Fuzja BPH i Pekao a wielka i mniejsza polityka

Fuzja Pekao S.A. i Banku BPH wkracza w nowy wymiar. Można powiedzieć, że bardzo polityczny. Już nie tylko na szczeblu międzypaństwowym, ale również lokalnym – w Polsce. Niby komercyjne banki, a stają się areną walki dwóch przyszłych i ponoć naturalnych… koalicjantów – PiS i PO. Ale po kolei.

Sami tutaj pisaliśmy, że mimo usilnych prób, jest raczej przesądzone, że za kształt nowego banku będzie odpowiedzialna strona, która przejmuje – czyli Pekao S.A. Mimo wszystko managerowie z BPH nie chcą się poddać i robią wszystko, żeby tak się nie stało. Mają w tym wyraźną pomoc BA-CA, któremu też zależy, żeby dalej kierować całym tym regionem Europy.

Że centrum będzie w Wiedniu – to raczej przesądzone. Przemawiają za tym wszystkie elementy – położenie (dobre połączenia lotnicze do wszystkich krajów tej części Europy – a przecież HVB i UniCredito będzie miało duży udział w rynku Europy Środkowo – Wschodniej, a wiadomo), samo miasto (nie ma co porównywać do Warszawy), klimat, kultura, itp. Jednym słowem – że w Polsce miałoby być centrum – to totalne mrzonki. Będzie w Wiedniu. Nie oznacza to jednak wbrew pozorom, że będą rządzić Austriacy. Kierować będą przecież Włosi i Niemcy. No ale formalnie to przecież BA-CA – bank austriacki.

Oczywiście jest to rozwiązanie wygodne dla Włochów. Po pierwsze – całą grupę HVB czeka baaaardzo głęboka restrukturyzacja. W Polsce fuzja będzie bardzo ciężka i trzeba będzie zwolnić kilka tysięcy osób. Jeśli tak – to oczywiste, żeby tym złym było BA-CA, a nie UniCredito, które może się skupić na dalszych akwizycjach w tej części Europy, a brudną robotę zwalić na „innych”.

Pytanie jak to będzie wyglądało w Polsce. Bank BPH ma bardzo dobre wyniki – to bez dwóch zdań. Można nawet twierdzić, że jest równorzędnym partnerem dla Pekao S.A. (patrząc na dynamikę sprzedaży, czy na wyniki na jednego zatrudnionego). Co więcej – mimo dżentelmeńskiej umowy o nie rozpoczynaniu przed fuzją kosztownych projektów – BPH – co przecież każdy może zauważyć, idzie do przodu, aż się dymi. Potężne kampanie reklamowe, nowe promocje, nowe rodzaje rachunków, zapowiedz otwierania kolejnych kilkudziesięciu placówek, duże inwestycje w system informatyczny – zarówno dla detalu, jak i korporacji. Pieniędzy na to idzie bardzo dużo – ale wiadomo – gra toczy się o wysoką stawkę, wygrany bierze wszystko, a przegranych i tak nikt nie będzie rozliczał.

Ekipa z BPHu pokazuje teraz naprawdę na co ją stać – w końcu tak sobie Prezes Wancer dobierał ludzi – samodzielnych, nastawionych na sukces profesjonalistów. I teraz, gdy dostali wolną rękę widać tego efekty. Pekao S.A. zaspało i jest totalnie zaskoczone. Zwłaszcza, że równocześnie widzi zakulisowe gry swoich przyszłych kolegów. A to artykuł w Forbesie, gdzie wyszło, że najlepsi są ludzie z BPH, a to ostatnio publikowane wszędzie pogłoski pochodzące z prasy niemieckiej i austriackiej, o tym, że jednak rządzić będzie BA-CA, a tym samym BPH. Co ciekawe UniCredito tego w ogóle nie komentuje. Medialnie wygrywają również ludzie z BPH – to widać.

Najciekawsze teraz jest to, że teraz do tego wszystkiego można dodać jeszcze zagrywki… polityczne. My sami jakoś podchodzimy do tego z dużą rezerwą, ale przedstawmy pewne przypuszczenia, którymi się z nami dzielą różni obserwatorzy. A są one takie, że kandydat na premiera, któremu przypisuje się hasło PiSu, że do fuzji nie dopuści, nagle jakoś zmienił front. I to właśnie w tym samym momencie, gdy okazało się, że za fuzję odpowiadałoby BPH. Powiedział mianowicie, że „Fuzji generalnie się nie sprzeciwiamy. W tej sprawie powinny się wypowiedzieć specjalnie do tego powołane instytucje” Dodał też, że jako szef nowego rządu będzie dążyć, by fuzja przebiegła na możliwie dobrych dla Polski warunkach. Rodzi się pytanie co to może oznaczać?

Spiskowa teoria dziejów, którą tutaj w wąskim gronie Hyde Parkowego „magla”, jak to określił nas jeden niezadowolony bankowiec (?) mówi, że warunkiem koniecznym stworzenia kolejnej RP No 4, jest wyeliminowanie z krajowych finansów całego liberalnego zła, które od lat tutaj się panoszy. Kto jest emanacją liberałów? No oczywiście, że PO i – no właśnie Pekao S.A, na którego czele stoi drugi po prof. Balcerowiczu „zły” bankowiec. PiS ma świadomość, że fuzji w Polsce sprzeciwić się nie może, a te wszystkie wcześniejsze krzyki to tylko pod publiczkę były (pracownicy i ich rodziny z tych dwóch banków), a wszystko co mogą, to najwyżej trochę poprzeciągać coś, co jest nieuchronne. Dlatego dość niespodziewanie zmienili front.

