Powagi sytuacji dodał fakt, iż był to obraz najwyższego od 15 lat poziomu optymizmu w niemieckim środowisku biznesowym, co uczestnicy rynku docenili kupując wspólną walutę. Na EUR/USD zanotowano poziom 1,2974 nie widziany już od początku czerwca tego roku. Inwestorzy działający na rynku złotego nie ulegli jednak powszechnej euforii a nasza waluta lekko straciła na wartości. Wczoraj po południu za euro płacono 3,82 zł a za dolara 2,95 zł. Więcej w relacji do złotego zyskał frank szwajcarski. Za najpopularniejszą walutę kredytobiorców trzeba było zapłacić ponad 2,41 zł. Powodem wzrostu wartości szwajcarskiej waluty jest spadek na kursie EUR/CHF. Jeszcze tydzień temu testowany był tam niewidziany od ponad 6 lat poziom 1,60. Dziś za euro płaci się już tylko trochę ponad 1,58 franka szwajcarskiego. Nie jest to zatem dobra wiadomość dla kredytobiorców, choć długoterminowy trend na tej parze dalej sprzyja spłacającym walutowe zobowiązania.
Wczoraj nie działały giełdy za oceanem. Mimo to, na warszawskim parkiecie zanotowano przyzwoitą aktywność inwestorów. Wartość zrealizowanych transakcji sięgnęła kwoty 1,48 mld PLN a na największych spółkach przekroczyła 740 mln PLN. Popyt inwestorów po raz kolejny zwrócił się w kierunku sektora małych i średnich spółek. MIDWIG wzrósł do rekordowego poziomu sięgając 3770 pkt. Indeks największych polskich spółek WIG20 stracił z kolei symboliczne 0,26% notując na zamknięciu poziom 3209 pkt. Należy zauważyć, iż wzrosła baza na grudniowej serii kontraktów terminowych na WIG20. Po wczorajszej sesji jest ona na poziomie 22 pkt, co świadczy o utrzymującym się optymizmie na rynku. Wygląda na to, że inwestorzy istotnie nie zareagowali na spadek wskaźników koniunktury publikowany wczoraj przez GUS. Może to i dobrze, w końcu zbliża się grudniowy rajd Świętego Mikołaja czyli coroczna hossa na rynku pod koniec roku. Trzymajmy jednak kciuki, aby Mikołaj przypadkiem za wcześnie nie spadł z sanek.