Dywidenda zamiast akwizycji

Gotówka – tak potrzebna do realizacji programów inwestycyjnych czy też np. przejęć konkurencyjnych podmiotów i tym samym wzrostu działalności – zostanie w znacznym stopniu wyprowadzona ze spółek.

Zamiast szumnych do niedawna deklaracji o zakupie udziałów w innych podmiotach, rynek zaczęły obiegać informacje o wypłacie coraz to wyższych dywidend. Spośród rodzimych instytucji najbardziej na tym tle wyróżnił się Bank Pekao, który na dywidendę postanowił wydać aż 80 proc. zysku, czyli 1 mld 65 mln zł. W przypadku Banku BPH kwota dywidendy powinna sięgnąć 634 mln zł (również 80 proc. zysku), natomiast akcjonariusze PKO BP dostaną około 40 proc., a więc 600 mln zł. Niektórzy poszli jednak jeszcze dalej, deklarując wypłatę ponad 99 proc. zysku – tak hojny okazał się Bank Handlowy, ale również Bank Millennium – podaje „Gazeta Prawna”.

W pierwszym przypadku do kieszeni udziałowców powinno więc trafić 416 mln zł, w drugim zaś 234 mln zł. Swoje zapędy nieco ostudził BZ WBK (na dywidendę pójdzie 40 proc. zysku, czyli 177,3 mln zł). Z kolei ING BSK postanowił wypłacić ekstradywidendę w wysokości 266,7 mln zł). Zdaniem specjalistów, banki zdecydowały się na wypłatę tak dużej części zysków, bowiem gromadzony kapitał nie mógłby w najbliższym czasie zostać w pełni efektywnie wykorzystany. Z jednej strony brak impulsu do dynamicznego, wręcz skokowego wzrostu akcji kredytowej – tak jak wcześniej prognozowano – doprowadził do wypłaty rekordowych dywidend.

Z drugiej zaś szalę przeważył brak możliwości sfinalizowania programów konsolidacyjnych bez podjęcia identycznych działań ze strony strategicznych partnerów. Działające na polskim rynku banki są bowiem w znacznym stopniu kontrolowane przez zagraniczny kapitał – czytamy w „Gazecie Prawnej”.