E-sklep spożywczy – wysokie nakłady, niewielkie zyski

Założenie sklepu internetowego często wydaje się stosunkowo łatwym pomysłem na biznes. Niestety duża część e-przedsiębiorców dopiero po brutalnym zderzeniu z realiami e-handlu dowiaduje się, że nie jest to łatwy kawałek chleba. A skoro już jesteśmy przy chlebie, to e-delikatesy, czyli sklepy internetowe z artykułami spożywczymi to chyba jedna z trudniejszych gałęzi e-handlu.

Otwarcie e-sklepu wydaje się być łatwe – nie trzeba wynajmować biura – przecież sklep będzie „wirtualny”. Na początek wystarczy komputer, internet i oprogramowanie sklepu. Nic bardziej mylnego! Po pierwsze będziemy potrzebowali siedziby firmy. Każda firma – wymagają tego przepisy – musi posiadać fizyczny adres. Co więcej posiadanie choćby jednego fizycznego punktu odbioru towaru zwiększa wiarygodność sklepu. Tak więc warto będzie się zastanowić nad wynajęciem odpowiedniego lokalu.

Kolejnym aspektem jest strona internetowa sklepu. Pierwsza decyzja jaką przyjdzie nam podjąć: Czy kupić oprogramowanie do zainstalowania na własnym serwerze (tzw. oprogramowanie pudełkowe) czy wykupić abonament w systemie SaaS (software as a Service)? A może zaprogramować swój sklep od podstaw wedle własnego pomysłu? Każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety – to temat na oddzielną publikację. Co prawda w przypadku e-sklepu nie musimy się martwić o kolor ścian i ewentualny wystrój wnętrza ale w zamian dostajemy zadanie dużo trudniejsze: odpowiednie zaprojektowanie strony głównej sklepu oraz podstron dla poszczególnych produktów, kategorii produktów, wyników wyszukiwania itd. W sklepie internetowym niebagatelną rolę odgrywa wygoda korzystania zeń przez klientów.

Aby zaprojektować dobrą stronę sklepu potrzebna jest wiedza  między innymi z zakresu użyteczności stron internetowych. Do zbudowania dobrego e-sklepu nie wystarczą dobre chęci, silna wola i samozaparcie. Tu potrzebna jest specjalistyczna wiedza lub fundusze na opłacenie specjalistów z tej dziedziny.

W przypadku artykułów spożywczych trzeba będzie również pomyśleć o przechowywaniu w odpowiednich warunkach (temperatura, wilgotność etc.) towaru.

Sklep internetowy z żywnością jest jednym z bardziej kapitałochłonnych biznesów w sieci, wynika to z tego, iż oprócz nakładów na kwestie stricte e-biznesowe jak budowana strony www, marketing, dochodzą znaczne koszty związane z logistyką oraz przechowywaniem produktów spożywczych. Polskie prawo nie zezwala na wysyłkę towarów świeżych przy pomocy kuriera czy Poczty Polskiej. Ustawa ściśle określa warunki w jakich powienien się odbywać transport- jedynym wyjściem z sytuacji jest stworzenie własnej floty samochodów z lodówkami (co przy początkującym startupie odpada) lub szukanie kuriera, który zajmuje się detaliczną wysyłką produktów spożywczych (niestety z tym też są problemy, a i przesyłka staje się wtedy droższa) – mówi Justyna Goławska ze sklepu TradycyjneJedzenie.pl

Uwarunkowania prawne

Po pierwsze!

Zgodnie z ustawą z dnia 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia (tekst jednolity Dz.U nr 136 z 2010 r. poz. 914, ze zm.) co najmniej 14 dni przed planowanym rozpoczęciem działalności należy złożyć wniosek o zarejestrowanie działalności do właściwego terenowo Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego (art. 64 w/w ustawy). W przypadku chęci rozpoczęcia działalności sprzedaży artykułów spożywczych przez internet z uwzględnieniem etapu konfekcjonowania, przetwarzania i/lub magazynowania oferowanych produktów wniosek powinien dotyczyć zatwierdzenia i rejestracji.

Po drugie!

