Expander: Impuls do spadków przyszedł z Chin

Ewentualna podwyżka stóp procentowych w Japonii oznacza nie tylko możliwość wystąpienia spowolnienia gospodarczego w tym kraju, ale również przełoży się na wzrost kosztów transakcji typu carry-trade. To z kolei zmniejszy atrakcyjność działań polegających na pożyczaniu japońskich jenów w celi sfinansowania zakupu wyżej oprocentowanych papierów wartościowych w krajach emerging markets. Już w chwili obecnej umocnienie jena spowodowało deprecjację złotego oraz spadki na giełdach. W przypadku Chin powodem nasilenia obaw o rychłą podwyżkę stóp procentowych jest rozgrzana koniunktura Państwa Środka – wzrost gospodarczy wyniósł w I kwartale 2007 roku 11,1% przy towarzyszącej mu 3,3% inflacji. Inflacja w Chinach jest najwyższa od 2 lat, dlatego bank centralny najprawdopodobniej będzie interweniował. Wyższe stopy procentowe mogą schłodzić gospodarkę i spowodować spadek zapotrzebowania na miedź w skali globalnej.

Gorsza sytuacja na rynku surowców z pewnością nie będzie wsparciem dla polskiej giełdy, a spadające ceny KGHM będą ciążyć całemu indeksowi WIG20. Sesja na GPW zakończyła się 1,05% spadkiem WIG20, WIG natomiast stracił 0,69%. Najważniejsze jest jednak to, że obroty nie były wysokie (1,9 mld zł) oraz, że po początkowym znacznym spadku indeksów część strat zdołaliśmy odrobić i na koniec dnia nie było wyznaczonych nowych minimów sesji.

W Stanach Zjednoczonych Dow Jones może się pochwalić nowym rekordem wszech czasów na zamknięciu. Sam indeks wzrósł jednak jedynie o 0,04%. Nasdaq stracił 0,21%, a S&P500 opadł o 0,12%. Nastroje za oceanem były mieszane. Z jednej strony obawy przed spowolnieniem gospodarczym w Chinach wspierały podaż akcji, z kolei dobre wyniki finansowe spółek sprzyjały kupującym. W Japonii również mieliśmy małą zmienność indeksu, w związku z tym zapewne i na naszym krajowym podwórku zapowiada się spokojna sesja.