Ostatnie wzrosty indeksu największych spółek napędzane były głównie przez banki, w chwili obecnej mogą dołączyć do nich, na skutek dobrej koniunktury na rynku towarowym, spółki surowcowe. Dobre wiadomości w piątek nadeszły ze Stanów Zjednoczonych. Sprzedaż domów na rynku wtórnym wzrosła w lutym o 3,9% do 6,69 mln. Analitycy spodziewali się spadku tej wartości o -1,7%. Ponieważ sytuacja na rynku nieruchomości ostatnio przyprawiała inwestorom wiele obaw o stan amerykańskiej gospodarki, wyższa sprzedaż domów na rynku wtórnym sprawiła, że ceny akcji zarówno w USA, jak i w Polsce rosły. Inwestorzy jednak nie przyjrzeli się raportowi Krajowego Stowarzyszenia Pośredników w Handlu Nieruchomościami zbyt wnikliwie. Zapasy niesprzedanych domów wzrosły o 5,9% w ujęciu miesięcznym, co jest zdecydowanie niekorzystną informacją. Jednocześnie mediana cen sprzedaży domów wzrosła o 0,9% m/m, w relacji rocznej spadła jednak o 1,3%. Jest to siódmy kolejny spadek cen domów na rynku wtórnym. Dzisiaj poznamy dane dotyczące sprzedaży domów na rynku pierwotnym w USA. Prognozuje się odczyt na poziomie 985 tys. wobec 937 tys. poprzednio. Jest to jedyna interesująca figura w ciągu całego dnia i na tyle ważna, że z pewnością będzie mieć wpływ na rynki finansowe.
Jutro rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. W piątek Główny Urząd Statystyczny opublikował informacje o stopie bezrobocia i sprzedaży detalicznej. Bezrobocie zmniejszyło się z 15,1% w styczniu do 14,9% w lutym. Jest to wiadomość tym bardziej dobra, że zazwyczaj w analogicznym okresie mamy do czynienia z okresowym wzrostem liczby bezrobotnych. Obecny spadek to wynik utrzymujących się stosunkowo wysokich jak na zimę temperatur, umożliwiających prowadzenie m.in. prac budowlanych oraz efekt bardzo dobrej koniunktury w gospodarce. Z kolei sprzedaż detaliczna wzrosła o 17,6% r/r. i jest to dynamika najwyższa od czasu przyjęcia Polski do Unii Europejskiej. Największe wzrosty były udziałem pasy i książek (38%). Duże wzrosty dynamiki sprzedaży odnotowano również wśród produktów tj. samochody, AGD, RTV, meble, kosmetyki. Nasilający się popyt wewnętrzny jest w chwili obecnej lokomotywą, która napędza polską gospodarkę. Niektórzy ekonomiści skłonni są twierdzić, że wzrost PKB w I kwartale b.r. może znacznie przekroczyć 7%, a nawet zbliżyć się do 8%. Obok popytu konsumpcyjnego, siłą krajowej gospodarki jest popyt inwestycyjny. GUS poinformował w piątek, że w roku 2006 inwestycje wzrosły o 19,1% w stosunku do roku 2005. Wzrost inwestycji sprawia, że wydajność pracy również rośnie, co sprzyja dalszym podwyżkom wynagrodzeń. Silne fundamenty gospodarki zwiastują wysoki odczyt PKB w I kwartale 2007 roku, jednak równocześnie zwiększają nasilanie się presji inflacyjnej. Również w piątek Narodowy Bank Polski ogłosił dane dotyczące inflacji bazowej, która wzrosła z 1,5% w styczniu do 1,6% w lutym. Wyższe wartości inflacji netto nie są jeszcze stanem, który wymaga natychmiastowej reakcji RPP, jednak wydaje się, że szybka podwyżka stóp procentowych jest nieuchronna. Analitycy zgadzają się co do tego, że wzrost kosztów pieniądza nie nastąpi jeszcze w tym miesiącu, jednak kwiecień-maj b.r. to miesiące najczęściej wymieniane przez ekonomistów jako termin początku zaostrzania polityki monetarnej. Polskie dane makro nie wpłynęły w sposób istotny na zachowanie inwestorów giełdowych, reakcja nastąpiła natomiast na rynku długu, gdzie obligacje Skarbu Państwa potaniały.
W tym tygodniu z pewnością giełdowi gracze będą próbowali pokonać historyczne maksimum indeksu WIG20. Sytuacja na rynkach światowych oraz dobry stan polskiej gospodarki wskazują, że nic nie będzie w stanie im w tym przeszkodzić. Co prawda po ostatnich wzrostach może nastąpić lekkie wycofanie popytu, ale kupujący z pewnością wezmą górę nad sprzedającymi i bieżący tydzień dla posiadaczy akcji będzie bardzo udany.