Firmy, które odczuwają kryzys, już tną wydatki na reklamę

AdSense to program reklamowy Google. Reklamodawcy płacą w nim za wyświetlenie reklamy, najczęściej w formie linku, w innych serwisach zrzeszonych w programie. Im więcej chętnych reklamodawców, tym koszt reklamy jest wyższy, bo firmy biorą udział w licytacji konkretnych serwisów. Potem Google dzieli się pieniędzmi z właścicielami serwisów, w których wyświetlane są reklamy.

– Chciałem się upewnić, czy mamy do czynienia z trendem, czy tylko jednostkowym przypadkiem. Zauważyliśmy, że w ostatnim czasie aktywność reklamową w adsense ograniczyły finanse, motoryzacja, deweloperzy, serwisy z ogłoszeniami – tłumaczy Michał Brański.

Spadek w o2.pl to nie jednostkowy przypadek. Podobna sytuacja miała miejsce w innych serwisach. Diagnoza jest prosta, odpowiedziała pewna osoba w komentarzu do wpisu szefa o2.pl, reklamodawcy licytują mniejsze stawki. Finanse, auta, developerzy, serwisy z ogłoszeniami ograniczają wydatki. To oznacza, że spada eCPM, czyli wskaźnik używany w branży do oceny efektywności reklamy w przeliczeniu wydatków na liczbę użytkowników i odsłon.

– U mnie też eCPM spadł z 0,84 dol. do 0,69 dol. Widać, że część reklamodawców, na ofertę których popyt ostatnio spadł, ograniczyła swoją działalność reklamową – mówi Rafał Agnieszczak, właściciel serwisu Fotka.pl i Świstak.pl.

Reklama AdSense to według ekspertów jeden z najskuteczniejszych sposobów reklamy w sieci. Jest prosty w obsłudze, stosunkowo niedrogi, a co najważniejsze – pozwala na bieżąco śledzić koszty. Kampanię można rozpocząć jednym kliknięciem myszy, ale w taki sam sposób można ją też przerwać. To, co jest jego zaletą, okazuje się także piętą Achillesową – kampanie w programach AdSense można zastopować kliknięciem myszki. Zaplanowane w tradycyjnych mediach kampanie reklamowe trudno wstrzymać z dnia na dzień.

Szacując przyszłoroczną koniunkturę na rynku reklamy, eksperci podkreślali, że jedynie internet może liczyć na dwucyfrowy wzrost wydatków reklamowych firm i to dzięki wydatkom na promocję on-line rynek ma szanse w ogóle wzrosnąć.

– Obecny zastój w AdSense jest chwilowy. Cały rynek reklamy internetowej wzrośnie w przyszłym roku między 20 a 30 proc. – mówi Michał Brański.

Dodaje, że w przypadku o2.pl pieniądze z programów takich jak AdSense stanowią mniej niż 5 proc. przychodów. Większość wciąż przynoszą reklamy w różnych serwisach portalu, głównie tzw. display (czyli reklama graficzna), rozliczane w różnych modelach. A reklamy graficzne w portalach kupowane są już w większości, tak jak w tradycyjnych mediach – za pośrednictwem domów mediowych.

Michał Fura

Gazeta Prawna 27.11.2008 (232) – forsal.pl-str.A4