WYDARZENIE DNIA
Dzień pomiędzy powrotem kongresmenów do pracy nad planem ratunkowym a dniami wypełnionymi obserwacją rozwoju kryzysu wypełnią nam publikacje makro.
Już wczorajsze dane w zasadzie mało kogo interesowały. Tymczasem była to seria niezłych informacji. Inflacja w strefie euro obniżyła się do 3,6 proc., wzrósł indeks koniunktury gospodarczej w regionie Chicago oraz indeks zaufania konsumentów w USA i to pomimo 16,3-proc. spadku cen domów (według S&P Case-Shiller). Dziś oczekujemy na indeksy PMI sektora produkcji w strefie euro. Ten ma się obniżyć do 45,3 pkt (wartość 50 pkt oddziela recesję od rozwoju). Tymczasem indeks ISM sektora produkcyjnego w USA ma wzrosnąć do 50 pkt dowodząc, że kondycja gospodarcza Stanów jest lepsza niż się wydaje. Ale produkcja w USA to tylko niewielka część gospodarki zdominowanej przez usługi.
SYTUACJA NA GPW
Notowania rozpoczęły się od spadku cen akcji i wartości indeksów, inaczej być nie mogło, skoro dzień wcześniej na Wall Street główne indeksy traciły między 8-9 proc. A jednak inwestorzy uwierzyli w stare porzekadło „kupuj, gdy leje się krew”. Początkowa przecena, która przedłużyła poniedziałkowy silny spadek na GPW została wykorzystana do kupna akcji. Już po trzech godzinach notowań WIG20 odrobił poranne straty, a do końca dnia zdołał wyjść na plus. Trudno mówić o fundamentalnej podstawie do wzrostów. Po prostu akcje były tanie po silnych spadkach w poprzednich dniach, a rynek wciąż ma nadzieję, że jakiś plan ratunkowy zostanie jednak przez Kongres uchwalony. Zatem wczorajsza sesja była klasyczną grą pod odbicie. Obroty wzrosły do 1,6 mld PLN potwierdzając siłę kupujących, podrożały akcje 107 spółek, potaniały 183.
GIEŁDY ZAGRANICZNE
We wtorek amerykańskie indeksy odrabiały straty z poprzedniej sesji i odnotowując najlepszy dzień od sześciu lat kończyły ponad 5 proc. powyżej poziomów zamknięcia z poniedziałku. Takich rekordów było we wrześniu więcej, chociaż w ostatecznym rozrachunku miniony miesiąc był w przypadku S&P 500 najgorszym od 2002 r. W górę o ponad 15 proc. poszybowały kursy akcji Citigroup, Merrill Lynch i Bank of America, z kolei papiery Google zmieniły wartość także o 15 proc. lecz w przeciwnym kierunku. Szwajcarski bank UBS zapowiedział zwolnienie prawie 2 tys. pracowników działu inwestycji, a rynek pieniężny zamarł we wtorek w bezruchu i kapitał przestał krążyć między bankami. Dowiedzieliśmy się również, że nieruchomości w 20 największych aglomeracjach w USA potaniały w sierpniu średnio o 16,3 proc. r/r.
OBSERWUJ AKCJE
KGHM- we wtorek akcje miedziowego konglomeratu były warte nieco ponad jedną trzecią ceny sprzed roku – na początku października 2007 jeden papier wartościowy wyceniano na 140 PLN, a wczorajsze notowania zakończyły się wynikiem 49,95 PLN. Po takiej przecenie walory mogą wydawać się tanie, lecz z perspektywy krótkoterminowej analizy technicznej póki co argumentów przemawiających za ich zakupem brakuje. Średnie kroczące (z 20 i 50 okresów) znajdują się w negatywnym położeniu, wskaźnik MACD dał sygnał sprzedaży, a wtorkowa sesja przyniosła otwarcie sesji z luką bessy i co więcej wyprzedaż nastąpiła przy wysokich obrotach. Z drugiej strony inwestorzy tolerujący bardzo wysokie ryzyko mogą próbować „łapać dołki” i wykorzystywać takie momenty paniki do uśredniania w dół ceny zakupu. Pamiętajmy jednak, że obecnie na rynku panuje niezwykle wysoka zmienność, a dla mniej doświadczonych graczy działających pod wpływem emocji oznacza najczęściej dotkliwe straty.
