W środę po euforii z poprzednich dni niewiele zostało. Powodów pogorszenia nastrojów można upatrywać w słabej końcówce wtorkowej sesji na Wall Street, w trakcie której byki oddały część swych zdobyczy.
Do głosu zaczęły również dochodzić obawy związane z szansami na przyjęcie nowego planu, mającego pomóc Europie wyjść z kryzysu związanego z kłopotami najbardziej zadłużonych państw, głównie Grecji. Prawdopodobnie też część inwestorów postanowiła zrealizować zyski.
Początek sesji na warszawskim parkiecie przyniósł spadek indeksu największych spółek o 1,8 proc. Wydawało się, że byki na dobre mogą pożegnać się z poziomem 2200 punktów, do którego dystans wynosił rano 40 punktów. Pierwsza próba zbliżenia się do niego nie była zbyt udana. Później jednak nastroje zaczęły się stopniowo poprawiać i wczesnym popołudniem WIG20 znalazł się nieznacznie na kreską i powyżej wspomnianego poziomu. Nasze indeksy podążały śladem wskaźników głównych giełd europejskich.
W gronie największych spółek widać było wyraźnie spore zróżnicowanie. Słabo radziły sobie akcje KGHM i Lotosu, zniżkujące rano o ponad 2 proc. Na przeciwległym biegunie znalazły się papiery banków. Początkowo walory PKO i Pekao zyskiwały po około 1 proc., później jednak podwoiły skalę zwyżki. Niewiele ustępowały im też akcje Telekomunikacji Polskiej. Liderami wzrostów były papiery Getinu i TVN, zyskujące po ponad 4 proc.
Od ponad 1 proc. spadków zaczęły dzień indeksy w Paryżu i Frankfurcie. Po wtorkowych sięgających niemal 6 proc. wzrostach, wrażenia to jednak nie robiło. Tym bardziej, że w ciągu dnia skala zniżki została w dużej części zniwelowana. Na pozostałych parkietach zmiany były niewielkie. Liderami wzrostów były zyskujące po ponad 1 proc. wskaźniki w Atenach i Stambule, spadkowiczom zaś przewodził indeks w Bukareszcie, zniżkujący o ponad 1 proc.
Krótkotrwałą pozytywną reakcję rynków można było obserwować w południe po informacji o przyjęciu przez Parlament Europejski pakietu sześciu ustaw wzmacniających dyscyplinę finansów publicznych w krajach Unii Europejskiej. Wrażenia nie zrobiły natomiast dane zza oceanu. Zamówienia na dobra trwałego użytku zmniejszyły się w sierpniu o 0,1 proc.. Obawiano się ich spadku o 0,6 proc. W końcowej fazie sesji nastroje znów zaczęły się nieznacznie pogarszać. Większość europejskich indeksów znajdowała się lekko pod kreską.
Wskaźniki na Wall Street na otwarciu zyskiwały po 0,4-0,7 proc. i w pierwszych minutach handlu nie wykazywały zbyt wielkiej chęci do kontynuacji zwyżki. Gdy po niecałych dwóch godzinach zeszły nieznacznie poniżej wtorkowego zamknięcia, w Europie zaczęło się robić niespokojnie. Na większości parkietów spadki przekraczały 1 proc. Najbardziej nerwowo zareagował DAX, zniżkując tuż po godzinie 17.00 o 1,5 proc.
WIG20 stracił ostatecznie 0,99 proc., a mWIG40 o 0,01 proc. Wskaźnik szerokiego rynku wzrósł o 0,08 proc., a sWIG80 zyskał 0,19 proc. Obroty wyniosły nieco ponad miliard złotych.
Źródło: Open Finance