O ile ETF to z pewnością jedna z najtańszych form zbiorowego inwestowania, to jednak może on też nieść ze sobą spore ryzyko poniesienia przypadkowych strat. Z analiz firmy Expander wynika, że obserwowane w czasie sesji giełdowej odchylenia notowań jednostek ETF od ich rzeczywistej wartości mogą sięgać nawet kilkudziesięciu procent.
Komisja Nadzoru Finansowego wpisała do rejestru funduszy zagranicznych dystrybuowanych na polskim rynku LYXOR ETF WIG 20. Jest to pierwszy ETF, który będzie dostępny na warszawskiej giełdzie oraz pierwszy na świecie ETF oparty o indeks WIG20. Dotychczas, całkiem zresztą niedawno, powstały dwa fundusze tego typu odzwierciedlające zmiany cen akcji wyłącznie polskich spółek. Pod koniec zeszłego roku fundusz dwudziestu pięciu największych polskich spółek uruchomiła firma Van Eck. Pod koniec maja powstał fundusz z rodziny iShares firmowany przez BlackRock i oparty na indeksie MSCI Poland. Obydwa te fundusze notowane są jednak na giełdach poza granicą Polski.
Dynamiczny rozwój rynku ETF na świecie
Rozpoczęcie notowań funduszu Lyxor jest ważnym wydarzeniem na naszym rynku finansowym, ponieważ jest pierwszym krokiem do udostępnienia polskim inwestorom grupy instrumentów finansowych, która zdobywa olbrzymią popularność na całym świecie. Dość powiedzieć, że na koniec ubiegłego roku, według danych BlackRock, w funduszach typu ETF znajdowało się ponad bilion dolarów aktywów. Jeszcze w 1999 roku było to tylko 40 miliardów dolarów. „Przemysł” ETF rośnie nawet szybciej niż aktywa funduszy hedginowych. W tak szybkim wzroście popularności tych instrumentów finansowych niektórzy dopatrują się nawet zagrożenia, które doprowadzić może któregoś dnia do krachu na rynkach finansowych.
Powoli powstaje coraz więcej ETF’ów, które zamiast pasywnie naśladować uznane indeksy akcji lub obligacji zaczynają inwestować w wyrafinowane strategie aktywne. Nadal naśladują indeks, jednak w tych przypadkach jest on przeważnie stworzony na własne potrzeby. Sposób doboru papierów wartościowych do koszyków takich indeksów, to tak naprawdę wyrafinowana strategia aktywna, najczęściej oparta na modelach matematycznych nierzadko wykorzystująca zaawansowane techniki komputerowe. Jak na razie „aktywne” ETF’y stanowią bardzo nieliczny odsetek wszystkich funduszy. Jednak potencjalny znaczny wzrost zarządzanych przez systemy komputerowe aktywów w tego typu ETF’ach może być niebezpieczny. Automatyczne systemy transakcyjne obwiniane są np.o wywołanie krachu na Wall Street w 1987 roku, a także podejrzewane są o spowodowanie mocnego spadku na amerykańskich giełdach, który miał miejsce niedawno, bo 6 maja bieżącego roku.
Tania forma zbiorowego inwestowania
Zalet EFT’y mają wiele. W porównaniu do tradycyjnych funduszy inwestycyjnych otwartych są to przede wszystkim niskie koszty zarządzania i szybkość dokonywania transakcji. Nad funduszami zamkniętymi, których certyfikaty inwestycyjne notowane są na warszawskiej giełdzie, ETF’y górować mają (na razie przynajmniej teoretycznie) płynnością obrotu. Możliwość swobodnego kreowania i umarzania jednostek, niemożliwa w FIZ’ach, powoduje, że wykonywanie obowiązków animatora rynku wiązać się będzie z mniejszym ryzykiem. To z kolei rzeczywiście powinno zapewnić większą płynność handlu.
Według zapewnień przedstawicieli GPW zaletą ma być także to, że dzięki pracy animatorów rynku, odchylenia od wartości teoretycznej indeksu WIG20 mają być bardzo nieznaczne. Taka sytuacja z pewnością zapewniłaby bezpieczeństwo inwestorom, którzy nie mają dużej wprawy w składaniu zleceń giełdowych lub tym, którzy niesieni emocjami będą starali się kupić lub sprzedać jednostki ETF zleceniem „po każdej cenie”. Czy tak będzie rzeczywiście? Przykłady notowań z innych, bardziej rozwiniętych rynków, wydają się temu przeczyć.
Uwaga na odchylenia od prawdziwej wartości
Już w 2007 roku KNF w wydanym przez siebie stanowisku w sprawie funduszy ETF sporządziła analizę SWOT tego typu instrumentów. W części zagrożenia zapisano: „ze względu na specyfikę funkcjonowania funduszu [istnieje] ryzyko występowania znaczącej różnicy pomiędzy wartością tytułu uczestnictwa ustalaną w obrocie na rynku regulowanym a wartością tytułu wynikającą z podzielenia wartości aktywów netto funduszu przez liczbę tytułów”. Analitycy firmy Expander prześledzili jak duże w rzeczywistości mogą być odchylenia notowań ETF od wartości indeksów na których bazują. Jak się okazuje, siły popytu i podaży, szczególnie w okresach zwiększonej nerwowości na rynkach powodować mogą wahania kursów ETF znacznie większe niż wahania odpowiadających im indeksów giełdowych. Oczywiście nie są to incydenty codzienne, niemniej jednak istnieją setki przykładów znacznego odejścia notowań ETF od jego faktycznej wartości, które można zaobserwować w trakcie sesji giełdowej.
Zupełnie niedawna historia notowań, czyli „tajemnicze” mocne spadki cen akcji na giełdach w USA z 6 maja bieżącego, dostarcza aż za nadto przykładów olbrzymiej zmienności notowań ETF obserwowanych w czasie trwania sesji. W tym dniu różnica pomiędzy najwyższym a najniższym kursem ETF iShares Nasdaq Biotechnology Index Fund, notowanego na parkiecie NYSE Arca, wyniosła aż 26,2% podczas gdy tak samo liczona rozpiętość indeksu Nasdaq Biotechnology wyniosła „tylko” 9,5%. W przypadku ETF iShares S&P 500 Value Index Fund, notowanego na NASDAQ Global Market, ta różnica wynosiła aż niemal 90%! Podczas tego samego dnia wahanie indeksu S&P 500 Value wyniosło zaś 9,3%. Podobne przykłady można mnożyć, ale nie tylko ta dziwna sesja ilustruje możliwość wystąpienia znacznych wahań kursów ETF w stosunku do wartości aktywów netto jednostki. Na przykład 14 stycznia 2009 roku rozpiętość pomiędzy najwyższym a najniższym kursem jednostki SPDR S&P Emerging Latin America ETF na sesji NYSE Arca wyniosła 26%. Zmienność samego indeksu wyniosła zaś w tym dniu tylko 3,8%.
Podobne przykłady można mnożyć, a takie zachowanie stwarza potencjalne ryzyko nabycia lub sprzedaży jednostek ETF po cenach znacznie odbiegających od ich realnej wartości. Takiego ryzyka nie niosą ze sobą tradycyjne fundusze otwarte. Fundusze ETF z pewnością są więc atrakcyjnym instrumentem finansowym, niekoniecznie jednak przeznaczonym dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z inwestowaniem.
Źródło: Expander