emFinanse: Kredyty coraz trudniej dostępne?

W Polsce instytucje finansowe również coraz częściej „naginają” i łagodzą kryteria oceniania zdolności kredytowej, dzięki czemu mogą udzielać zadłużenia coraz większej liczbie klientów. Czy zatem Polsce grozi scenariusz naszego dalekiego sąsiada? Czy może banki skorzystają z nauki, jaką dały im ostatnie wydarzenia na amerykańskiej giełdzie i zaostrzą procedury?

Jak to było w USA?

Grzegorz Aleksandrowicz, Dyrektor Makroregionu Centralnego ds. Kredytów Hipotecznych firmy emFinanse, Doradcy Finansowi: – Od kilku lat w Stanach Zjednoczonych banki prowadziły dość luźną politykę przy udzielaniu kredytów, zwłaszcza hipotecznych. Mógł je otrzymać właściwie każdy, kto chciał. Wystarczyło przyjść do banku i złożyć wniosek. Zdolność kredytowa klientów była sprawą drugorzędną. A ostatnio praktycznie przestała mieć znaczenie.

Obierając taką strategię, banki kierowały się przede wszystkim dobrą koniunkturą, która przez bardzo długi czas widoczna na całym świecie, a zwłaszcza w USA. Analitycy liczyli także, że utrzyma się ona jeszcze w najbliższych latach, a ceny nieruchomości będą nieprzerwanie rosły, stanowiąc coraz lepsze i pewniejsze zabezpieczenie dla banku. – Przestali racjonalnie i dokładnie analizować rynek, opierając się przede wszystkim na własnej intuicji – mówi Grzegorz Aleksandrowicz z emFinanse. – A takie podejście musiało w pewnym momencie doprowadzić do sytuacji, jaka miała miejsce ostatnio.

Zadłużenie będzie rosło

Zgodnie z raportem opublikowanym w maju przez portal economy.com zadłużenie mieszkańców Stanów Zjednoczonych będzie rosło w kolejnych latach. W przyszłym roku kredytobiorcy zadłużeni z tytułu kredytów hipotecznych nie będą w stanie spłacić 1,2 miliona pożyczek. W jeszcze gorszej sytuacji będą osoby, które zaciągnęły kredyt o podwyższonym ryzyku tzw. suprime (Źródło economy.com za „Dziennikiem. Polska, Europa, Świat”, „Coraz więcej Amerykanów ma kłopoty ze spłatą kredytów” z dnia 28 – 29. sierpania 2007r.) – W ostatnich latach zadłużenia tego typu miały znaczący udział we wszystkich udzielanych w USA kredytach – mówi Grzegorz Aleksandrowicz. – Wystarczyło przyjść do banku i poprosić o pożyczkę na zakup mieszkania lub domu. Instytucje finansowe luźno weryfikowały klientów, udzielając zobowiązań właściwie każdemu.

Według raportu economy.com aż 20% tych kredytów nie będzie spłacanych.

Tymczasem w Polsce

Walka konkurencyjna o klienta spowodowała, że w ostatnich latach banki w Polsce znacznie obniżyły i złagodziły kryteria przyznawania kredytów hipotecznych. Coraz dłuższy okres kredytowania, niższe oprocentowanie i marża – to tylko niektóre z elementów, którymi instytucje finansowe walczą o potencjalnego kredytobiorcę. – Doskonałym przykładem łagodzenia kryteriów jest wydłużanie okresy spłaty zadłużenia – mówi Grzegorz Aleksandrowicz z emFinanse. – Jeszcze do niedawna kredyty udzielane były na najwyżej kilkanaście lat. Teraz 30-letni okres kredytowania jest standardem, a w tym roku pojawiły się już oferty na 45, a nawet 50 lat. Rozłożenie spłaty zobowiązania na dłuższy czas oznacza niższe miesięczne raty nawet o kilkaset złotych. To z kolei przekłada się na zdolność kredytową klientów.

Dzięki takiej strategii coraz więcej Polaków może pozwolić sobie na sfinansowanie kupna mieszkania za pomocą kredytu.

Co dalej?

Pomimo polityki, którą banki prowadzą w Polsce od kilku lat, powtórzenie scenariusza z rynku amerykańskiego nie wydaje się prawdopodobne. – Musimy wziąć pod uwagę kilka czynników – podkreśla Grzegorz Aleksandrowicz. – Po pierwsze Polacy nadal niechętnie zaciągają kredyty. Ich udział w stosunku do PKB jest niewielki w porównaniu do krajów zachodnich. W Polsce wskaźnik ten wynosi 6%, tymczasem w Europie Zachodniej jest to nawet kilkanaście procent.

Innym elementem, który zabezpiecza naszą gospodarkę przed sytuacjami, jakie miały miejsce w USA, są nadal strategie samych instytucji finansowych, które baczniej przyglądają się klientom starającym się o wysokie kredyty hipoteczne. –– Banki dokładnie oceniają sytuację finansową każdego wnioskodawcy. Ogromną rolę odgrywa metoda scoringowa, czyli analiza indywidualnych cech klienta. Skrupulatnie sprawdzany rejestr Biura Informacji Kredytowej. Kredytu z pewnością nie dostanie w Polsce osoba, która zapisana jest w BIK’u jako nierzetelny kredytobiorca, niespłacający w wyznaczonym terminie wcześniejszych zobowiązań – podkreśla Grzegorz Aleksandrowicz.

Przyszli kredytobiorcy mogą być zatem spokojni. – Na razie nic nie wskazuje na to, żeby banki w Polsce miały zaostrzać kryteria udzielania kredytów hipotecznych – podkreśla Grzegorz Aleksandrowicz, ekspert emFinanse, Doradcy Finansowi.