Family Saver, czyli jak uwiązać klienta ROR-em na 5 lat

Getin Bank wprowadził do oferty nowy produkt oszczędnościowy: rachunek Family Saver. Gwarantuje on wysokie oprocentowanie przez 5 lat. W zamian klient będzie musiał przez taki sam okres aktywnie korzystać z ROR-u. Czy to już nie przesada?

Family Saver to kolejna odmiana promocji podpiętej do konta oszczędnościowego w Getin Online (lub Open Online). Bank gwarantuje stawkę oprocentowania na poziomie 8 proc. w skali roku przez 5 lat. To najwyższa stawka na rynku, a niewątpliwym atutem oferty jest gwarancja stałej stopy. Zwłaszcza teraz, gdy oprocentowanie lokat leci w dół z tygodnia na tydzień. Niestety, bank – tradycyjnie już – naszpikował promocję haczykami, które stawiają atrakcyjność oferty pod znakiem zapytania.

Promocja jest skierowana do nowych klientów, który złożą wniosek o Konto Perfekcyjne. Konto jest bezpłatne, jeśli klient będzie co miesiąc zasilał je kwotą nie niższą niż 1 tys. zł, a kartą wyda minimum 400 zł. Jeśli jeden z powyższych warunków nie zostanie spełniony, bank naliczy opłatę 9,99 zł. By skorzystać z promocji, klient musi zadeklarować, że przez 5 lat będzie zasilał ROR stałymi wpływami i aktywnie korzystał z karty.Ma do wyboru 4 warianty: wpływy na poziomie 1000, 1500, 3000 lub 10.000 zł i – w zależności od wariantu – obroty kartą na kwotę odpowiednio 400, 500, 600 lub 1000 zł. Teoretycznie, przynajmniej przy tych dwóch pierwszych progach, nie są to jakieś wygórowane warunki.

Jeśli klient podpisze deklarację, oprocentowanie konta oszczędnościowego wzrośnie do 8 proc. Problem polega na tym, że klient może wpłacić co miesiąc tylko niewielkie kwoty na konto oszczędnościowe Family Saver. Kwoty te są uzależnione od wybranego wcześniej wariantu zasilania wpływami ROR-u. Progi są cztery: 25, 50, 100 i 200 zł. Jeśli klient zadeklaruje, że będzie zasilał ROR kwotą 1000 zł i płacił kartą 400 zł, będzie mógł co miesiąc wpłacić na konto 25 zł. W efekcie przez 5 lat odłoży 1500 zł własnych pieniędzy, a dodatkowo bank wypłaci mu 275 zł odsetek. Gdyby odkładał po 200 zł (wariant 10 tys. wpływów, obroty kartą na 1 tys. zł), po 5 latach jego zysk wyniósłby 2200 zł. By przeliczyć sobie pozostałe dwa warianty, zapraszam do zabawy z kalkulatorem.

W efekcie klient musi podpisać pięcioletnią lojalkę w zamian za bonus w postaci 275 zł (w przypadku I wariantu). Taką kwotę bank odbije sobie z nawiązką z samego osadu pozostałego na ROR-ze plus od zysków z obowiązkowych obrotów kartą. Atrakcyjność oferty staje więc pod dużym znakiem zapytania. Gdyby okres lojalki był krótszy, oferta byłaby może godna rozważenia, zwłaszcza w kontekście produktu wspomagającego regularne oszczędzanie. Nie jest to bowiem zwykłe konto oszczędnościowe, na którym można zdeponować dowolną kwotę. Nie wpłacimy tu sobie 20 czy 30 tys. zł żeby pracowały na 8 proc. Dla tych, którzy mają już uskładany pewien kapitał, rachunek raczej jest bezużyteczny.

Getin tradycyjnie już wykorzystuje sprytny trick marketingowy. 8 proc. dobrze wygląda w reklamie, ale jest to stawka jedynie dla niewielkich kwot. To podobny chwyt, jak w przypadku Super Savera. W tym przypadku bank proponuje aż 10 proc., ale klient może przelać co miesiąc środki w wysokości stanowiącej maksymalnie równowartość 10 proc. wynagrodzenia zadeklarowanego podczas podpisywania umowy, lecz nie więcej niż 2 tys. zł. W promocji z Super Saverem klient wiąże się „zaledwie” na rok. Tego typu tricki do złudzenia przypominają oferty, w których banki deklarują zwroty za rachunki. Dużo szumu o niewielkie kwoty, a warunków jeszcze więcej.

Od pewnego czasu banki coraz mocniej gmatwają oferty nawet najprostszych produktów oszczędnościowych. Pod płaszczykiem zysków kryją liczne warunki i wykluczenia. Dotyczy to całego sektora. Na rynku nie ma już praktycznie bezwarunkowo bezpłatnych kont osobistych (pozostał Sync i marki Getinu). Wszędzie stawiane są coraz bardziej wyśrubowane warunki i stosowane coraz wymyślniejsze haczyki. By zyskać dostęp do promocyjnej oferty, trzeba się nie lada nagimnastykować i uważać na liczne rafy. Powody do narzekania mają też stali klienci, od lat związani z jednym bankiem. Większość ciekawych promocji kierowanych jest wyłącznie do nowych klientów. Niestety wszystko wskazuje na to, że ten rok będzie stał pod znakiem coraz bardziej skomplikowanych produktów finansowych. Zła wiadomość jest też taka, że systematycznie rosną opłaty za podstawowe operacje na rachunkach. Era bezwarunkowo bezpłatnych kont powoli dobiega końca. Klient, który nie będzie chciał płacić za konto, będzie musiał wykazać swoją lojalność.

Napisz do autora: wboczon@prnews.pl

//