Frank nas trochę postraszył

Weźmy taki przykład: jeśli ktoś spłaca kredyt w wysokości 150 tys. zł, zaciągnięty na 20 lat, to wzrost oprocentowania podniósł miesięczną ratę o 40 zł.

– To tak, jakby złotówka skokowo i na stałe osłabiła się względem franka o 5 proc. – komentuje Tymoteusz Tonkiel z firmy doradczej Expander. Tymczasem kredytobiorcy przyzwyczaili się do oprocentowania we frankach na poziomie dwukrotnie niższym niż w złotych.

Eksperci ostrzegają, że jeśli powtórzyłaby się sytuacja sprzed pięciu lat, gdy stopy w Szwajcarii poszły w górę, to kredyt we frankach mógłby u nas kosztować tyle, co w polskiej walucie. A to oznacza raty wyższe o kilkaset złotych. Jeśli dodamy obawy przed wahaniami kursowymi złotego, to bardziej zrozumiałe stanie się stanowisko niektórych polskich banków, które nalegają na wprowadzenie zakazu kredytów w obcych walutach. Kłopoty ze spłatą takich pożyczek mogłyby bowiem zachwiać całym systemem bankowym.

Według dziennika bardziej prawdopodobne jest, że banki zaoferują niższe oprocentowanie kredytów w złotówkach. I klienci przestaną się fascynować frankiem.