Nadzór (w tym kontrole sanitarne) m.in. nad takimi obiektami jak rozpatrywany sklep, czyli prowadzącymi obrót żywnością, sprawuje właściwy terenowo Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny. W związku z tym to on podejmuje decyzję o zatwierdzeniu pomieszczenia do magazynowania środków spożywczych, ich przetwarzania oraz konfekcjonowania.

Biorąc pod uwagę wymagania zawarte w Rozporządzeniu (WE) nr 852/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 29 kwietnia 2004 r. w sprawie higieny środków spożywczych (Dz. U. UE. L. 04. 139. 1 z późn. zm.) konieczne jest całkowite oddzielenie zakładu od części mieszkalnej. Sklepy internetowe, zajmujące się wyłącznie dystrybucją żywności, opakowanej, trwałej mikrobiologicznie, z pominięciem etapu magazynowania, przetwarzania czy konfekcjonowania, wymagają jedynie wpisu do wspominanego rejestru PPIS. Należy pamiętać jednak, iż kontroli sanitarnej podlegają wszystkie sklepy internetowe, bez względu na to czy żywność jest przez nie magazynowana czy nie.

Kwestie związane z transportem żywności regulują zapisy zawarte w Załączniku II, rozdziale IV „Transport” do Rozporządzenia (WE) nr 852/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 29 kwietnia 2004 r. w sprawie higieny środków spożywczych (Dz. U. UE. L. 04. 139. 1 z późn. zm.). Dokument jest tak obszerny, że trudno tu choćby wypunktować najważniejsze tezy.

Inne kwestie, które żywotnie winny interesować przedsiębiorcę planującego otwarcie internetowego sklepu z żywnością poruszają następujące akty prawne:

Poza tym Sanepid nakłada na nas obowiązek odpowiedniego przechowywania produktów spożywczych, nie można tego robić w mieszkaniu w lodówce – trzeba mieć wynajęty magazyn spełniający odpowiednie wymagania oraz lodówki do produktów świeżych. Dochodzą również koszty pakowania, zazwyczaj produkty spożywcze są delikatne, więc trzeba je dobrze zabezpieczyć, a niekiedy zapakować próżniowo, orientacyjna cena sensownej maszyny do pakowania próżniowego – 2 tys. zł. Najlepiej, też zatrudnić osobę zajmującą się pakowaniem, inaczej przy większej ilości zamówień nie będziemy mieli na nic innego czasu – mówi Goławska.

Dużym wysiłkiem zwłaszcza w pierwszych miesiącach funkcjonowania będzie stworzenie marki sklepu. W internecie liczy się wiarygodność, zaufanie do sklepu oraz sprawna obsługa, która nie kończy się po dokonaniu transakcji. Zaufanie do sklepu można budować wieloma sposobami. Podstawą jest oczywiście dobra obsługa klienta. Ponadto warto rozpatrzyć współpracę z porównywarkami cenowymi (obecnie największą na rynku jest Ceneo.pl), sprzedaż przez Allegro czy członkostwo w programach takich jak TrustedShops.

Przez pierwsze miesiące działalności więcej czasu poświęca się na promocję i wyciągnie wniosków z podjętych działań promocyjnych niż na pakowanie zamówień.

Przechowywanie towaru wiąże się z koniecznością spełnienie pewnych wymogów. Aby zniwelować ten problem można próbować swoich sił w e-handlu w modelu dropshipping. Sprzedaż w tym modelu polega na przeniesieniu procesu obsługi zamówienia na hurtownię lub innego dostawcę produktu. Sklep stawi tu jedynie interface pomiędzy zamawiającym a dostawcą. Przykładowo: Jan Kowalski wchodzi na stronę naszego sklepu, składa zamówienie i dokonuje płatności. System powiadamia zewnętrznego dostawcę, że spłynęło zamówienie za pośrednictwem naszego sklepu. Dostawca dostaje informację o tym co i gdzie należy wysłać i to on wysyła całe zamówienie w imieniu naszego sklepu. Oczywiście z takiej działalności nasz zysk będzie mniejszy niż w przypadku prowadzenia wysyłki samodzielnie.

Aby w ogóle rozpocząć e-biznes należy w pierwszym kroku zarejestrować działalność gospodarczą. Można tego dokonać w urzędzie miasta. Od 1 lipca br. nie musi to być urząd właściwy ze względu na miejsce zamieszkania ponieważ ewidencja działalności gospodarczej została scentralizowana i jest prowadzone przez Ministra Gospodarki. Wniosek o wpis do ewidencji można również złożyć drogą elektroniczną.

