięcy poprzedzających złożenie wniosku. Dlatego, jeśli składamy wniosek o kartę w pierwszej połowie roku, to poza aktualną deklaracją koniecznie trzeba złożyć też deklarację za rok poprzedni. Niektóre banki zamiast kopii PIT-5 zadowalają się wydanym przez US zaświadczeniem o wysokości średniego dochodu firmy przed opodatkowaniem oraz wysokości zapłaconego podatku (za okres 6 miesięcy poprzedzających złożenie wniosku).
To nie koniec świata
Poza opisanymi wyżej, banki zwracają uwagę także na inne czynniki wpływające na określenie zdolności kredytowej klienta. Każdy bank posiada w tym względzie różne uregulowania, choć oczywiście opierają się one na podobnych generalnych zasadach. Różna jest także skłonność banków do ryzyka. Oczywiście bank, który dopiero wchodzi na rynek kart chętniej będzie wydawał karty oraz zapewne zastosuje wobec swoich klientów łagodniejsze kryteria, niż ten o wypracowanej i mocnej pozycji na rynku.
Odmowa przyznania karty kredytowej, choć zawsze nieprzyjemna, nie powinna wprawić nas w złość czy złe samopoczucia, a raczej powinna skłaniać do próby analizy przyczyn tego zdarzenia. Jeśli uznamy bowiem, że fundamenty naszego finansowego statusu są prawidłowe, to odmowę możemy tłumaczyć tylko pomyłką banku lub jakimś błędem formalnym. Jeśli fundamenty te nie są dostatecznie silne, to przed złożeniem następnego wniosku koniecznie trzeba je poprawić (oczywiście w rzeczywistości a nie tylko „na papierze”).
Często się zdarza, że bank odmawia wydania nam karty „wypukłej”, lecz proponuje kartę elektroniczną, do której wydania się kwalifikujemy. W takiej sytuacji trzeba zdecydować, czy będziemy ponownie w tym lub innym banku wnioskować o kartę wypukłą, czy zadowolimy się tym co już od banku otrzymaliśmy. Trzeba pamiętać, że klient, który już posiada kartę kredytową jest dla banku wiarygodniejszy i tylko na podstawie historii karty może wyrobić inną kartę w nowym banku. Dlatego czasem karta elektroniczna może być swoistym pomostem ku lepszej karcie. Także w kwestii limitu, jeśli bank oferuje nam niższy limit, niż ten o który wnioskowaliśmy, warto wziąć kartę a ewentualnie później, po kilku miesiącach jej prawidłowej obsługi wnioskować o jego podwyższenie.
Nie należy także traktować banków jako przeciwników w walce o kartę. Większość banków chce wydawać karty klientom, walczy o nich i stara się sprostać ich oczekiwaniom. Każdemu z nich może zdarzyć się pomyłka, polegająca na odmowie wydania karty osobie, która spełnia wszystkie kryteria.