Komentarz poranny Open Finance. Zapowiedź wydarzeń na rynkach kapitałowych, 29 STYCZNIA 2009 r.
WYDARZENIE DNIA
Fed oczywiście nie zmienił stóp na wczorajszym posiedzeniu, ale sam komunikat nieco rozczarowuje. Brak w nim zapowiedzi konkretnych działań, a więcej jest rozważań.
Komitet zwraca uwagę na pogorszenie warunków gospodarczych i finansowych, zakłada jednak stopniową poprawę w gospodarce w dalszej części roku, choć ryzyko niespełnienia tych założeń pozostaje silne. Fed będzie nadal dostarczał środki w zamian za aktywa zabezpieczone hipotekami i jest gotowy do skupu długoterminowych obligacji skarbowych jeśli okoliczności wskażą, że takie transakcje mogą wspomóc płynność na rynku kredytowym. Właśnie to „jeśli” rozczarowuje chyba najbardziej tych, którzy liczyli na to, że Fed będzie kupował obligacje już w najbliższym czasie. Co jeszcze miałoby się stać, by okoliczności były odpowiednie?
SYTUACJA NA GPW
Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że pozostajemy daleko w tyle za giełdami zachodnimi jeśli chodzi o tempo zwyżek. O ile w Europie czy USA, a nawet w Azji nie brak chętnych do zakupów akcji banków droższych nawet o 20 proc., tak u nas wczorajsze odbicie było pozbawione energii i wdzięku. Przez większą część dnia WIG20 kręcił się ospale w okolicach 1650 pkt, by na końcowym fixingu zlecieć jak kłoda do 1628 pkt ograniczając swój dzienny urobek. Płynność była tak niska, że nawet niewielkie transakcje na koniec sesji były w stanie mocno zachwiać indeksem. Inna sprawa, że zagranicznych inwestorów u nas brak, a krajowi nie podzielają najwyraźniej zapału Amerykanów czy choćby Niemców w zakupie akcji banków. U nas wciąż jeszcze dominują obawy o wyniki kwartalne, na świecie już oczekiwania na poprawę po wdrożeniu „pakietu Obamy”.
GIEŁDY ZAGRANICZNE
Czwarty dzień z rzędu wzrostów na Wall Street – to się rzadko w bessie zdarza (ostatnio jednak nie tak dawno – w listopadzie). Rynek nie przejął się specjalnie komunikatem Fed, a bardziej rajcuje się planem ratunkowym Obamy, który ma zostać ogłoszony w przyszłym tygodniu. Wiadomo już, że ma powstać „zły bank”, pytanie ile będzie miał pieniędzy do wydania i na co? Na razie Wall Street liczy na duże zastrzyki gotówki dla banków. To oczywiście prowadzi do wniosku, że samo ogłoszenie planu będzie impulsem do realizacji zysków, ale to dopiero w przyszłym tygodniu.
Na giełdach azjatyckich także drożały akcje banków (w oczekiwaniu na plan Obamy oraz skup obligacji przez Fed). „Rynek wierzy, że świat się jeszcze nie skończył” – powiedział jeden z maklerów. Każdy pówód może być dobry do zakupów.
OBSERWUJ AKCJE
Dom Development – utrzymywanie złej opinii na temat przyszłości deweloperów jest co prawda w modzie medialnej, ale niekoniecznie musi być dobrą strategią na GPW. Od swojego dołka w listopadzie akcje Dom Development zyskały już prawie 50 proc., podobnie zachowują się papiery JW Construction. Różnica jest jednak spora między tymi firmami, przede wszystkim w bilansach. Dom Development nie jest tak silnie zlewarowaną firmą – w raporcie za III kwartał wielkość zapasów (1,1 mld PLN) ok. dwukrotnie przewyższa zobowiązania spółki. Przewyższa także jej wartość rynkową, zwłaszcza w połączeniu z zasobami gotówki posiadanymi przez DD. Nic zatem dziwnego, że przecena tej spółki – i jej podobnych – znajduje wreszcie swój koniec, lub tylko dłuższy przystanek. Wskaźniki techniczne dają sporo miejsca na wzrost, kurs DD właśnie wybił się z kanału spadkowego zyskując tylko w tym tygodniu 21 proc. Trzeba też pamiętać, że obniżki stóp procentowych działają potencjalnie na korzyść deweloperów.
