„Frank zaczął tracić na wartości w drugiej połowy czerwca. Od tamtej pory – jak wyliczyli eksperci z firmy doradczej Expander – w stosunku do złotego potaniał już o prawie 7 procent. Z grubo ponad 3 zł cena szwajcarskiej waluty spadła do 2,84 zł. Zdaniem ekonomistów to jeszcze nie koniec przeceny. – Myślę, że jeszcze pod koniec tego roku frank powinien kosztować nie więcej niż 2,6 zł – mówi Michał Macierzyński z portalu Bankier.pl.”, czytamy w „Dzienniku”.
„Krzysztof Rybiński, były wiceszef Narodowego Banku Polskiego, wyjaśnia, że na wzmocnienie wartości złotego wpływ ma kilka rzeczy. – Po pierwsze poprawiła się sytuacja gospodarcza na całym świecie. Do tego Polska ma opinię kraju, który dość dobrze radzi sobie z recesją. To sprawiło, że duże instytucje finansowe znowu zaczęły u nas inwestować.”, pisze gazeta.
„Na to, że wielu Polaków płaci niższe raty, spory wpływ ma również Narodowy Bank Szwajcarii, który sprzedając duże ilości swojej waluty, osłabia ją. Wysoki kurs franka doprowadził bowiem do tego, że towary i usługi szwajcarskich firm są coraz mniej atrakcyjne dla zagranicznych kontrahentów.” zauważa dziennik.
Od 1 lipca klienci banków mogą spłacać raty kredytów mieszkaniowych bezpośrednio w walucie. Umożliwia to nowa rekomendacja (SII) wprowadzona przez Komisję Nadzoru Finansowego. Na takiej operacji można zaoszczędzić dodatkowo nawet kilkadziesiąt złotych miesięcznie, bo klient omija spread, czyli niekorzystne przeliczenia kursowe walut.
Więcej na ten temat w „Dzienniku” w artykule „Frank coraz słabszy, więc i raty kredytów są coraz mniejsze” autorstwa Joanny Dargiewicz.