– Największe i najdotkliwsze dla nas wymagania dotyczą zabezpieczeń, których żądają banki. Żeby dostać kredyt, trzeba udowodnić, że się go nie potrzebuje – żali się Andrzej Pischka, wiceprezes Alchemu, spółki z Tarnowskich Gór.
Rok temu wiele banków prezentowało nowe oferty dla małych i średnich firm. Ci, którzy specjalne produkty dla mniejszych przedsiębiorstw już mieli w ofercie, modyfikowali je i ulepszali. Dzięki temu banki miały zwiększać liczbę klientów, a także swoje dochody. Podawane wtedy statystyki robiły wrażenie. W Polsce jest około 1,8 mln aktywnych przedsiębiorstw na 3,5 mln zarejestrowanych w systemie REGON. Zatrudniają one 5,7 mln osób, wytwarzają 50 proc. produktu krajowego brutto.
Według „Rzeczpospolitej” minął rok, statystyki niewiele się zmieniły, ale nie poprawiła się znacząco obsługa bankowa małych i średnich firm.
– Żeby dostać kredyt, trzeba złożyć dziesiątki dokumentów. Bank co chwila żąda kolejnych, żeby – jak wyjaśnia – móc dobrze określić ryzyko – mówi przedsiębiorca z Podlasia, który nie chce ujawniać nazwiska. Tłumaczy, że gdyby w banku się dowiedzieli, że on na nich narzeka, to na pewno kredytu by nie dostał.
Pierwsze dokumenty ten biznesmen złożył ponad dwa miesiące temu. Spółkę prowadzi od wielu lat, teraz planuje zbudować ekskluzywny pensjonat. Bank żąda od niego zabezpieczeń na ponad 60 proc. wartości kredytu. Do tego chce, żeby jego klient udowodnił, że pensjonat będzie przynosił dochody. – Najlepiej, jakbym już teraz im przyniósł podpisaną umowę o współpracy z jakimś biurem podróży. A przecież pensjonat jeszcze nie został wybudowany – denerwuje się przedsiębiorca. Rozmówca „Rzeczpospolitej” jest rozczarowany. Współpracuje z bankiem (jego nazwy też nie chce ujawnić) od lat. Mimo to traktują go tam jak klienta z ulicy.
Dla małych przedsiębiorstw przygotowanie obszernej dokumentacji do wniosku kredytowego często jest nie lada wyzwaniem. – Większość banków i tak nie potrafi analizować takich małych firm. Ich matryce pasują do korporacji, ale do maluchów już nie. Przecież nieduże firmy nie zawsze prowadzą pełną księgowość. Problemem dla bankowców jest ustalenie np. wysokości kapitałów własnych – mówi Paweł Bień, kierownik zespołu małych i średnich przedsiębiorstw w Nordea Bank Polska.