Gra o spready

W stanowisku tym czytamy m.in., że należy zwrócić uwagę, iż spadek zabezpieczenia nie oznacza spadku zdolności kredytowej klienta, a wszelkie działania podejmowane wobec kredytobiorców muszą uwzględniać specyfikę każdego kredytu i sytuację kredytobiorcy. Urząd KNF uważa, że zwiększenie obciążeń klienta w wyniku wzrostu marży może ponadto negatywnie wpłynąć na jego zdolność do spłaty kredytu. Nadzór będzie się bacznie przyglądał bieżącej praktyce kredytowej banków i bieżącemu zarządzaniu portfelem kredytowym pod kątem generowanego ryzyka. Szczególną obserwacją obejmie banki o podwyższonym profilu ryzyka, wobec takich instytucji może podjąć działania nadzorcze, których celem będzie podniesienie wymogu kapitałowego (w ramach II filaru NUK) na ryzyko kredytowe.

O dodatkowe wyjaśnienia „Gazeta Bankowa” poprosiła Łukasza Dajnowicza, rzecznika prasowego KNF, który wskazał, iż na całym świecie obecna sytuacja wymusza zmiany w sektorze finansowym i polskie środowisko bankowe również ich doświadcza. Szczególnie istotnym wyzwaniem, również dla Związku Banków Polskich, jest utrata przez banki zaufania.

„Trzeba oddzielać te decyzje banków, które służą zwiększaniu zabezpieczania kredytów od tych, które zmierzają do podnoszenia rentowności kosztem klientów. W tym drugim wypadku banki muszą się liczyć ze stanowczą reakcją nadzoru finansowego. Banki szacując ryzyko i udzielając kredytów powinny były zbudować bufor na ewentualne zmiany na rynku nieruchomości i walut. Przecież gospodarka rozwija się cyklicznie i było jasne, że w tak długich okresach kredytowania sytuacja się zmieni” – wskazuje Łukasz Dajnowicz. Jego zdaniem aktualna sytuacja na rynku finansowym i bankowym nie może być wykorzystywana do zwiększania rentowności portfela kredytowego kosztem klientów, np. poprzez podwyższanie marż albo rozszerzanie spreadów walutowych. Jak zauważa dodatkowo, jedną z podstawowych zasad przy zawieraniu umów jest zasada równości stron, w związku z tym za niewłaściwą należy uznać sytuację, w której banki wykorzystując zapisy umów będą dążyły do zmiany warunków, na jakich udzielały kredytów. Podejmowane przez niektóre banki próby zmiany warunków umowy kredytowej poprzez podwyższenie marży, domaganie się dodatkowego zabezpieczenia od klientów (w szczególności tych, których ocena zdolności kredytowej oraz wartości zabezpieczenia kredytu była dokonana w niedalekiej przeszłości) lub sprzedaż dodatkowych produktów finansowych, świadczyć może – według niego – o niedostatecznej jakości procesu zarządzania ryzykiem.

W opublikowanym na stronie internetowej Związku Banków Polskich komentarzu Joanna Tylińska, doradca prezesa ZBP z Zespołu Ekonomiczno-Regulacyjnego, wskazuje, iż wzrost kosztów funkcjonowania banków w obecnej sytuacji rynkowej, wynikający zarówno ze wzrostu kosztu pozyskiwania pieniądza, jak i wymogu zachowania bezpieczeństwa prowadzonej działalności bankowej w sytuacji kryzysowej musi również dotyczyć klientów. Ostrożne działanie banków w kryzysie wymaga bardziej złożonej i kompleksowej weryfikacji klienta, większego zakresu zabezpieczeń oraz częstszego sprawdzania wiarygodności zabezpieczeń, co wymaga większych nakładów. Przekładać się to musi na zwiększenie zarówno prowizji, marż kredytów, jak i wymogu dodatkowych zabezpieczeń. Będą to na przykład dodatkowe ubezpieczenia kredytu, a kwota oraz warunki, w tym termin płatności ubezpieczenia kredytu, są niezależne od banku i ustalane przez zakład ubezpieczeń, który takiego ubezpieczenia dokonuje.

