Dokąd zaprowadzić nas mogą wysokie stopy?

We wtorek Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję o wysokości stóp procentowych. Pierwszy raz oczekiwania związane z tą decyzją nie są jednoznaczne. Z jednej strony pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym niskim poziomie stymulować będzie dalsze wzrost gospodarczy. Z drugiej strony coraz wyraźniej zarysowuje się ryzyko inflacji.

Wybór przed jakim staje Rada nie jest prosty. Mimo że Polska uniknęła kryzysu, w takiej skali w jakiej odczuły to inne państwa regionu, to dziś uzależniona jest od kontrolowania deficytu budżetowego oraz liczenia na stabilną sytuację na rynkach finansowych. Wobec tego decyzje związane z polityką monetarną znów znajdują się w centrum uwagi.

Zacieśnianie polityki monetarnej prędzej czy później będzie koniecznością. Jednak ze względu na wyjątkowe otoczenie makroekonomiczne w którym się znajdujemy powinno zostać gruntownie zaplanowane. Sztuką będzie takie chronienie waluty przed inflacją, które nie odbije się na wzroście gospodarczym, a pośrednio na wycenie aktywów na rynkach finansowych.

Obserwując z kolei sytuację na rynkach międzynarodowych trudno zgodzić się z radą jak najszybszego znacznego podnoszenia stóp procentowych. Gospodarczy partnerzy Polski utrzymują stopy na rekordowo niskich poziomach i nie spieszą się z ich podnoszeniem. Co więcej, również na inne sposoby starają się dewaluować swoje waluty, aby zwiększyć atrakcyjność rodzimej produkcji.

Zbyt szybkie wyjście Polski przed szereg, mogłoby mieć negatywne skutki i to nie za kilka lat, ale już teraz. Zwłaszcza wobec balansowania na granicy konstytucyjnego progu zadłużenia. Schładzanie gospodarki w obawie przed przegrzaniem w przyszłości spowodowałoby już dziś obniżenie wpływów do budżetu, co mogłoby zagrozić jego chwiejnej równowadze.

Słabszy eksport, mniejsza akcja kredytowa i ogromny dług publiczny – takie sygnały wysłane na zewnątrz zostałyby zinterpretowane negatywnie, co podniosłoby cenę naszego długu. Droższa obsługa długu to większe zadłużenie. Większe zadłużenie to większe potrzeby budżetowe i podatki dławiące ożywienie gospodarcze. Koło się zamyka.

Przedwczesne wejście w cykl podnoszenia stóp procentowych w obawie przed ekspansją akcji kredytowej, którą przez ostatnie dwa lata starano się stymulować, może być krokiem w przepaść. Warto się poważnie zastanowić, czy stać nas na takie ryzyko. Aby nie podążyć śladami Grecji, należy baczyć, gdzie stawiamy nasze stopy.

Źródło: PR News