Efekt stycznia pod coraz większym znakiem zapytania

Komentarz Expandera, 8 stycznia 2009 r.

Najważniejsze wydarzenia z 7 stycznia 2009 r.:

– Grudniowe bezrobocie w Niemczech wzrosło do 7,6%
– Listopadowa inflacja PPI w strefie euro spadła do 3,3%
– Cotygodniowe dane o liczbie kredytów hipotecznych w USA wykazały spadek o 8,2%
– Grudniowa ankieta Challengera na temat planowanych zwolnień w amerykańskich przedsiębiorstwach wykazała wzrost aż o 274,5%
– Grudniowy raport ADP na temat liczby miejsc pracy w sektorze prywatnym w USA wykazał ubytek o 693 tys.

Diagnoza sytuacji na rynkach finansowych

Do dzisiejszej sesji przystępujemy ze świadomością, jak krucha jest trwająca na przełomie starego i nowego roku poprawa koniunktury na rynkach akcji. Inwestorzy w Ameryce przypomnieli sobie o problemach spółek (spadek przychodów Intela) oraz gospodarki i ruszyli do ostrej wyprzedaży walorów, u nas przystąpili do realizowania zysków już w samej obawie przed zniżkami w USA. Konsekwencją wczorajszych zdarzeń w Stanach Zjednoczonych jest ponowne znalezienie się S&P 500 na poziomie na którym zakończyła się najbardziej gwałtowna fala jesiennej wyprzedaży akcji, do której impulsem stało się bankructwo Lehman Brothers. W naszym przypadku WIG20 anulował szeroko komentowany zaledwie dzień wcześniej sygnał kupna, jakim miało być pokonanie szczytu z początków listopada 2008 r. Taki obrót spraw potwierdza słuszność do opierania analizy na indeksie WIG, a nie WIG20. Wskazuje przy tym na małe szanse na udany atak na opór przy 30 tys. pkt przez szeroki rynek.

Pojawiające się wczoraj doniesienia makroekonomiczne były dla inwestorów potwierdzeniem złych tendencji jeśli chodzi o potężny spadek liczby miejsc pracy w sektorze prywatnym w USA i obaw jeśli chodzi o pierwszy od 3 lat wzrost stopy bezrobocia w Niemczech. W pierwszym przypadku nie widać więc poprawy, w drugim mamy sygnał zapowiadający kłopoty rynku pracy. Jak wiadomo zachodzące na nim zjawiska pociągają za sobą konsekwencje i będą dodatkowo ciążyć tej największej europejskiej gospodarce.

Charakterystycznym elementem obecnej sytuacji jest to, że w nieco ponad dwa miesiące od ustanowienia dołka przez rynki coraz częściej słychać z ust obserwatorów rynku słowo „hossa”. Taki przypływ optymizmu nie jest korzystny w sytuacji, gdy rynek zaledwie odbił się od minimów bessy. Przecież w przypadku indeksu WIG jesteśmy zaledwie ok. 13% od październikowego dołka. Duża część konsekwencji jesiennego załamania się rynków i koniunktury gospodarczej wciąż jest jeszcze nieznana.

Trzeba zwrócić uwagę na wciąż silną postawę dolara na świecie, któremu wczoraj relatywnie niewiele zaszkodziły wiadomości dotyczące tegorocznego deficytu budżetowego w USA. Ma sięgnąć 1 bln USD. Na pewno nie było to zaskoczenie, bo takiej sumy można było oczekiwać, ale po wcześniejszej zwyżce dolara mogła taka wiadomość skłonić do mocniejszej realizacji zysków. Tak się nie stało, co skłania dalej do stawania na amerykańską walutę. Jej umacnianie się byłoby raczej złym sygnałem dla złotego, szczególnie w relacji do dolara.

Średnioterminowo sytuacja na naszym parkiecie pozostaje więc nadal nierozstrzygnięta. Niepewność co do dalszego kierunku zapewne jeszcze trochę potrwa. Impulsem dla rynków będzie zapewne rozpoczynający się dziś sezon publikacji wyników kwartalnych w USA. Tradycyjnie jako pierwszy rezultaty przedstawi koncern Alcoa z branży aluminiowej.

Dziś na rynkach 8 stycznia 2009 r.:

– Grudniowa stopa bezrobocia w Szwajcarii
– Listopadowy bilans handlowy Niemiec
– Grudniowa inflacja CPI w Szwajcarii
– Listopadowa stopa bezrobocia w strefie euro
– PKB strefy euro w III kwartale (ostateczne dane)
– Listopadowe zamówienia fabryczne w Niemczech
– Decyzja Banku Anglii w sprawie stóp procentowych
– Cotygodniowe dane o liczbie nowych bezrobotnych w USA

Katarzyna Siwek
Expander
Źródło: Expander