Dlaczego? Skoro i tak wszystko jest przesądzone, to lepiej, żeby coś na tym skorzystać. Można zatem wykosić PO z Pekao S.A., a przecież właśnie o tym banku mówi się, że to ich ostoja (czy zauważyliście Państwo powrót na scenę – tym razem polityczną, pod sztandarem PO, byłej Prezes Pekao – Marii Wiśniewskiej???). BPH przez ludzi oceniany jest znacznie lepiej od „krwiopijców” spod znaku żubra. Co więcej tak jakoś się składa, że np. w jego Radzie Nadzorczej można odnaleźć ludzi, bardziej lub mniej związanych z Lechem lub Jarosławem. My na nazwiskach i biografiach się nie znamy, ale jak nam kazali sprawdzić osoby z Rady Nadzorczej BPHu, to istotnie byłoby w historii kilku osób parę „punktów zaczepienia”. No ciekawe. Z członkostwa w RN w ten poniedziałek zrezygnował Janusza Reitera. Teraz pytanie. Czy będą uzupełniać skład, a jeżeli tak to o kogo. Jeśli o osobę związaną z PiSem – to wszystko będzie jasne…

Tyle jeśli chodzi o różne plotki i spekulacje o zabarwieniu politycznym. Jako, że to grząski grunt, to my oczywiście twierdzimy, że zdania na ten temat wyrobionego nie mamy, a tutaj tylko jakieś ogólne informacje krążące po Warszawie powtarzamy (a jakoś się tak złożyło, że byliśmy w sferze nasłuchu). Że się to wszystko układa w jakąś logiczną całość, to pewnie tylko przypadek, albo zbyt bujna wyobraźnia osób, które nam to przekazują. No ale wiadomo jak to jest – wszyscy plotkują teraz o tym na potęgę. A że nas w sumie dużo osób w tych bankach czyta – poddajemy te wszystkie informacje pod rozwagę.

Zwłaszcza, że może być coś na rzeczy. Ostatnio Forbes pisał o tym, że PiS łakomi się też na BOŚ. Trochę dowodów na udowodnienie tej hipotezy podał, a zatem nie jest to takie niemożliwe. Zwłaszcza, że ta partia już w kampanii parlamentarnej kazała się PO spowiadać skąd ma pieniądze na kampanię (w domyśle od kapitalistów, którzy chcieli, żeby wygrali właśnie liberałowie). Odsunięcie ich od „cyca” może być zatem bardzo dobrym planem. Brak kasy to słabsze wyniki, a wtedy można rozmawiać z pozycji siły, a nie partnerstwa.

Jak się okazuje cały scenariusz może pasować i Włochom – stąd ich milczenie w tej sprawie. Za fuzję (czytaj zwolnienia) odpowiadać będą Austriacy. I to właśnie oni, a nie oni czy Niemcy będą zbierać cięgi za te zwolnienia – do tego wszystko pójdzie bardzo szybko i bez problemów. Bankowi BPH też się ten układ podoba, bo to oznacza, że więcej zwolnień będzie w Pekao S.A. Dlatego też prowadzą teraz politykę faktów dokonanych – modernizują system – i już właścwie teraz można podać więcej argumentów, żeby zostały Profile. Jeżeli tak, to cały dział IT i odpowiedzialni za nią managerowie. Za tym idą produkty, marketing i tak dalej. Skoro sieci placówek się pokrywają – to oczywiste jest, że zostawi się człowieka i jego zespół, który odpowiada za ich rozwój na nowych terenach. I tak dalej, i tak dalej.

Co na to Pekao S.A.? Wygląda na totalnie zaskoczone. Co prawda jeszcze sobie tłumaczą, że to taka specjalna strategia Włochów, a BA-CA razem z BPH pod rękę, robi im (jakże skutecznie) „czarny PR” w mediach i mąci ile wlezie (bo z tych wszystkich pogłosek z mediów nic nie wynika – zwłaszcza, że pochodzą od instytucji przejmowanej, a nie przejmującej i mediów z tamtych krajów – mających swój własny, narodowy interes). Coś tam w Żubrze próbują jeszcze zadziałać – ale przecież z instytucji nastawionej na trzepanie klientów ile wlezie, nie zrobi się nagle gracza nastawionego na akwizycję i wzrost, który jest dość sztuczny, mało zyskowny i krótkoterminowy (bo nie można oprzeć się wrażeniu, że tak właśnie dzieje się teraz w BPHu). Do tego potrzeba trochę ludzi i czasu. A Pekao tego właśnie teraz brakuje. Widać to po wprowadzaniu nowych produktów – ot chociażby sławnego już na naszych łamach PekaoBIZNES24. Na razie próbują kampanią reklamową i nową ofertą podbić wyniki w sprzedaży kredytów hipotecznych, żeby za bardzo nie odstawać na tym polu od BPH, ale jednak widać, że w banku pewność siebie maleje z dnia na dzień.

Co będzie za chwilę? Zobaczymy. Przed nami wybory prezydenckie. Do tego czasu będzie zapewne trwać wojna nerwów. Patrząc z boku – ciekawie to wszystko wygląda… Chociaż my dalej stawiamy na Pekao S.A. Z drugiej strony gdyby wybrać co najlepsze z obu instytucji… No tak – ale to raczej nie jest możliwe.