We wniosku trzeba będzie podać między innymi nazwę firmy. Może ona być dowolna. Jeśli nie masz żadnego pomysłu – imię i nazwisko przedsiębiorcy również mogą stanowić nazwę. Nazwa nie musi być identyczna z nazwą sklepu, który planujemy otworzyć, aczkolwiek nie ma żadnych przeciwwskazań by jej użyć.

Koszty jakie trzeba ponieść na samym początku działalności zależą od bardzo wielu zmiennych. Począwszy od oprogramowania (pudełko, SaaS, własne), przez systemy obsługujące płatności internetowe a na zatrudnieniu lub nie pracownika kończąc. Trudno więc jednoznacznie określić koszt otwarcia e-sklepu. Przykładowe elementy, które mogą składać się na koszt początkowy to:

Dodatkowe dochody?

Sklep zarabia na sprzedaży asortymentu. Nie wyobrażam sobie sklepu, którego istotną część dochodu stanowią wpływy z reklamy. Zwłaszcza tradycyjnej reklamy displayowej. Zarobienie 20.000 zł, jak to sugerują eksperci Skarbiec.biz w swojej publikacji wymaga ruchu na poziomie ponad 200 tysięcy użytkowników. Ten wynik przez pierwsze miesiące (dobrze jeśli nie lata) jest dla e-sklepu nierealny. Nie wspominając już o sensowności reklamowania kredytów hipotecznych między kiełbasami.

Z reklamą w e-sklepie jest jeszcze jeden, dużo ważniejszy, problem. Jest prawdą ogólnie znaną, że klient w trakcie podejmowania decyzji zakupowej jak i podczas jej realizacji nie powinien być rozpraszany. Należy starać się, aby cały proces po podjęciu decyzji (zapełnieniu koszyka) by jak najprostszy i możliwie zrozumiały dla klienta. Rozpraszanie go migającymi reklamami – bez znaczenia na jakim etapie procesu zakupowego – jest przysłowiowym strzałem w kolano (jeśli nie wyżej).

Internauta kupuje wzrokiem. W e-sklepie nie mamy możliwości powąchać czy dotknąć wybranego towaru, dlatego bardzo ważną rolę odgrywają opisy i zdjęcia towaru. Tu po raz kolejny mogą przyjść z pomocą gotowe rozwiązania. Niektóre systemy sklepowe są zintegrowane z bazą opisów produktów – BDK (http://www.bdk-info.pl/), dzięki czemu nie będziesz musiał każdego produktu ręcznie opisywać i fotografować. Choć niewątpliwie unikalne opisy są dla e-sklepu dużo lepsze (choćby pod względem pozycjonowania sklepu w wyszukiwarkach internetowych). Dobre zdjęcie i opis, zawierający informacje potrzebne klientom znacznie zwiększają sprzedaż.

E-sklep to nie jest łatwy biznes

Reasumując – prowadzenie sklepu internetowego to, wbrew pozorom, trudny biznes. Sprzedaż artykułów żywnościowych dodatkowo wymaga dostosowania magazynów oraz transportu do wymogów ustawowych. Jak widać sklep internetowy to nie jest biznes dla każdego.

Sprzedaż żywności przez internet nie jest kwestią łatwą, istnieje wiele problemów, z którymi trzeba się zmierzyć, a rozwiązanie ich znacząco podwyższa koszty funkcjonowania. Rentowne mogą być tylko te biznesy, które przekroczą odpowiednią skalę zamówień – przestrzega Justyna Gołwska (TradycyjneJedzenie.pl)

Potwierdzają to również zestawienia wyników finansowych w ostatnim raporcie Internet 2k11 gdzie poszczególne e-delikatesy notowały działające na wyobraźnię zyski (3 mln, 11 mln zł) ale zdarzały się takie których zysk netto za ubiegły rok zamykał się podobnej wielkości stratą.

Morał z tej historii jest prosty – e-sklep to biznes, który tylko w teorii wygląda na prosty. Praktyka pokazuje, że nie każdy umie sobie poradzić z handlem w internecie.

Paweł Lipiec

Źródło: eCommerce.edu.pl