3004,64 pkt tyle dokładnie na zamknięciu po wzroście o 2,34% wyniosła wartość indeksu polskich blue chipów. Obroty zbliżyły się do 1 mld PLN, a baza czyli różnica między kursem kontraktów terminowych a indeksem wzrosła do 25 pkt. Inwestorzy na rynku terminowym wyraźnie oczekują dalszych wzrostów skoro już drugi dzień kontrakty terminowe na WIG20 notowane są powyżej kursu instrumentu bazowego. Polski optymizm nie podzielają jednak inwestorzy zagraniczni.
Notowania na europejskich parkietach w większości kończą się na minusie. Także giełdy za oceanem nie rozpieszczają posiadaczy akcji. Spadki są wywołane gorszym od prognoz odczytem liczby nowych miejsc pracy jakie powstały w sierpniu w amerykańskiej gospodarce. Prognozy mówiły o poziomie 160 -170 tys. a nawet wyższym. Odczyt wyraźnie zaskoczył uczestników rynku. Okazało się, że w Stanach Zjednoczonych w zeszłym miesiącu powstało 121 tys. nowych miejsc pracy. Dane te jednak spowodowały wzrost cen obligacji, gdyż zostały zinterpretowane jako zmniejszające prawdopodobieństwo kontynuacji procesu zacieśniania polityki pieniężnej w największej gospodarce świata.
Zareagował rynek walutowy, który do czasu publikacji pozostawał spokojny. Po rozczarowujących danych, które pojawiły się na rynku o godz. 14.30, EUR/USD silnym wybiciem powędrował na północ sięgając poziomu 1,2866. Nasza waluta zareagowała neutralnie słabnąc do euro i umacniając się do dolara. O godz. 16.00 za wspólną walutę płaciło się 4,04 zł a za dolara 3,15 zł. Umocnienie euro przełożyło się również na aprecjację franka szwajcarskiego. Za jednostkę najpopularniejszej waluty kredytobiorców trzeba było zapłacić 2,58 zł. Możliwa kontynuacja wzrostu na eurodolarze otwiera drogę do dalszego umacniania się naszej waluty, niemniej jednak kluczowym wsparciem na EUR/PLN pozostaje nadal poziom 4 zł.
Miniony tydzień inwestorzy zapamiętają z przynajmniej trzech powodów. Pierwszy to konflikt na linii USA – Korea Północna, który wywołał silną reakcję na rynkach. Wzrost ryzyka geopolitycznego zaowocował wyprzedażą akcji, zwłaszcza azjatyckich oraz ucieczką inwestorów w kierunku uważanych za bezpieczne: złoto i amerykańskie papiery skarbowe. Drugim wydarzeniem były rekordy cenowe na rynku ropy naftowej, gdzie za baryłkę płacono ponad 75 dolarów. Przyczyną aprecjacji ropy jest nie tylko ryzyko konfliktu zbrojnego ale także nadchodzący okres huraganów w USA czy też spadek zapasów paliw przed zbliżającym się okresem wakacyjnym. Nie wykluczone zatem, iż niedługo na stacjach benzynowych popularna 95-tka będzie kosztowała 4,5 zł. Póki co zyskiwały spółki surowcowe ciągnąc indeksy w górę. Na ostatniej sesji tygodnia indeks polskich blue chipów WIG20 pokonał psychologiczny poziom 3000 pkt otwierając sobie drogę do dalszych wzrostów. To było trzecie wydarzenie minionego tygodnia, bodajże najważniejsze z punktu widzenia polskich inwestorów. Nasza waluta nie wykazywała jak na razie silnych tendencji aprecjacyjnych utrzymując się powyżej poziomu 4 zł za euro. Można zatem uznać, że zakupów akcji dokonywali rodzimi inwestorzy powracający na rynek po majowo – czerwcowej przecenie.
Najważniejszym wydarzeniem przyszłego tygodnia będzie środowa publikacja amerykańskiego bilansu handlowego, a także co dla nas istotne, piątkowy odczyt czerwcowej inflacji CPI w Polsce. Emocji zatem nie powinno zabraknąć.
Michał Kowalski
Analityk w firmie Expander