Po godz. 16 czasu warszawskiego na wszystkich rynkach zaczęły mocno zyskiwać na wartości ryzykowne aktywa, począwszy od akcji, przez euro i waluty rynków wschodzących, a na hiszpańskich obligacjach. Właśnie w ten sposób inwestorzy zareagowali na pierwsze, jeszcze niepełne propozycje działań mających złagodzić napięcie w strefie euro.
Na razie wiadomo, że obniżone zostanie oprocentowanie dotychczasowych pożyczek udzielonych Grecji, Portugalii i Irlandii przez utworzony specjalnie w tym celu podmiot (Europejski Mechanizm Stabilizacji Finansowej), a okres spłaty kredytów wydłużono dwukrotnie (z 7,5 do 15 lat). Sektor prywatny ma uczestniczyć w drugim programie pomocowym dla Grecji na trzy sposoby, m.in. poprzez zamianę wygasających obligacji na nowe, trzydziestoletnie papiery skarbowe, co w praktyce będzie równoznaczne z uznaniem Grecji za niewypłacalną przez agencje ratingowe.
To o tyle ważne, że do ostatniej chwili Europejski Bank Centralny wykluczał taki scenariusz, a w czwartek dowiedzieliśmy się, że nawet w przypadku „selektywnego bankructwa” Grecji, greckie obligacje prawdopodobnie będą nadal akceptowane jako zabezpieczenie finansowania z banku centralnego. Drugi raz w ciągu kilku dni ECB łagodzi dotychczasowe warunki gry (poprzedni ukłon w stronę banków dotyczył akceptacji portugalskich papierów ze śmieciowym ratingiem) i właśnie w tym posunięciu dopatrywałbym się przyczyn optymizmu inwestorów. Skoro bank centralny puszcza w naszą stronę oczko, że cokolwiek by się nie działo, jakoś to będzie, można ponownie włączyć tryb „kupuj ryzykowne aktywa”. W szkicu zaproponowanych dziś rozwiązań trudno znaleźć postanowienia, które byłyby czymś więcej niż zamiataniem problemów pod dywan i zasypywaniem dziur nowymi długami, ale z ostateczną oceną należy wstrzymać się do momentu opublikowania finalnej wersji planu ratunkowego.
Ponad dwuprocentowe wzrosty indeksów giełdowych w Hiszpanii, Grecji, Francji i Belgii przy jednoczesnym umocnieniu euro do poziomu 1,438 USD (z 1,40 USD dwa dni temu) najlepiej pokazuje emocjonalną reakcję rynków na najnowsze wiadomości ze strefy euro. Gdy podejmować decyzje wyłącznie na podstawie danych makroekonomicznych, byłyby one w czwarte zdecydowanie odmienne, bo mocno spadły wskaźniki PMI prognozujące koniunkturę w sektorach usług i przemysłowym dla Niemiec, całej strefy euro, a wcześniej także dla Chin (co istotne, spadek poniżej 50 pkt. interpretuje się jako wskazanie recesyjne). Za oceanem główne indeksy także rosły, a dobre wyniki kwartalne pokazały m.in. bank Morgan Stanley oraz Pepsico. WIG20, który rano poruszał się w okolicy 2660 pkt. zdołał odrobić straty i zakończył sesję wzrostem o 1,4 proc. do poziomu 2730 pkt. Frank potaniał do 3,39 PLN, dolar do 2,77 PLN, a euro do 3,98 PLN.
Źródło: Noble Securities SA