Dziwne prognozy banku JP Morgan

Ten sam, który jeszcze pod koniec listopada, czyli dwa tygodnie temu, prognozował dalsze osłabienie polskiej waluty – do 4,1 zł za euro.

Kilka dni później zaszokował bardzo niską prognozą wzrostu gospodarczego Polski (1,5 proc.), a wreszcie stał za głośnym „fixingiem cudów” na warszawskiej giełdzie.

Wczoraj „Puls Biznesu” opublikował nieprawdopodobną prognozę kursu złotego, podaną przez JP Morgan: 2,81 zł za euro. W ciągu dnia bank sprostował swoją informację, tłumacząc się zwykłą pomyłką. Finansistom z JP Morgan mówiącym o kursie 2,81 zł rzekomo pomyliło się euro z dolarem.
Analitycy o prognozie mówią krótko: totalna kompromitacja.

– Im częściej zmienia się swoje prognozy, tym bardziej spada wiarygodność instytucji za nimi stojącej – mówi Marek Rogalski z Domu Maklerskiego FIT.

Załóżmy jednak, że prognoza JP mogłaby być realna. Co zatem musiałoby się dziać z polską gospodarką? – Właśnie wychodzilibyśmy z kryzysu i spowolnienia, a nie dopiero w nie wpadali. RPP trzymałaby stopy, zamiast je ciąć. Polska przygotowywałaby się do wejścia w korytarz ERM2 – wylicza Marek Rogalski.

– A i tak w najbardziej optymistycznym scenariuszu złoty mógłby się umocnić do 3,30-3,40 zł za euro – dodaje. Prognoza 2,81 zł jest więc aż tak optymistyczna, że nierealna. Cóż, inwestorom pozostaje wierzyć, że analitycy z JP Morgan po wcześniejszych wpadkach teraz chcą tylko dobrze życzyć polskiej gospodarce, i że nie jest to próba manipulacji kursem waluty. Komisja Nadzoru Finansowego na razie przygląda się sprawie i jeszcze nie zdecydowała, czy kolejny raz będzie badać działania JP Morgan.

Łukasz Pałka