Joanna Tylińska przypomina, iż jednym z głównych sposobów pozyskiwania pieniądza przez banki są obecnie depozyty, których oprocentowanie znacząco przekracza poziom rynkowych stóp procentowych. Za przykład pokazuje lokatę 12-miesięczną dla klientów indywidualnych, której oprocentowanie w różnych bankach waha się pomiędzy 6-7 proc., podczas gdy stopy rynkowe są na poziomie o 2 p.p. niższym (12-m WIBOR 4,44 proc.,) zaś stopa referencyjna NBP 4 proc. Banki określając cenę poszczególnych rodzajów kredytów (gotówkowe, hipoteczne, karty kredytowe etc.) muszą tak kalkulować cenę kredytu, aby móc opłacić swoje zobowiązania między innymi wobec deponentów oraz wypracować zysk, który powiększa ich bazę kapitałową zwiększając bezpieczeństwo funkcjonowania.

W warunkach spadku stóp procentowych podwyższenie marż jest polityką powszechną na całym świecie, gdyż równoważy spadek dochodów odsetkowych banków. Joanna Tylińska przypomina, iż „banki działające głównie jako spółki prawa handlowego, w większości notowane na giełdzie, zobowiązane są również wobec swoich akcjonariuszy do zwiększania poziomu kapitalizacji rynkowej, dlatego też ich działalność musi być nie tylko bezpieczna, ale i zyskowna”.
Pytani przez „Gazetę Bankową” parlamentarzyści zajmujący się od dłuższego czasu sektorem bankowym – posłowie Tomasz Górski oraz Zbigniew Kozak z sejmowej Komisji Gospodarki – zauważają, iż banki obecnie skrzętnie pomijają i przemilczają tytuł, którym wcześniej szafowały – tzw. instytucji zaufania publicznego. Według posłów kwestia ustalania kursów walut, po jakich spłacane są kredyty, nie jest poddana regulacji ustawowej, a szczegółowe zasady znajdują się w umowie kredytowej. Kredyt denominowany w walucie, wypłacany i spłacany jest po kursach obowiązujących w banku danego dnia dla wszystkich klientów zarówno tych, którzy korzystają z kredytów, jak i tych, którzy chcą skorzystać z innych usług banku. Pojawiający się problem rosnącego spreadu należy rozpatrywać w kontekście nadzoru nad działalnością bankową – czy posiadane dotychczas przez banki fundusze pokrywały w wystarczającym stopniu ryzyko związane z prowadzoną działalnością oraz umożliwiły jej dalszy rozwój.

Posłowie dużą rangę przyznają opracowanej przez KNF Rekomendacji S II, która ma na celu ustalenie przejrzystych zasad stosowania kursów walut obcych dla realizacji umów kredytu, pożyczki w walucie obcej lub indeksowanego do waluty obcej. Kursy dla wymienionych celów nie będą mogły być ustalane na mniej korzystnych zasadach niż kursy dla innych oferowanych dla klientów przez bank produktów i transakcji. Banki, na mocy nowej rekomendacji, powinny przekazywać klientom wszystkie informacje istotne dla oceny ryzyka i kosztów związanych z zawarciem umowy, w tym w szczególności wpływu spreadu walutowego na obciążenia z tytułu spłaty kredytu. Ponadto każdy bank powinien posiadać pisemne procedury wewnętrzne określające sposób i zakres informowania klienta zaciągającego kredyt lub pożyczkę w walucie obcej lub indeksowane do tej waluty, o związanym z tym ryzyku, jak i jego konsekwencjach oraz wpływie spreadu walutowego na wielkość udostępnionego poziomu kredytu i obciążenia spłatą.

Według posłów nowa rekomendacja zapewni przejrzystość w zakresie stosowanej przez banki polityki dotyczącej ustalania spreadów walutowych, wprowadzając zasadę nieodpłatnego dostępu klienta do informacji o kursach walutowych stosowanych przez bank. Rekomendacja S II w powyższym zakresie powinna była zostać wprowadzona w bankach nie później niż do 1 kwietnia 2009 r.

