Gospodarka USA straciła kolejne 700 tys. miejsc pracy

Komentarz popołudniowy Open Finance. Podsumowanie wydarzeń na rynkach kapitałowych, 4 MARCA 2009 r.

WYDARZENIE DNIA
Tak przynajmniej wynika z raportu ADP. Oficjalny raport rządowy poznamy w piątek. Wynik z raportu ADP przekroczył oczekiwania ekonomistów, którzy spodziewali się utraty 614 tys. miejsc pracy.

Jeśli dane ADP zostaną potwierdzone przez Departament Pracy, będzie to 14 z kolei miesiąc, w którym amerykańskie firmy więcej ludzi zwalniają niż zatrudniają. Według raportu Challangera firmy planują zwolnienia kolejnych 186 tys. ludzi (ale w styczniu to wskazanie dotyczyło 240 tys. etatów). Słabnie także wskaźnik ISM dla sektora usług – w marcu wyniósł on 41,6 pkt – o 1,3 pkt mniej niż przed miesiącem, o 0,6 pkt więcej niż oczekiwali ekonomiści. Pogorszenie w sektorze usług jest logiczną konsekwencją słabnącego rynku pracy. Indeksy PMI dla sektora usług spadały też w Europie (za wyjątkiem Wielkiej Brytanii). W strefie euro wskaźnik przyjął wartość 39,2 pkt – o 3 pkt mniej niż przed miesiącem i o 0,3 pkt więcej niż oczekiwano.

SYTUACJA NA GPW
WIG20 kontynuował udaną serią i przy obrotach sięgających 1 mld PLN zyskał na wartości 4,20 proc. Niekwestionowanym liderem wzrostów wśród największych spółek był w środę KGHM, którego papiery podrożały o blisko 13 proc., po tym jak na giełdzie w Szanghaju cena miedzi wzrosła o maksymalny limit 5 proc. Dobrze radziły sobie również banki i deweloperzy. KNF wraz z organami nadzorującymi banki w Bułgarii, Rumunii, Czechach, na Słowacji i na Węgrzech zaapelowała by nie traktować jednakowo krajów z Europy Środkowo-Wschodniej. Potwierdzeniem tego stanowiska mogła wypowiedź węgierskiego ministra finansów wykluczającego możliwość bankructwa kraju, która zbiegła się w czasie z informacją o złożeniu wniosku przez Ukrainę o kolejną transzę środków MFW i pożyczce udzielonej Łotwie przez Szwecję.

GIEŁDY W EUROPIE
Europejskie i amerykańskie rynki akcji podnosiły się w środę z najniższych poziomów od kilku lat. Wczoraj Barack Obama komentując rozpoczęcie pierwszych inwestycji w autostrady i mosty, na które trafić ma ok. 26 mld USD, zmienił nieco stanowisko odnośnie rynku pracy. Podczas kampanii wyborczej mówił o utworzeniu ponad 2,5 mld nowych miejsc pracy, teraz twierdzi, że do 2010 r. „powstanie lub zostanie ocalonych” ok. 3,5 mld etatów, a to już chyba nie to samo. W środę raport agencji ADP pokazał, że od stycznia do lutego tylko w prywatnym sektorze amerykańskiej gospodarki pracę straciło niespełna 700 tys. osób. Bardzo kiepskie nastroje w Europie Zachodniej przyćmiły pogłoski z Chin, gdzie jutro najprawdopodobniej ogłoszony zostanie nowy plan stymulacyjny dla gospodarki.

WALUTY
Złoty początkowo tracił na wartości, ale nie naruszył istotnych poziomów wsparcia. Bardzo szybko szala przechyliła się na korzyść kupujących, ale i oni nie osiągnęli oszałamiającego sukcesu, choć ruch złotego w górę był wyraźny. Można powiedzieć, że rynek konsoliduje się w pobliżu poziomów z poprzednich dni. Dolar kosztował rano 3,808 PLN, a po południu był o siedem groszy tańszy. Euro rano drożało do 3,764 PLN, a po południu kosztowało osiem groszy mniej. Frank z kolei drożał do 3,227 PLN, ale na koniec dnia był niżej o pięć groszy. Złotemu pomogły dobre nastroje na światowych rynkach finansowych, zwłaszcza odbudowane apetyty na akcje. Poniekąd także udana aukcja obligacji, choć o szturmie na nasze papiery skarbowe też mówić nie można. Niemniej inwestorzy widzą, że kolejne szczyty kursów walutowych nie są osiągane, co może prowokować do zamykania krótkich pozycji w złotych. Euro znalazło się dziś przez moment na poziomie najniższym od końca listopada, ale słabsze niż oczekiwano dane z rynku pracy podniosły wycenę euro do 1,255 USD, czyli poziomu oglądanego wczoraj.

SUROWCE
W środę najważniejszym zmianom na rynkach surowcowych podlegały metale przemysłowe, które silnie drożały w reakcji na wiadomości o nowych próbach pobudzenia popytu podejmowanych przez chińskie władze. Miedź podrożała na szanghajskiej giełdzie o 5 proc., a w Londynie drożała po południu o ponad 7 proc. i przebijając poziom 3700 USD za tonę znalazła się na najwyższym poziomie od listopada 2008 r. Do tej pory Chiny zarezerwowały na nadzwyczajne działania ok. 580 mld USD. Warto jednak pamiętać, że w Londynie przy giełdzie metalowej zapasy utrzymują się na poziomie sprzed 6 lat, a analitycy prognozują, że w 2009 r. mogą zwiększyć się nawet dwukrotnie. Wczoraj od bariery 40 USD za baryłkę odbiła się cena ropy naftowej i w środę po zwyżce o 12 proc. kosztowała 45 USD.

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel, Emil Szweda – Open Finance
Źródło: Open Finance