POINFORMOWALI PRZED SESJĄ
NFI Empik – sprzedał obligacje kuponowe o wartości 15 mln PLN. Ich oprocentowanie płatne jest co pół roku według WIBOR6M plus marża. Wysokości marży nie podano.
MCI – klienci BZ WBK Asset Management zmniejszyli zaangażowanie w spółce z 26,2 do 24,3 proc. akcji po zarejestrowaniu nowej emisji MCI.
Vistula&Wólczanka – spółka podpisała aneks do umowy kredytowej z Fortis Bankiem. Nieodnawialna linia kredytowa sięga teraz 100 mln PLN, z czego co najmniej 50 mln PLN ma zostać spłaconych przed końcem roku, a reszta do końca marca przyszłego roku. Spółka ma też linię odnawialną w Fortis Banku, na której zadłużenie sięga 198 mln PLN.
Atlantis – spółka odwołała prezesa zarządu Jana Chrostowskiego, kiedy po weryfikacji umów przez niego podpisanych w imieniu spółki z jednym z warszawskich deweloperów okazało się, że są one rażąco niekorzystne dla Atlantisu. Spółka bada skutki finansowe tych umów i sprawdza czy nie doszło do działania na jej szkodę. Obecnie prezesem spółki jest Anna Kajakowska, dotychczasowy członek zarządu.
Hygienika – spółka wygrała przetarg na dostawy pieluszek do jednej z sieci hipermarketów. Spodziewa się, że przychody spółki wzrosną z tego tytułu o 3,35 mln euro rocznie.
PROGNOZA GIEŁDOWA
W porównaniu do stanu kiedy nasza giełda kończyła pracę, indeksy na Wall Street dołożyły jeszcze ok. 2 proc. do swoich wzrostów. Ruch o 5 proc. w górę w USA wydaje się być silnym, ale tylko wtedy jeśli zapomnimy o poniedziałkowej sesji. W rzeczywistości odrobiona została raptem nieco ponad połowa strat z pierwszego dnia tygodnia. To za mało, żeby wywołać wzrost optymizmu w Europie. Ale być może wystarczy brak doniesień o kolejnych upadłościach, by rynki akcji zachowywały się przyzwoicie.
Spodziewamy się dziś niewielkiej tylko realizacji zysków na początku notowań i cierpliwego wyczekiwania na nowe informacje ze świata, w szczególności z USA.
WALUTY
Wzrosty obserwowane na giełdowych parkietach mogą być przejawem zjawiska określanego mianem window dressing, dlatego nastroje inwestorów lepiej odzwierciedlają wieści dochodzące bezpośrednio z sektora finansowego. Wymiana walutowych strumieni pieniężnych między bankami praktycznie zamarła, ponieważ nie sposób wyznaczyć kosztu pieniądza, a stopa LIBOR w praktyce stała się bezużyteczna. Pomimo jej rekordowego wzrostu nikt nie chce pożyczać kapitału z przynajmniej kilkuset punktowym zapasem w odniesieniu do tego benchmarku. W rezultacie mamy do czynienia z szeregiem anomalii: obrót frankami drastycznie spadł, a na wartości zyskuje amerykański dolar, chociaż kontrakty na stopy procentowe wyceniają już kolejną obniżkę stóp przez FED.
SUROWCE
W poniedziałek ropa potaniała o 11 proc., w środę rano jej cena wzrosła o ponad 5 proc. To doskonały przykład pokazujący jak skrajne emocje rządzą obecnie inwestorami i wyjaśnianie takich zawirowań w krótkim terminie jest praktycznie niemożliwe. Oczywiście możemy stwierdzić, że środowy powrót ceny baryłki powyżej 100 USD to wynik odzyskiwania nadziei w skuteczność kolejnego planu pomocowego dla rynków finansowych, którego szczegółów jeszcze nikt nie zna, ale nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Nikt normalny nie kupuje ropy dlatego, że za kilka miesięcy dostrzegalne staną się skutki gospodarcze tajemniczych reform, które przecież równie dobrze, jak pierwszy plan Paulsona mogą zostać odrzucone przez polityków. Złoto nieznacznie podrożało w środę rano – uncja kruszcu kosztowała 885 USD.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel – giełdy zagraniczne, obserwuj akcje, surowce, waluty;
Emil Szweda – wydarzenie dnia, sytuacja na GPW, prognoza giełdowa poinformowali przed sesją. Open Finance