Expander: Połowa opłaty za zarządzanie wypływa z kas TFI

Łączne wynagrodzenie za zarządzanie po raz pierwszy w skali półrocza przekroczyło 1 mld zł i wyniosło 1,7 mld zł Daje to wzrost o 187% w stosunku do I półrocza 2006 r., a zatem tylko minimalnie wolniejszy niż w poprzednim okresie (195%). Nieco wolniej rosły też wpływy z opłaty manipulacyjnej.

Z danych zawartych w rachunku zysków i strat TFI wynika, że towarzystwa przekazują dystrybutorom ok. połowy opłaty za zarządzanie funduszami i całą opłatę dystrybucyjną Główna pozycja w dziale koszty działalności operacyjnej – usługi obce – jest bowiem zbliżona do sumy przychodów z tytułu opłaty manipulacyjnej oraz połowy przychodów z tytułu wynagrodzenia za zarządzanie. Obie wartości były niemal równe w I półroczu 2005 r. i w I półroczu 2003 r. (w 2005 r. 316,7 mln zł stanowiły usługi obce, a suma połowy wynagrodzenia za zarządzanie i opłaty manipulacyjnej wynosiła 315,5 mln zł; w 2003 r. było to analogicznie 171,2 mln zł i 170,5 mln zł). Dane z I półrocza 2007 r. oraz I półrocza 2006 r. wskazują, że koszty usług obcych były nieco mniejsze od sumy opłaty manipulacyjnej i połowy opłaty za zarządzanie. Może to sugerować, że na rynku wzrasta rola mniejszych dystrybutorów, którzy nie są tak hojnie wynagradzani przez TFI, jak duże banki.

Wzrost zysków branży TFI wynika z dynamicznego wzrostu aktywów, zwłaszcza w segmencie funduszy akcyjnych. Warto jednak odnotować, że na rynku pojawia się coraz więcej nowych podmiotów, które działają w różnego typu niszach rynkowych. Przybywa np., towarzystw specjalizujących się w tzw. alternatywnym inwestowaniu, które kierują swoją ofertę do wybranej grupy inwestorów. Przykładem mogą być Opera TFI czy Investors TFI. Swoje fundusze, a nawet TFI zakładają też duzi inwestorzy giełdowi, którzy wnoszą do nich posiadane akcje. Przykładem może być TFI Opoka założone przez rodzinę Dudów. Wiadomo o kolejnych inicjatywach podejmowanych przez osoby związane od lat z rynkiem TFI. Na licencje KNF czeka Quercus TFI, założone przez Sebastiana Buczka, do niedawna prezesa ING TFI. Niedawno licencję otrzymało AKJ Management TFI, któremu szefuje Paweł Borys, wcześniej związany z DWS.

Takie niszowe towarzystwa, z reguły bardzo szybko stają się rentowne. Zwykle wystarczy kilkaset milionów zebranych aktywów. Jest to możliwe dzięki niższym kosztom działalności, wynikającym z kolei z mniejszej liczby klientów, prowadzeniu dystrybucji na własną rękę czy też prowadzeniu własnej obsługi rejestrów. Większość funduszy oferowanych przez niszowe towarzystwa ma charakter zamknięty, a co za tym idzie mogą być bardziej dochodowe dla TFI (uzależnienie wynagrodzenia od osiągnięcia określonej stopy zwrotu, stała liczba uczestników, brak fluktuacji w portfelu w związku z brakiem wypłat, itd).