Kryzys na światowych giełdach nie ominął również warszawskiego parkietu. „Wskaźnik 20 największych spółek WIG20 stracił od początku roku już 6 proc. Ale prawdziwy koszmar przeżywają akcjonariusze małych i średnich firm, które przez ostatnie lata należały do liderów hossy. Wskaźnik średnich firm mWIG zanurkował od początku stycznia aż o 13 proc.! Co gorsza, nasza giełda należy do najgorszych w Europie. W tym samym czasie indeks giełdy we Frankfurcie stracił 4 proc., a w Londynie 3 proc.” zaznacza Gazeta Wyborcza.
Na przecenie najwięcej stracili najbogatsi inwestorzy. Według szacunków Gazety Wyborczej „jego majątek podczas ostatnich dwóch dni katastrofalnej przeceny indeksów stopniał o ponad 400 mln zł. Mimo to nadal jego udziały w deweloperskiej spółce LC Corp, Getin Banku, Noble Banku i ubezpieczeniowej firmie Europa są warte zawrotne 9 mld zł.
W sumie wartość krajowych spółek tylko w środę i czwartek obniżyła się aż o 25 mld zł”.
Do zamieszania na giełdzie przyczyniają się również fundusze, z których klienci zaczęli masowo wycofywać pieniądze. „Powiernicy nie kryją, że to oni częściowo odpowiadają za wyprzedaż akcji. W tym tygodniu znacznie wzrosła bowiem liczba klientów chcących wycofać pieniądze. – Jeszcze pod koniec ubiegłego roku mieliśmy przewagę wpłacających, ale teraz to się radykalnie zmieniło – przyznaje zarządzający jednego z dużych TFI. Nieoficjalnie powiernicy mówią, że klienci zgłosili się po co najmniej kilkaset milionów złotych. Fundusze nie mają takich pieniędzy w gotówce, muszą więc wyprzedawać akcje, nie patrząc na ich ceny” zauważa Gazeta Wyborcza.
Ale rezygnacja z oszczędzania za pośrednictwem funduszy nie musi wiązać się z sytuacją na warszawskiej giełdzie. „Wielu klientów wykorzystuje początek roku do zmian w inwestycjach. Ci, którzy się rozczarowali wynikami w 2007 r., zabierają pieniądze na lokaty – tłumaczy Jagiełło (Zbigniew Jagiełło, prezes TFI Pionier Pekao- dop. red). Takich osób musi być sporo – od szczytu hossy w połowie roku indeks średnich spółek mWIG40 stracił już 40 proc” – czytamy w Gazecie Wyborczej.
W ostatnich dniach możemy zaobserwować sytuację odwrotną do tej, jaka miała miejsce do połowy ubiegłego roku. Wówczas klienci, zachęceni wysokimi zyskami oraz telewizyjnymi reklamami zaczęli masowo inwestować oszczędności na giełdzie. Teraz, wobec braku zauważalnych zysków a wręcz przy zagrożeniu gromadzonych oszczędności klienci masowo wycofują się z giełdy.
Więcej informacji na ten temat w dzisiejszej Gazecie Wyborczej, w artykule Macieja Samcika i Tomasza Pruska „Fundusze chudną w oczach”.
JW