Poseł Lucjan Karasiewicz z sejmowej Komisji Finansów Publicznych podkreśla, iż rekomendacja wskazuje, że w przypadku kredytu indeksowanego kursem waluty obcej na wniosek klienta bank powinien zagwarantować w umowie możliwość dokonywania spłaty kredytu w walucie, do jakiej kredyt jest indeksowany. Klient będzie miał możliwość wystąpienia z wnioskiem o zmianę sposobu spłaty kredytu indeksowanego jeden raz w trakcie trwania umowy kredytu lub pożyczki. Jednocześnie rekomenduje się, że bank nie powinien ograniczać w umowie kredytu możliwości pozyskania przez klienta waluty przeznaczonej na spłatę kredytu. Oznacza to, iż konsument będzie mógł zdecydować się na spłatę kredytu bezpośrednio w walucie obcej i nie będzie zobowiązany do zakupu tej waluty w banku, w którym posiada kredyt. Zasady te będą dotyczyły zarówno nowo zawieranych umów, jak również już uruchomionych kredytów i pożyczek.

– Postanowienia Rekomendacji S II umożliwią konsumentom reakcję na stosowanie przez banki niekorzystnych spreadów i zakup waluty obcej po kursie niższym niż w banku obsługującym kredyt – mówi z satysfakcją poseł Karasiewicz. – Nie wiem, dlaczego ZBP tak bronił w tym zakresie dotychczasowych działań banków.

Zauważa on, iż biorąc jednak pod uwagę dużą zmienność i ryzyko rynków finansowych, potencjalne negatywne zmiany w otoczeniu gospodarczym, które mogą wpłynąć na wielkość przychodów i kosztów z tytułu ponoszonego ryzyka, pożądane jest dalsze wzmocnienie bazy kapitałowej banków, aby mogły rozwijać bezpieczną akcję kredytową. Jak wskazują doświadczenia z ostatnich miesięcy, szereg banków w Europie i na świecie podjęło działania w celu podniesienia wielkości kapitałów dla zabezpieczenia się przed negatywnymi skutkami kryzysu finansowego. Należały do nich banki będące instytucjami zaliczanymi do największych i najbardziej znaczących na rynkach międzynarodowych.

Spodziewane spowolnienie gospodarcze z kolei – zdaniem posłów Górskiego i Kozaka – może skutkować pogorszeniem jakości aktywów banków. Ponadto negatywny wpływ na poziom współczynników wypłacalności może mieć zwiększenie wymogów kapitałowych spowodowane wzrostem wielkości należności walutowych i denominowanych w walutach obcych w związku z osłabieniem wartości złotego (efekt kursowy).

W przedmiocie związanym z faktem renegocjowania umów przez banki z klientami, posłowie z Komisji Gospodarki wskazali, iż banki niejednokrotnie wykorzystują swoją dominującą pozycję w relacjach z klientami. Nie dziwi ich stanowisko zajmowane w tym zakresie przez bankową izbę gospodarczą, jaką jest ZBP.

– Banki, działające w Polsce z dominującym kapitałem zagranicznym – które renegocjują umowy kredytowe oraz oferujące opcje walutowe – są członkami ZBP, instytucji de facto lobbingowej – przyznają zgodnie.

Posłowie zauważają, iż zgodnie ze statutem ZBP celem związku jest reprezentowanie i ochrona wspólnych interesów członków związku oraz podejmowanie i wspieranie działań na  rzecz rozwoju polskiej gospodarki i procesu integracji z Unią Europejską.

– Cele i zadania ZBP – finansowane również ze składek członkowskich banków – są realizowane m.in. poprzez prezentowanie stanowiska i wyrażanie opinii w sprawach związanych z bankowością oraz w sprawach ekonomii i gospodarki, kierowanie wystąpień do organów władzy i administracji państwowej w sprawach dotyczących bankowości i rynku finansowego, zajmowanie stanowiska i udzielanie wypowiedzi w sprawach bankowości dla środków masowej komunikacji trudno naprawdę zatem naiwnie zakładać, iż ZBP będzie prezentował stanowisko inne niż banków finansujących tę instytucję – uważa poseł Kozak.
W zakresie związanym z członkostwem w ZBP banków spółdzielczych poseł Górski zauważa z kolei, iż do ZBP należy jedynie ok. 40 banków spółdzielczych, a wyraźna obawa i bojaźń pozostałych z trzystu kilkudziesięciu banków przed przynależnością do ZBP wynika stąd, iż zdają sobie one sprawę, że przy jakiejkolwiek rozbieżności interesów banków spółdzielczych będących członkami ZBP z interesami banków komercyjnych z udziałem kapitału zagranicznego również będących członkami tego związku, ZBP jednoznacznie opowie się po stronie sektora komercyjnego.

BEATA ZAWADZKA