Poniedziałek upłynął pod znakiem marnych obrotów i ograniczonej zmienności. Jedynie kurs jena ustanawiał kolejne rekordy słabości. Na rodzimym rynku obserwowaliśmy poziomy 3,7990 EURPLN i 2,8350 USDPLN. – Mimo, iż rentowności amerykańskich papierów rosły, to nie przekładało się to na rynki wschodzące. Również wartość indeksu rynku nieruchomości nie zmienił ustabilizowanych nastrojów – mówi Piotr Kurachowski – doradca inwestycyjny Goldenegg.
Wtorkowe dane o płacach w Polsce nieco rozruszały złotego, wzrost średniego wynagrodzenia był wyższy od oczekiwań rynku, co sugerowało wzmożenie płacowej presji inflacyjnej. Złoty umocnił się o około 3 grosze.
Środowy protokół z ostatniego posiedzenia Bank of England zapoczątkował umocnienie funta do dolara.
W piątek dobrego dla złotego sentymentu na rynku nie zepsuły nawet nieco gorsze dane o produkcji przemysłowej, gdyż wystąpił tu tzw. efekt bazy (w zeszłym roku w tym samym okresie odnotowano ponadprzeciętny wzrost tego wskaźnika, więc odniesienie wzrostów tegorocznych z konieczności musiało być mniejsze w kategoriach względnych).
Jeden z ekonomistów RPP zapowiedział inwestorom, że w czwartkowym protokole z ostatniego posiedzenia Rady znajdą pewne wskazówki, co do jej obecnego nastawienia. Dawno jednak nie czytaliśmy tak niewiele mówiącego dokumentu. Owszem, RPP zgadza się co do istotności wpływu rynku pracy na inflację; niemniej jednak w Radzie występuje wyraźny podział, teraz na korzyść „gołębi”, gdyż RPP odrzuciła wniosek o podwyżkę stóp procentowych. W protokole znalazło się również stwierdzenie o wzroście oczekiwań inflacyjnych, można więc w najbliższych dniach spodziewać się interwencji słownych ekonomistów Rady celem zapobieżenia ich dalszemu wzrostowi.
W przyszłym tygodniu należy oczekiwać umocnienia euro do dolara, umocnienia się złotego, kontynuacji deprecjacji jena, szczególnie na GBPJPY w świetle oczekiwań podwyżki stóp oraz lekkich spadków cen obligacji.