„Kiedy media podały informację o gigantycznym wycieku danych, bank zareagował błyskawicznie – o godz. 12.35 zablokował dostęp do strony, na której gromadzone były listy motywacyjne i CV kandydatów do pracy. Jednak działania ratunkowe niewiele dały – dane ludzi, którzy składali aplikacje do banku, były dostępne w internecie jeszcze wczoraj wieczorem – automaty wyszukiwarek tworzyły ich kopie i linki. W ten sposób w sieci znalazły się szczegółowe informacje na temat wrażliwych danych ponad 3 tys. osób […].”, informuje gazeta.
„Rzecznik Pekao SA Arkadiusz Mierzwa twierdzi, że stronę rekrutacyjną zbudowaną przez zewnętrzną firmę na zlecenie banku zaatakował haker. Jednak pytani przez, ‚Dziennik’ eksperci mówią, że włamania nie było. Dane wyciekły, bo dostęp do nich nie byl odpowiednio zabezpieczony. Dlatego właśnie zostały ściągnięte przez programy, które przeszukują internet […]”, czytamy.
„Sprawą wycieku danych osobowych zajmie się dzisiaj Biuro Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Bank z kolei zapowiada złożenie do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przeciwko domniemanemu hakerowi.”, czytamy dalej.
Po fuzji z BPH, Bank Pekao SA został największym bankiem w Polsce pod względem wysokości aktywów, kredytów, depozytów i produktów inwestycyjnych. Inwestorem strategicznym Pekao SA jest włoska grupa UniCredit. Z usług banku korzysta ponad 5 milionów klientów.
Więcej informacji na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Dziennika”.