Na początku wtorkowej sesji było jasne, że tego dnia uwaga większości inwestorów skupiona będzie na debiutancie. Po otwarciu rozpoczęto szturm na upragnione akcje i PDA, kupując je na wyścigi i windując ceny odpowiednio do 140 i 136 zł. Jednak już po kilku minutach handlu do głosu doszła podaż od tych, którzy postanowili zatrzymać tak duży zysk osiągnięty w tak krótkim czasie. Kurs akcji spadał, przedzielany krótkimi odreagowaniami i wczesnym popołudniem wynosił niecałe 120 zł. Ostatecznie zamknięcie na akcjach ustalono na 121,5 zł, a na PDA wypadło ono na 119 zł. Obroty na obu aktywach były porównywalne i wyniosły łącznie 328 mln zł, zatem właściciela zmieniło 1,5 mln walorów.
Indeks WIG20 spadł na zamknięciu o 0,1 proc. do poziomu 3153,89 pkt. przy obrotach 762,7 mln zł. Kilkanaście punktów strat względem poniedziałkowego zamknięcia odrobiono na fixingu końcowym. Rynek zachowywał się niejednorodnie: znacząco, bo o 6 proc. wzrósł Bioton (obrót 120,4 mln), swoje 3-4 procent dołożyły budowlane Polimex-Mostostal i GTC, lecz po drugiej stronie znalazły się banki PKO BP, Pekao taniejące o niemal 2 proc. przy umiarkowanych obrotach. Intensywnie handlowano KGHM (zniżka o 1,14 proc. do 112,8 zł, obroty 178 mln) oraz publikującą w środę rano raport za III kwartał TPSA (-0,8 proc., 19,9 zł przy obrotach 123 mln).
Gwiazdą dnia, oprócz Dom Development była spółka z branży, czyli Energopol rosnący aż o 79,4 % do 164,5 zł. Na wyobraźnię inwestorów działa alians tej spółki z innym warszawskim deweloperem, JW Construction. Między 10 a 20 procent zwyżkowały papiery Jupitera, Polnej oraz Baumy, która kosztuje już 145 zł. Dziś mało kto pamięta, że trzy lata temu Bauma i Energopol dryfowały pozostawione samym sobie na podwójnym fixingu po 4-6 złotych.
Jak widać mniejsze spółki dzięki coraz lepszym fundamentom prezentują niesamowitą siłę. Wzrosty są nakręcane przez fundusze inwestycyjne, szukające bardziej zyskownych aktywów niż największe spółki. MIDWIG zyskał we wtorek kolejne 1,2 proc. i wynosił 3580 pkt. Popytowi pomogły wczoraj dobre dane o sprzedaży detalicznej. Jej roczna dynamika wyniosła 14,5 proc. wobec skromniejszych prognoz rynkowych w okolicy 13 proc. Polepsza się sytuacja na rynku pacy, gdzie oficjalna stopa bezrobocia spadła do 15,2 proc. Inflacja bazowa była zgodna z prognozami i wyniosła 1,4 proc. rdr.
Dane te nie wpłyną na dzisiejszą decyzję Rady Polityki Pieniężnej, która wedle powszechnych oczekiwań nie zmieni stóp procentowych. Nie będzie to bodźcem dla rynku walutowego, na którym wahania we wtorek były nieznaczne. Dolar oscylował wokół poziomu 3,09 zł, natomiast euro w rejonie 3,87-3,88.
Dziś poznamy raport kwartalny TP SA. Analitycy Deutsche Bank szacują zysk netto za III kwartał na poziomie 521 mln zł. Gdyby okazał się on znacznie wyższy od prognoz, to możliwy jest atak popytu na akcje spółki, które nie cieszą się ostatnio wzięciem. Kurs bez sukcesu walczy z poziomem 20 zł, a coraz śmielsze postępowania antymonopolowe wszczynane z urzędu w połączeniu z naciskami konkurencji osłabiają sentyment do telekomu.
Bardzo ważnym wydarzeniem będzie dzisiejszy debiut na GPW potężnej czeskiej grupy energetycznej CEZ. Przy jej obecnej wycenie na giełdzie praskiej w okolicach 850 koron należy spodziewać się ceny około 120 zł za akcję. Kapitalizacja polskiego parkietu wzrośnie skokowo o jedną siódmą.
Nieznaczne wtorkowe spadki na amerykańskiej giełdzie nie będą stanowić impulsu dla giełd środkowoeuropejskich. Świat oczekuje na dzisiejsze wieczorne posiedzenie banku centralnego USA. Mówiąc precyzyjniej, uważnie wysłuchany zostanie komentarz po posiedzeniu, gdyż oczekuje się braku zmiany stóp procentowych. W międzyczasie o 16 polskiego czasu na rynek spłynie raport o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA we wrześniu (prognozuje się 6,25 mln), a pół godziny później raport o stanie zapasów ropy.
Surowce odrobiły we wtorek straty notowane na początku dnia, m. in. miedź staniała ostatecznie o 1 proc. mimo zniżek sięgających 2,5 proc. Cena baryłki ropy lekkiej utrzymała się powyżej newralgicznych 58 USD (dolne ograniczenie kilkutygodniowej konsolidacji).
Jednak uwagę co bardziej wnikliwych obserwatorów zwraca segment surowców rolnych. Jęczmień zakończył dwuletnią konsolidację i w ciągu ostatniego miesiąca zdrożał o 30 procent. Równie gwałtownie drożeje pszenica, osiągając dziesięcioletnie maksima cenowe. Cena kukurydzy wzrosła w ciągu miesiąca o jedną trzecią i niemal testuje szczyty dekady z 2004 r. Trend wzrostowy widać także na kawie, początek dużej hossy wydaje się stawać udziałem soi, dużo płaci się za produkty mięsne…
Gwałtowne wzrosty cen żywności na giełdach światowych stanowią ryzyko nawrotu inflacji w niedalekiej przyszłości. Dlatego też oczekiwanie dalszego złagodzenia napięć inflacyjnych i głosy o redukcji stóp procentowych przez FED w 2007 roku mogą się okazać przedwczesne, a optymizm na rynkach akcji znacznie przesadzony.