W ciągu sześciu pierwszych miesięcy wartość wierzytelności wykupionych przez 10 firm skupionych w Polskim Związku Faktorów wyniosła 6,38 mld zł. Najwięcej, bo prawie 30 proc. udziału w rynku posiada Pekao Factoring. Oprócz firm zrzeszonych w związku bardzo wysokie obroty notuje Raiffeisen Bank, który wykupił wierzytelności warte 1,56 mld zł.
Sprzedaż faktur wyspecjalizowanym firmom, które później zajmują się ściąganiem należności od wierzycieli, staje się coraz popularniejsza wśród przedsiębiorców.
– Jeszcze kilka lat temu uważano to za usługę zbyt drogą i czasochłonną – tłumaczy Dariusz Sobieraj, prezes GMAC Commercial Finance. Obecnie faktoring może być alternatywą dla kredytu. Dotyczy to firm, które mają niską zdolność kredytową albo nie mają jej w ogóle. W takiej sytuacji mogą otrzymać łatwiejszy dostęp do źródła finansowania.
– Kryteria dostępu do faktoringu są łagodniejsze niż przy ubieganiu się o kredyt. Jeżeli firma ma dobre wierzytelności, to znaczy takie, które nie są narażone na reklamacje i zwroty, nie powinno być problemu z ich sprzedażą faktorowi – mówi Krzysztof Kuniewicz, dyrektor generalny Bibby Factors Polska. Dodaje jednak, że przedsiębiorstwa, które mają zdolność kredytową, powinny traktować faktoring bardziej jako uzupełnienie niż alternatywę dla kredytu.
Cena, którą przedsiębiorca musi zapłacić za korzystanie z usługi, zależy od wiarygodności faktur. Jednak prowizje zazwyczaj nie przekraczają 1,5 proc.