"W czasie gdy maksymalne oprocentowanie lokat na rynku wynosi 7-7,5 proc., a na depozycie rocznym niewiele ponad 6 proc., brytyjska firma Finroyal oferuje możliwość zarobienia niemal dwukrotnie więcej i to bez ryzyka. Pieniądze powierzone Finroyal przez klientów nie są gwarantowane przez żadną zewnętrzną instytucję. Z punktu widzenia bezpieczeństwa to podstawowa różnica w porównaniu z lokatami bankowymi, które w polskich bankach mają gwarancje Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (kwota do równowartości 1 tys. euro jest gwarantowana w całości, a do 22,5 tys. euro w 90 proc.).", pisze "Gazeta Prawna".
"W reklamie Finroyal, która pojawiła się w prasie, widnieje informacja (małym drukiem), że stawka 12 proc. to oprocentowanie roczne kontraktu lokacyjnego. To nie to samo co depozyt, ponieważ to klient wpłacający środki udziela pożyczki firmie Finroyal.", podkreśla dziennik.
"Finroyal nie jest podmiotem licencjonowanym przez FSA Financil Services Authority, czyli brytyjskiego odpowiednika Komisji Nadzoru Finansowego, nie zawiadomiła też polskiego nadzoru o zamiarze podjęcia działalności w Polsce. Komisja Nadzoru Finansowego umieściła firmę na stronach internetowych w sekcji ostrzeżenia publiczne.", informuje gazeta.
Więcej o firmie Finroyal w dzisiejszym wydaniu "Gazety Prawnej".