POINFORMOWALI PRZED SESJĄ
Noble Bank – opublikował dziś rano plan połączenia z Getin Bankiem. Połączenie ma przynieść wzmocnienie kapitałowe, poszerzenie sieci sprzedaży, zmniejszenie kosztów, uproszczenie struktury zarządzania. W ramach połączenia Noble Bank przeprowadzi emisję akcji wydając 2,85 akcji za jedną akcje Getin Banku. To oznacza emisję akcji przez Noble Bank na poziomie 738 mln nowych papierów.
Bank podał ponadto, że jego zysk netto w 2008 r. wyniósł 163,5 mln PLN i był o 75 proc. wyższy niż przed rokiem.
Telforceone – spółka podpisała list intencyjny z funduszem Midas. W ramach porozumienia Midas miałby objąć akcje Telforceone. Fundusz potrzebuje sieci dystrybucyjnej dla swojej marki telefonii komórkowej Centernet, a Teleforceone środków na rozwój. Strony dały sobie czas na wynegocjowanie umowy inwestycyjnej do 10 kwietnia br.
PetrolInvest – w ramach emisji prywatnej zaoferuje Prokom Investments objęcie 2,1 mln nowych akcji po 45,94 PLN każda. Z kolei członkom rady nadzorczej, pracownikom i współpracownikom spółki zostanie zaoferowanych 450 tys. nowych akcji po 10 PLN za papier.
PROGNOZA GIEŁDOWA
Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że dzisiejszą sesję rozpoczniemy od zwyżek. Za nami kolejny dzień wzrostów w USA i w Azji, a i za wcześniejszymi zwyżkami nie nadążaliśmy. A przecież mamy jeszcze do skorygowania wczorajszy nieszczęsny fixing, który zbił WIG20 o dobry 1 proc. Lecz mimo to, trudno oprzeć się wrażeniu, że GPW niechętnie idzie w górę, jakby inwestorzy uznali, że obecne poziomy dają pewne poczucie bezpieczeństwa. Najpewniej jednak po prostu brak im środków na zakupy, a inwestorów zagranicznych przecież u nas brak. OFE jakoś nie włączają się do walki i w rezultacie nawet takie świetne okazje do wzrostów jak wczorajsza, nie są wykorzystywane w pełni.
WALUTY
Euro spadło dziś rano dwa centy wobec dolara i można nazwać ten ruch skokowym. Wspólna waluta wyceniana jest na 1,306 USD i wygląda na to, że Fed maczał palce w tym umocnieniu dolara. Zapowiedź dalszych trudnych okresów w gospodarce mogła być odczytana jako zniechęcenie do podejmowania ryzyka. Póki co dolar wciąż jest jeszcze uznawany za bezpieczną walutę, choć oczywiście pozostają obawy o jego rozdęty jak balon deficyt budżetowy i pomysły na jego sfinansowanie.
U nas dolar podskoczył dziś rano do 3,331 PLN czyli o 1,3 proc. Euro utrzymuje się na poziomie 4,35 PLN, zaś frank staniał o 0,6 proc. do 2,878 PLN. Zamiast ruchu wzrostowego złotego mamy więc początki trendu bocznego, co też jest przecież formą korekty.
SUROWCE
Rynek surowcowy pozostaje stabilny dziś rano, za wyjątkiem notowań złota, które spada o 1,1 proc. do 883,5 dolara za uncję. Inwestorzy po wczorajszym komunikacie Fed mogli dojść do wniosku, że przyspieszenie inflacji tak potrzebne do wzrostu cen złota, jednak nie jest wcale pewne. Po pierwsze Fed ostrzega, że ryzyko wzrostu inflacji i stóp procentowych jest małe dla kilku kwartałów w przód, po drugie zapowiedź skupu obligacji też nie oznacza jeszcze wzrostu inflacji. Byłby to dodruk pieniądza, ale nie równoważący przecież zapadania się sektora finansowego. Więc tak czy inaczej pieniędzy w systemie może ubywać. A wtedy inflacja rosnąć nie będzie, więc i dla złota nie musi to być dobra perspektywa.
Pozostałe surowce praktycznie nie zmieniają notowań w porównaniu do wczorajszych poziomów.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Emil Szweda, Open Finance
Źródło: Open Finance